[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Otwórz  zaproponowała Carla.Hanna zaczęła rozrywać papier.Jake otworzył pokrywkę i mała zajrzała do środka.Sadie spojrzała jej woczy smutnymi, zmęczonymi ślepiami, które zdawały się mówić: Wyciągnij mnie stąd.Mieli udawać, że Sadie przybyła z bieguna północnego.Wrzeczywistości przygarnęli ją z miejscowego przytułku dla zwierząt.Jake kupił ją za trzydzieści siedem dolarów w pakiecie ze szczepieniamii sterylizacją w przyszłości.Ponieważ nie dało się odgadnąć rasy, jejopiekunowie powstrzymali się od uwag w kwestii wielkości lubtemperamentu psiaka.Ktoś powiedział, że ma  dużo z teriera , a innykategorycznie temu zaprzeczył. Dostrzegam w niej pewne cechy sznaucera. Matkę Sadieznaleziono martwą w rowie, ale Sadie i pięcioro jej rodzeństwa w wiekuokoło miesiąca zdołano uratować.Hanna delikatnie podniosła i przytuliła szczeniaka, pieszcząc i tulącgo do piersi.Oczywiście Sadie zaczęła lizać ją po twarzy.Dziewczynka spojrzała na rodziców, zaniemówiwszy ze zdumienia.Jej piękne oczy zwilgotniały i nagle straciła głos. Zwięty Mikołaj nazwał ją Sadie  powiedział Jake  ale jeśli chcesz,możesz wybrać inne imię.Zwięty Mikołaj to cudotwórca, bo Hanna natychmiast zapomniała oinnych zabawkach i podarunkach, które dostała. Sadie idealnie pasuje  wydusiła w końcu.W ciągu godziny pies został oprowadzony po domu, a troje ludzipodążało o krok za nim, dbając o to, żeby dostał wszystko, czegopragnie. * * *W skreślonej odręcznie notatce Willie Traynor zapraszał na koktajl.Godzina osiemnasta, dzień po Bożym Narodzeniu, w Hocutt House.Obowiązywał świąteczny strój, cokolwiek to oznaczało.Carla uparła się,że przynajmniej krawat.Jake w końcu uległ.Początkowo udawali, żenie mają ochoty pójść, choć nie mieli nic innego do roboty.Eleganckiekoktajle należały w Clanton do rzadkości.Podejrzewali, że Willie, którywychował się w Memphis, w otoczeniu dużych pieniędzy, możewiedzieć, jak zorganizować taką imprezę.Oczywiście największymatutem był dom.Podziwiali go od lat z zewnątrz, ale nigdy nie weszlido środka. Krążą plotki, że Willie chce go sprzedać  powiedział Jake, kiedyrozmawiali o zaproszeniu.Nie wspomniał żonie o swojej rozmowie zHarrym Rexem, głównie z powodu ceny domu, która nie leżała wzasięgu ich możliwości. Ludzie gadają o tym od jakiegoś czasu, prawda?  spytała Carla isię rozmarzyła. Tak, ale Harry Rex twierdzi, że Willie zaczął myśleć poważnie osprzedaży.Prawie wcale tam nie mieszka.Przybyli jako pierwsi, zgodnie ze zwyczajem dziesięć minut poczasie.Willie był sam.Jego świąteczny strój obejmował czerwonąmuchę, czarny atłasowy smoking i zmodyfikowany szkocki kilt.Przekroczył czterdziestkę, był przystojnym mężczyzną o długichwłosach i siwiejącej brodzie, szarmanckim gospodarzem, szczególniewobec Carli.Jake musiał się przyznać do brzydkiego uczucia zawiści.Facet miał zaledwie parę lat więcej od niego, a już zarabiał miliony.Byłkawalerem ceniącym towarzystwo kobiet i robił wrażenie światowca.Willie nalał szampana do ciężkich kryształowych kieliszków iwzniósł toast za minione święta. Chcę wam coś powiedzieć  oznajmił z uśmiechem po pierwszymłyku, jakby byli rodziną i nadeszły ważne nowiny.  Postanowiłem sprzedać dom.Kocham tę posiadłość, alezwyczajnie za rzadko w nim bywam.Takie miejsce potrzebujeprawdziwego właściciela, ludzi, którzy będą je cenić, pielęgnować,utrzymywać w dobrym stanie. Pociągnął kolejny łyk, a kieliszki Jake ai Carli zawisły w połowie drogi do ust. Nie sprzedam go byle komu.Nie zatrudnię pośrednika nieruchomości.Wolałbym nie wprowadzaćgo na rynek.Nie chcę, żeby gadali o tym na mieście.Jake nie mógł stłumić chichotu, bo w Clanton już huczało od plotek. Zgoda, tu niczego nie utrzyma się w sekrecie, ale ludzie nie musząwiedzieć o naszej rozmowie.Byłbym rad, gdybyście mogli go kupić.Dodam, że widziałem wasz poprzedni dom, przed pożarem.Jestem podwrażeniem tego, jak go odrestaurowaliście. Obniż cenę, to wezmiemy  podpowiedział uczynnie Jake.Willie spojrzał na Carlę łagodnymi brązowymi oczami i powiedział: Ten dom jest ci pisany. Ile chcesz?  spytał Jake.Kark mu zesztywniał, ale obiecał sobie, żenie mrugnie okiem, gdy usłyszy cenę. Dwieście pięćdziesiąt  odparł bez wahania Willie. W tysiącdziewięćset siedemdziesiątym drugim dałem za niego setkę.Drugie tyleposzło na remont.Podobny dom w Memphis poszedłby za milion, ale tokawał drogi stąd.Gdybym dał ogłoszenie, że sprzedam za pół miliona,zarósłby chwastami.Powiem szczerze, chciałbym odzyskaćzainwestowane pieniądze.Jake i Carla spojrzeli na siebie w osłupieniu, bo nie było o czymmówić, przynajmniej w tej chwili.Ale Willie, urodzony sprzedawca,ciągnął: Rozejrzyjcie się.Inni przyjdą o osiemnastej trzydzieści. Odebrałim kieliszki i poprowadził w kierunku frontowej werandy.Kiedywycieczka dobiegła końca, Jake wiedział, że nie ma odwrotu.Według Williego dom zbudowano około 1900 roku.Klasyczny stylwiktoriański, wysoki dwuspadowy dach, czteropoziomowa wieżyczka iszerokie, zadaszone werandy otaczające dom z obu stron.Jegopierwszym właścicielem był doktor Miles Hocutt, przez wiele dziesięcioleci najlepszy lekarz w mieście.Jake musiał przyznać, że cena nie jest wygórowana, choć zpewnością nie leżała w zasięgu jego możliwości.Z drugiej strony mogłobyć znacznie gorzej.Podejrzewał, że Harry Rex poradził Williemu, żebyzłożył rozsądną ofertę, szczególnie jeśli chce, aby dom kupiliBrigance owie.Zdaniem Harry ego Rexa krążyły różne plotki: że Willieponownie zarobił kupę forsy na giełdzie, że poniósł duże straty narynku nieruchomości w Memphis i że niedawno odziedziczył fortunępo babce.Kto wie, jak było naprawdę? Zaoferowana cena wskazywała,że szybko potrzebuje gotówki.Willie wiedział, że Jake i Carla szukajądomu.Wiedział też, że ugrzęzli w procesie o odszkodowanie z firmąubezpieczeniową.No i wiedział (przypuszczalnie od Harry ego Rexa),że Jake dostanie sowite honorarium za sprawę Hubbarda.Gadał bezprzerwy, oprowadzając Carlę po nieskazitelnych parkietach z twardegososnowego rdzenia, demonstrując jej nowoczesną kuchnię i prowadzącna górę krętymi schodami do okrągłej biblioteki na czwartym poziomiewieżyczki.Jake dreptał posłusznie w ślad za nimi, zastanawiając się, jak,u licha, zdoła zapłacić za taki dom, nie mówiąc o jego umeblowaniu. Rozdział 25Dla tych, którzy zakwestionowali testament Setha Hubbarda,święta Bożego Narodzenia nadeszły pózno.Dokładnie szesnastegostycznia.Zledczy pracujący dla Wade a Laniera trafił na istną żyłę złota [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •