[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbował spowolnić bicie serca,by tracić mniej krwi, i miał nadzieję, że w ten sposób zyska na czasie.Wyczuwał jej strach, czułból, jaki sprawiała jej rana na głowie.Straciła sporo krwi, lecz nie tak dużo, jak często bywaprzy tego typu urazach.Nie potrzebowała uzupełnienia.Sprawdził stłuczenie, pieczołowicie zajął się leczeniem od wewnątrz czaszki, a następnie zzewnątrz, aż rana się zamknęła.Uwolnił ją od bólu głowy i wycofał się, opadając wycieńczonyna podłogę jaskini.Przez dłuższą chwilę słychać było tylko bicie ich serc.Tempest leżała pogrążona we śnie.Pojakimś czasie zauważyła, że serca jej i Dariusa biją w innym rytmie.Gdy byli blisko siebie,zawsze biły tak samo, ale teraz jego serce pracowało wolniej, jakby się zacinało.Tempestporuszyła się z wysiłkiem.Odwróciła głowę w stronę Dariusa i z przerażeniem zobaczyła goleżącego bezwładnie, w dziwacznej pozycji, opartego o głaz.Skóra jego twarzy była napięta,szara i zaplamiona karmazynowymi kropelkami krwi.Jęknęła wstrząśnięta, uniosła się na kolana i wyciągnęła do niego rękę.Koszulę i spodniemiał mokre od krwi.- Mój Boże, Darius - szepnęła z przerażeniem.%7ładnej odpowiedzi.Chwyciła go za nadgarstek, by sprawdzić puls, który okazał się ledwiewyczuwalny.Natychmiast się zorientowała, że zatroszczył się o nią, zanim zdążył zająć sięsobą.Był nieprzytomny.Stracił zbyt dużo krwi.Obawiała się, że może umrzeć.Byli zamknięcigłęboko pod ziemią.W żaden sposób nie dałaby rady wyciągnąć jego ciała na zewnątrz iznalezć na czas pomoc.Zmusiła się, by nie wpadać w panikę.On nie jest człowiekiem.Co mogłaby zrobić w tejsytuacji, żeby przywrócić go do życia? Nie umiała skontaktować się z pozostałymi.Kanałtelepatyczny, którego używali między sobą, dla niej był niedostępny.Zauważyła ziemię w jegoranach.Próbował powstrzymać krwawienie, wykorzystując właściwości ziemi.Pospiesznierozejrzała się dokoła w poszukiwaniu gleby, o której Darius zawsze mówił, że zawieramnóstwo minerałów i leczniczych substancji.Przygotowała świeże okłady i położyła na jegorany.- Dariusie, powiedz mi, co mam robić - wyszeptała, czując się tak samotna, jak nigdy dotąd.Delikatnie odgarnęła mu włosy z czoła i poczuła, że jej serce zamiera, po czym zaczyna znowu bić.Nawet nie zauważyła, kiedy się w nim zakochała.Nie był człowiekiem.Uważała go zaaroganckiego i apodyktycznego.Pewnie nie ma najmniejszej szansy, by między nimi sięułożyło, ale ona nie zamierzała go zawieść.Przez ten krótki czas, jaki ze sobą spędzili, Darius stał się jej drugą połową, stał się dla niejważniejszy niż własne życie.Dzielił z nią swoje życie i wspomnienia; śmiał się razem z nią,opatrywał jej rany przed własnymi.Na tysiące sposobów okazywał jej, że ją kocha.Mimoaroganckiego sposobu bycia troszczył się o nią, gotował dla niej, zaspokajał każdą jej potrzebę.Czuła jego miłość.Co jeszcze ważniejsze, poprzez jego wspomnienia, kiedy ich umysły byłypołączone, widziała jego wielkość.I była absolutnie pewna, że Darius chce się wraz z niązestarzeć i umrzeć.Cóż, nie zamierzała go stracić.Ułożyła Dariusa wygodniej na ziemi.W pobliżu nie byłonikogo, kto mógłby mu dać to, czego potrzebował najbardziej.Położyła się więc obok niego iodwróciła tak, by oprzeć głowę na jego ramieniu.- Proponuję ci umowę, kochanie - szepnęła.- Ty wezmiesz moją krew; tyle, ile będzieszpotrzebował, żeby wyzdrowieć.Jeśli zadziała, odzyskasz przytomność i uratujesz mi życie.Mam nadzieję, że nie stanę się obłąkana.- Skrzywiła się.- Naprawdę nie chciałabym byćobłąkana.Zróbmy to więc i nie zastanawiajmy się dłużej.Dobrze? To moja decyzja.Pochyliła się nad nim i musnęła wargami jego szyję.Rozumiesz mnie, Dariusie? To moja decyzja.Moja dobra wola.Chcę zrobić to dla ciebie.Wez moją krew.Oddaję swoje życie za twoje.Myślę, że jesteś wspaniały i zasługujesz na to.Wydobyła z kieszeni dżinsów scyzoryk, przygryzając mocno wargę rozcięła sobie głębokonadgarstek i natychmiast przyłożyła mu rękę do ust.Pij, mój ukochany.Pij dla nas obojga.Będziemy żyli razem albo umrzemy.Każde słowowypowiadała w pełni świadomie.Nie miała żadnych wątpliwości, nie wahała się i nie żałowała,chociaż bolało jak diabli.Początkowo czuła, jak jej krew sama powoli spływa mu do ust, lecz po chwili poruszył sięlekko, uniósł rękę i chwycił ją za nadgarstek, przyciskając mocno.Jego wargi się poruszały,wsysając bezcenny płyn w bezrozumnym, ślepym odruchu przetrwania.Tempest zamknęła oczy i pozwoliła się unieść ogarniającej wszystko ciemności.Rozdział 17Woda powoli kapała z sufitu jaskini i spływała po ścianach, zbierając się w kałuże.Wsiąkaław żyzną czerwoną glebę, która wyglądała jak plamy krwi na parującej ziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •