[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy pojawiał siękolejny mokry łebek, z dumą wybieraliśmy imię na literę G".(Jak na ironię, musieliśmy skorzystać ze sztucznego zapłodnienia.Albo Gobi nie potrafił nawiązać więzi z Gidget, albo onaudawała trudną do zdobycia - cały czas siadała).Rozesłaliśmy informację o narodzinach szczeniąt wrazze zdjęciem nowej rodziny i przyjmowaliśmy gości z prezentami i życzeniami.Kiedy szczeniaki miały po dziewięć tygodni, zaczęliśmy przyjmować zgłoszenia adopcyjne".Psa mogłajednak otrzymać tylko rodzina, która potrafiła obdarzyćgo prawdziwą miłością.Ciężko przeżywałam rozstanie z każdym szczeniakiem.Gdy patrzyłam, jak odjeżdża pierwszy samochód, zabierając Gatsbyego, wybuchłam płaczem.John przytulił mnie, ale nie płakał.Gdy kilka dni pózniej Gigi odjeżdżałaz naszymi przyjaciółmi, małżeństwem Passinich, mąż dołączył do mnie - po jego policzkach płynęły łzy.Przy kolejnychpożegnaniach płakał razem ze mną.Uznałam wtedy, iż jego łzyświadczą o tym, że bardzo kochał nasze maleństwa.Dziś niejestem tego pewna.Dowiedziałam się bowiem, że psychopacinie odczuwają emocji, lecz naśladują uczucia, które zaobserwują u innych.Są niczym magicy: skupiają naszą uwagę, wyciągając z cylindra rekwizyt, który akurat jest im potrzebny.* * *Niespełna rok pózniej, w 1986, John i ja staliśmy w garażu,pakując łososiowe bukiety, które miały ozdobić stoły na mojejimprezie z okazji zdobycia dyplomu.Po siedmiu długich latach,kiedy to z trudem zmuszałam się, żeby jezdzić do miasta, nareszcie nadszedł dzień nagrody.Gdy John spojrzał na mnie z uśmiechem, odruchowo złapałam aparat i zrobiłam zdjęcie.Miałna sobie wysłużony szlafrok z polaru, na nogach skórzane mokasyny, a na głowie czarny filcowy beret.Wyglądał, jakby czułsię zupełnie swobodnie.I był tylko mój.Przysunęłam się i objęłam go w pasie.- Nie osiągnęłabym tego bez ciebie - powiedziałam.- Dziękuję ci za wsparcie.- Nie roztkliwiaj się tak.Lepiej się przygotuj, bo zaraz przyjedzie limuzyna.Pamiętaj, masz ją na cały dzień.Uśmiechnęłam się na wspomnienie pierwszej przejażdżkilimuzyną, rok wcześniej, z okazji moich czterdziestych urodzin.Trzykrotnie objechaliśmy Fishermańs Wharf, po czym zjedliśmy kolację w ekskluzywnej restauracji Big Four na Nob Hill.Dziś chcieliśmy odtworzyć te wyjątkowe chwile.- Dobrze, że stać nas na limuzyny.- Roześmiałam się.John skończył pakować sztuczne kwiaty do naszego minibusa,a ja ciągnęłam: - Chciałabym tylko.- Co takiego?-.żeby twoja rodzina była dzisiaj z nami.- Wiesz, jacy są - powiedział, kręcąc głową.- Wiem, ale przyjadą moi krewni i przyjaciele.- Nie psuj sobie tego dnia - upomniał mnie.- Wiem, że zaproszenia wróciły, tak jak wszystko, co kiedykolwiek im wysłaliśmy, ale miałam nadzieję, że.- Ze stanie się cud? Spójrz na dobre strony tej sytuacji:nie potrzebujemy już pieniędzy babci.Nasza sytuacja finansowa wreszcie się unormowała.Przez ostatnie dwa lata pensja Johna przychodziła w miaręregularnie, choć nie do końca panowaliśmy nad jego wydatkami.Pracował jako konsultant dla Westinghouse.Potem założyliśmy własną firmę.Two Star Incorporated.Zapewniał mnie,że wszystko się ułoży, że to nic trudnego.Obiecał nie wydawaćfirmowych pieniędzy na swoje zachcianki, a w razie potrzebyradą służyłby nam prawnik.Mieliśmy nawet firmową pieczątkę.Zamówiłam wizytówki, na których ponad nazwiskiem Kontradmirał John F.Perry" widniały dwie złote gwiazdki, pasującedo jego tablicy rejestracyjnej z napisem Two Star".Głównym czynnikiem, który ustabilizował nasze finansena przestrzeni tych dwóch lat, były pieniądze z odszkodowania za obrażenia, których John doznał podczas wypadku z wózkiem bagażowym, tuż przed naszym spotkaniem.Z czasemstan jego zdrowia się pogarszał.Nieustająco cierpiał z powoduokrutnych bólów głowy i skurczów szyi.Na domiar złego traciłczucie w prawym ramieniu.Często nosił kołnierz ortopedyczny,zwłaszcza gdy podróżowaliśmy samochodem.W dodatku razpo raz powracały problemy z nogą, a paraliżujące bóle plecówwciąż uniemożliwiały nam uprawianie seksu.Wraz z ugodą przyszedł czek, który pomógł nam załataćfinansowe dziury.W pierwszej kolejności pospłacaliśmy wierzycieli.Zleciliśmy również remont domu w Concord.Zamontowaliśmy terapeutyczne jacuzzi i mniej strome schody - wszystkopo to, żeby ulżyć Johnowi.- To ostatnie kwiaty na przyjęcie - powiedział, zamykając tylne drzwi samochodu.- Gdy skończymy z dekoracjami,klub oficerski na Treasure Island będzie wyglądał lepiejniż kiedykolwiek.Objął mnie i weszliśmy z powrotem do domu.- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to załatwiłeś.- Mój stopień gwarantuje pewne przywileje.- Roześmiałsię.- Poza tym przyjazń z kontradmirałem, który jest dowódcąbazy, też nie zaszkodziła.W ciągu ostatnich dwóch lat poznałam zalety małżeństwa z admirałem.Byliśmy przy tym, jak USS Missouri wycofano z czynnej służby w San Francisco.Kiedy John zaprosiłkilkoro naszych przyjaciół na prywatne zwiedzanie USS Enterprise, jedliśmy lunch w klubie oficerskim w Alamedzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]