[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym wypadku mina też okazała się skuteczna. Jakby co, zadzwonię  obiecała Małgorzata Sarniuk, chowającwizytówkę do kieszeni roboczego fartucha. Proszę pani, proszę pani!  Zadyszana sprzątaczka dogoniłaMagdalenę, gdy ta otwierała właśnie drzwi samochodu. WojskaPolskiego! Ulica Wojska Polskiego! Gdzieś w pobliżu tych dużychdelikatesów! Lucyna czasami jezdziła tam po wędliny i cieszyła się, żejak się przeprowadzi, to będzie miała blisko.*Maria sprawdziła ostatni test, oceniła go na dobry plusi z westchnieniem ulgi rzuciła długopis na biurko.Właściwie powinnajeszcze sprawdzić kartkówki drugiej  be (przyzwyczaiła uczniów, żesprawdziany oddaje na następnej lekcji), ale dzisiaj nie miała ochoty jużdłużej siedzieć nad uczniowskimi wypocinami.Fakt, że jej się niechciało, nie był niczym nadzwyczajnym, nadzwyczajne natomiast byłoto, że tym razem wyjątkowo nie próbowała przemóc tej niechęci, tylkopoddała się jej bez najmniejszego oporu. Ciekawe, jakie miny będą miały jutro dzieciaki, kiedy dowiedząsię, że nie sprawdziłam  pomyślała, czesząc włosy przed lustrem.Sięgnęła do szafki z kosmetykami.Na co dzień używała jedynie pudrui tuszu do rzęs, więc chwilę trwało, zanim znalazła kredkę do oczu,cienie i pomadkę.Chciała wyglądać inaczej niż zwykle.Chociaż troszeczkęinaczej& Bo i inaczej się czuła.Od tamtego spotkania z dziewczynamiw Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem coś się zmieniło.Tak jakbyodrobinę zelżał niewidzialny gorset opasujący jej ciało.Nosiła go od tak dawna. Nawet nie umiałaby powiedzieć, od kiedy.Czasami ściskał ją takmocno, że z trudem łapała oddech.Zdarzały się takie momenty, gdy bałasię, że się udusi, albo budziła się, mając wrażenie, że coś zgniata jejklatkę piersiową.Kilka razy była u lekarza, robiła różne badania. To tylko nerwica  powiedział lekarz, obejrzawszy wyniki  niema się czym przejmować.Teraz takie czasy, że każdy coś ma.Proszębrać magnez, w razie potrzeby jakieś ziołowe tabletki uspokajającei przede wszystkim unikać stresu.Diagnoza oddaliła wizję poważnej choroby, a ziołowe tabletki,które od tej pory Maria nosiła w torebce, czasami pomagały, a czasaminie. Teraz każdy coś ma  pocieszała się, gdy znowu było jej ciężkooddychać.Jakiś czas temu trudności nasiliły się i Maria nawetzastanawiała się, czy po raz kolejny nie wybrać się do lekarza, aleostatnio było dużo lepiej.Od tamtego wieczoru w Piwnicy podLiliowym Kapeluszem& Nie potrafiła określić, co było przyczyną tejzmiany, ale poprawę odczuwała wyraznie.Roztarła kreskę na powiekach, nałożyła leciutką warstwę cieni,chusteczką higieniczną zebrała z ust nadmiar pomadki.Makijaż byłledwie widoczny, ale dla Marii było to pogranicze ekstrawagancji.A jużzdecydowanie ekstrawaganckie wydawało jej się to, co za chwilęzamierzała zrobić.Bo przecież nigdy nie chodziła sama do kawiarni.Usiądzie przy stoliku, zamówi kawę i co dalej? Musi się czymś zająć.Przecież nie będzie sprawdzać klasówek.Książka& tak, książka todobry pomysł.Wrzuciła do torby nową Jodi Picoult, chociaż właściwiebyło jej obojętne, co wrzuca.Maria lubiła czytać, ale tym razem książkamiała być tylko rekwizytem.Właściwie po co szła do Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem?Chciała poczuć to miejsce.Pobyć tam sama.Bez Magdy i Marty.Bezkoleżanek z kółka charytatywnego.Osobna.Nieprzynależąca do nikogo.Jak Małomówny& Nie chciała go tak nazywać, bo wydawało jej się, żew ten sposób wtłacza go w jakieś ramy, ale jak miała o nim myśleć, nieznając nawet imienia? Czasami bawiła się, próbując je odgadnąć, leczżadne z imion, które przychodziły jej do głowy, jakoś do niego niepasowało.Na drzwiach Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem wisiała kartka. Widząc ją, Maria przestraszyła się, że kawiarnia jest zarezerwowana, alegdy podeszła bliżej, zobaczyła, że to zapowiedz spotkania autorskiegoRajmunda Krzysztofowicza.Nazwisko to nic jej nie mówiło, podobniejak tytuł książki, której promocja miała odbyć się za godzinę w Piwnicypod Liliowym Kapeluszem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •