[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.więc co się właściwie stało?- Gliniarze nie chcą nic mówić, ale wiesz, u fryzjera słyszy się różnerzeczy.Podobno ktoś wszedł do jej domu i ją zabił.Moja klientka, no wiesz, IdaStern, często przesadza, ale mówiła, że znalezli Cheryl w piwnicy, otoczonąprzez koty.A jeden chłeptał jej krew!- Fuj.- Ale Cheryl naprawdę nie żyje i ktoś ją zabił! - Tanya była na granicyhisterii.- Całe miasto jest w panice, jak wtedy, gdy Lester Reece uciekł z SeaCliff.Koszmar! Boże, muszę iść po dzieci, ale.Słuchaj, wiem, że bywałaś uCheryl.Uznałam, że powinnaś wiedzieć.Och, mam drugi telefon.O cholera, toRussell! Jeszcze tego mi brakowało! Czego on chce? A niech to, pewnie siędowiedział o Trencie.- Co z Trentem?Ava zeszła na parter, do holu, i kierowała się do wysokich okien przydrzwiach wejściowych.Dern szedł za nią; kiedy stanęła, on również sięzatrzymał.Wpatrywała się w szare chmury za oknem.Po drugiej stronie zatoki,w Anchorville, na wzgórzu koło domu Cheryl, jaśniały ostre policyjne reflektory.Dobry Boże.Tanya cały czas paplała o Trencie.- Wyskoczyliśmy na drinka, no, kilka drinków.To nic poważnego,Słuchaj, muszę kończyć! - Rozłączyła się.Ava, ciągle w szoku, odwróciła się w stronę Derna.Chyba wyczytał coś zjej twarzy, bo znowu złapał ją za ramię i przytrzymał.- Przykro mi - powtórzył.Gdy tak na nią patrzył, gdy czuła na ramieniujego ciepłe palce, przypominał jej się sen z ostatniej nocy.Przypomniała sobienieznajomego w łóżku, wyimaginowanego kochanka, który pieścił jej nagieciało, jego siłę, płomień pożądania w jego oczach.Jego dłonie były takie silne,męskie, zdecydowane i teraz, tutaj, w tym pokoju, poczuła to samo pragnienie, cowtedy.Zastanawiała się, jaki jest w łóżku, chciała tego wszystkiego z nimspróbować.Choćby w marzeniach.Strąciła jego dłoń, odsunęła się na bezpieczną odległość.- Nie do wiary - szepnęła.Odchrząknęła, speszona świadomością żerumieniec na policzkach zdradza, o czym myśli.Pomyślała o Che-ryl, o tym, jak mało właściwie o niej wiedziała.Dwa razy wychodziła zamąż, ale nigdy nie mówiła nic o dzieciach, a Ava nie przypominała sobie ichfotografii na ścianach czy stoliczkach w zagraconym domu.-Nie mieści mi się wgłowie, dlaczego ktoś chciałby ją zabić.- No właśnie, to podstawowe pytanie, do którego wszystko się sprowadza -mruknął.Usłyszeli, że ktoś uruchomił windę i po chwili w holu dołączyły do nichJewel-Anne i Demetria.- Słyszałaś? - zapytała Jewel-Anne z poszarzałą twarzą.Jej oczy wydawałysię idealnie okrągłe za grubymi szkłami okularów.- O Cheryl? Tak.- Nie do wiary.ale wszędzie o tym piszą.- Jewel-Anne przeglądałaaplikacje w smartfonie.- Znałaś Cheryl? - zdziwiła się Ava.Kuzynka spojrzała na nią zezdziwieniem.- Anchorville to małe miasteczko.Oczywiście, że ją znałam.Wszyscy jąznali.- Zagryzła usta.- Czy ktoś wie, gdzie jest Jacob? Na wyspie? Chciałby otym wiedzieć.- Zanim ktokolwiek odpowiedział, zaczęła pisać wiadomość dobrata.- To straszne.- Demetria kręciła głową jakby w ten sposób chciałazaprzeczyć makabrycznym wieściom.- W tej okolicy od lat nie doszło domorderstwa, odkąd skazano Lestera Reece'a.Chyba nie.nie myślicie, że onwrócił, prawda?- Nie! - ucięła Khloe.Nadeszła od strony kuchni.Jewel-Annezesztywniała.- Wątpię - orzekła.- On.on zniknął.- A tatulek mu w tym pomógł - syknęła Khloe.Czy Avie się zdawało, czy Dern niemal niedostrzegalnie zacisnął usta?Zaraz jednak ten grymas zniknął, bez śladu, jak Reece przed laty.Mimo pogłoseko tym, że widziano w okolicy najsłynniejszego lokalnego przestępcę, LesterReece albo umarł, albo wymknął się policji.Jeśli prawdą było to drugie, Khloezapewne miała rację.Jego ojcem był miejscowy sędzia, który ustąpił zestanowiska w atmosferze skandalu; mówiło się o malwersacjach i łapówkach.Synowi nigdy niczego nie odmawiał.Przystojny, bogaty Lester od dziecka miałw sobie okrucieństwo, które z czasem pchnęło go do morderstwa.Skazano go,ale jego sowicie opłacany sprytny adwokat znalazł psychiatrów, którzy przeko-nali przysięgłych, że jest chory psychicznie, i tym sposobem zamiastza kratki, Reece trafił do Sea Cliff.Ze szpitala uciekł, co skończyło siędymisją ówczesnego dyrektora zakładu - Crispina, stryja Avy.- Przecież niedawno go tu widziano.- Demetria nie dawała za wygraną.-Tak mówił Corvin Hobbs.Kilka miesięcy temu.- A kto wierzy w to, co mówi Corvin? - żachnęła się Jewel-Anne.Fakt.Hobbs, miejscowy rybak, słynął z zamiłowania do johnny'egowalkera i fantastycznych opowieści.- Wygląda na to, że mamy towarzystwo - stwierdziła Demetria, zerkając wokno.Ava podążyła za jej wzrokiem i zobaczyła łódz przecinającą wody zatoki.Zostawiała za sobą białą smugę spienionej wody.Rozpoznała rodzinnąmotorówkę z kilkoma osobami na pokładzie.Nieco dalej sunęła druga łódz, zlogo posterunku policji.Pierwsza motorówka już dobijała do pomostu.Za sterami stał łan, atowarzyszyli mu jego brat blizniak Trent, Wyatt i, oczywiście, doktor EvelynMcPherson.Ledwie zeszli na ląd, do brzegu dobiła motorówka policyjna.Sterytrzymała kobieta, której towarzyszył detektyw Wesley Snyder.Brakowałojeszcze tylko szeryfa.- Zwietnie - mruknęła Ava, patrząc na Derna.- Zanosi się na niezłąimprezę.- Ciekawe, z jakiej okazji? - Zmarszczył czoło.- Bo już wszyscy wiedzą że wczoraj byłam u Cheryl.Pewnie myślą, że coświdziałam i pomogę im w śledztwie.- Ava wolała jednak zejść z linii ognia.Poszła schodami na górę.Dernjej towarzyszył.- Być może chodzi o coś więcej - zauważył, gdy dogonił ją na piętrze.- Jak to?- Być może ty ostatnia widziałaś ją żywą.- Myślisz, że mnie podejrzewają? - Ava spojrzała na niego z nie-dowierzaniem.- Prawie jej nie znałam.- Nie wiem, ale wiem, że ktoś się tobą bawi.Okrutnie.Usłyszała kroki na półpiętrze i zobaczyła Gracielę, która polerowałaporęcz flanelową ściereczką.Ona także wpatrywała się w okno, gdy pasażerowiełodzi szli w stronę domu.- Co się dzieje? - zapytała.- Wygląda na to, że mamy towarzystwo - mruknęła Ava.- A te buty? - Graciela podniosła buciki Noaha z podłogi.- Skąd się tuwzięły?- Znalazłam je - odparła Ava.- W jego pokoju.- Mokre? - Graciela przyglądała się jej z niedowierzaniem.-1 nie były wszafie?- Nie, nie były w szafie.- Ava wyrwała buciki z jej dłoni.- Ale dlaczego?Głos Khloe wyprzedzał ją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]