[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gorączkujące, pocętkowane, z obłożonymijęzykami, zmęczone i ociężale, dotarły do granicy tego, co normalnie uważa sięza żywe ludzkie ciało.Wielebny nie sprawiał wrażenia, aby się tym przejął.Nie ustawał w swejpracy misyjnej, na całe dnie zostawiał dom podopieką swych trzech starszych córek, sam zaś odwiedzał niezbawionedusze albo dyskutował z Anatole'em o narzuceniu jego młodym uczniom kursubiblijnego.Ach, ta Biblia, w której każdego osła posiadającego szczękęoczekuje godzina chwały!* (Anatole nie zapalił się zbytnio do tego projektu).Często wielebny po prostu wychodził i godzinami spacerował nad rzeką,wypróbowując swe kazania na polnych kwiatach  które rozumieją go mniejwięcej tak samo dobrze jak jego wierni, lecz są znacznie lepszymi słuchaczami.W sumie stanowisko jedynego emisariusza Pana Boga do Kilangi nakładało naOjca Naszego ogrom pracy.Jeśli zadręczałyśmy go naszymi zmartwieniami codo matki, odpowiadał sucho, że wkrótce usłyszy wezwanie Boże i zwlecze się złóżka.W nocy słyszałyśmy dziwne, zmieszane ze łzami kłótnie, w którychmatka mówiła cichym, zniekształconym, spowolnionym głosem, jak płytagramofonowa puszczona na nieodpowiednich obrotach, i odmalowywałaperspektywę wymarcia całej naszej rodziny.Ojciec przerywał jej poirytowanymtonem, że wyroki boskie są niezbadane.Tak jakby była to dla niej nowina.Niezbadane przechlapane przekłamane naciągane wyroki.Nasi sąsiedzi dosyć obojętnie zareagowali na naszą degradację, ponieważbyli zajęci swoją własną.Pascal, przyjaciel Lei, był jedyną osobą, która wciąż nas od czasu do czasu odwiedzała, domagał się, żeby wyszła z domu i poszła znim do buszu na poszukiwanie przygód.Kiedy my mozoliłyśmy się, zmieniającpościel albo zmywając naczynia, Pascal czekał na podwórzu, rozpraszając naswykrzykiwanymi amerykańskimi zwrotami, których nauczyła go Lea, wrodzaju:  Kurczę bąbel, wariactwo!" Kiedyś nas to rozśmieszało, ale terazplułyśmy sobie w brodę, że nauczyłyśmy go bezczelności.Drogi naszego dzieciństwa z dnia na dzień zbiegły się z drogami historii.Nikt prócz nas samych nie zauważył tego wydarzenia.Zadanie dostarczania na stół chleba naszego powszedniego* Aluzja do fragmentu Księgi Sędziów, w którym Samson  szczękę oślą,która leżała, porwawszy, zabił nią tysiąc mężów".najwyrazniej spadło na nas i praca, która się z tym wiązała, wykańczałamnie.Często sama miałam ochotę położyć się do łóżka.Moje siostry znosiły tow podobny sposób.Rachel miała zapadnięte oczy, zmęczoną twarz i czasamiczesała włosy tylko raz dziennie.Lea zwolniła tempo od biegu do marszu.Nierozumiałyśmy wcześniej, czego wymagało od naszej matki stawianie przednami dzień w dzień solidnych posiłków.Ojciec do tej pory tego nie zrozumiał,skoro uważał, że może powierzyć to zadanie kalece, królowej piękności ichłopczycy, która boi się prac gospodarskich jak kot zimnej wody.Niezła z nasrodzinka!Czasami Lea w środku nocy siadała na łóżku i chciała rozmawiać.Myślę,że była wystraszona, lecz często brała na tapetę poniżający epizod z MamąMwanzą, która powiedziała bez ogródek, że ma w domu silnego mężczyznę.Leę dręczyło, że ludzie uważają naszą rodzinę za niekompletną, lecz nie dlatego,że nasza matka znajduje się u progu śmierci, tylko dlatego, że brakuje nambdkala mpandi  silnego mężczyzny  który by nad nami czuwał.  Ojciec nie poluje ani nie łowi ryb, bo ma wyższe powołanie argumentowała Lea ze swego łóżka, tak jakby mnie nie przyszło to do głowy.Czy one nie widzą, jak on ciężko pracuje w swoim zawodzie?Gdybym miała ochotę włączyć się do dyskusji, zwróciłabym jej uwagę, żeMamie Mwanzie jego  zawód" przypuszczalnie przypomina zabawę w  Mamo,mogę?", która polega na wypowiadaniu długich serii nonsensownych słów.Nie potrzeba było nawet miesiąca, aby nasz dom pogrążył się w zupełnymchaosie.Musiałyśmy znosić narastającą furię ojca, kiedy po powrocie do domustwierdzał, że przygotowania do kolacji utknęły w stadium nie rozstrzygniętegosporu, czy w mące są robaki albo czy w ogóle jest jakaś mąka.Kiedy jegoniezadowolenie przekroczyło punkt krytyczny, wszystkie trzy, pocierającsiniaki, zwołałyśmy kobiecy sejmik.Przy wielkim drewnianym stole, przyktórym spędziłyśmy wiele nudnych godzin nauki algebry i historii ZwiętegoCesarstwa Rzymskiego, teraz zasiadłyśmy w celu ustalenia dalszej strategii. Po pierwsze musimy dalej gotować wodę, choćby nie wiem, co siędziało  oznajmiła Rachel, przewodnicząca zebra niu. Zapisz to, Ada.Jeślinie będziemy gotowały wody przez trzydzieści minut, to złapiemy plebiscyty iinne paskudztwa.Protokólantka odnotowała. Po drugie musimy wymyślić, co będziemy jeść.Na półkach spiżarni w chacie kuchennej wciąż miałyśmy trochę mąki,cukru, mleka w proszku Carnation, herbaty, pięć puszek sardynek i suszoneśliwki od Underdownów.Zapisałam wszystkie te artykuły jeden pod drugim wzeszycie.Ze względu na moje siostry protokołowałam od lewej do prawej.Leauzupełniła tę listę o owoce mango, guawy, ananasy i awokado, które pojawiałysię i znikały o tajemniczych porach roku (jakby małpowały Pana Boga z Jego niezbadanymi wyrokami), ale przynajmniej rosły za darmo w naszym ogrodzie.Banany tak obrodziły wokół wioski, że ludzie kradli je sobie nawzajem z drzeww biały dzień [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •