[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Myślałem, że jesteś w Anglii.Co tutaj robisz? Twarz przyjacie-la wyrażała zdumienie i radość.Nie było na niej ani śladu gniewu. Nie uwierzysz nawet. zaczął Włodek.Kiedy skończył swąopowieść, Józik zaciągnął go do najbliższej knajpy na kufel piwa. Dostałem podwyżkę! oświadczył z dumą i już po chwili ocie-rał z ust obfitą pianę. Mam szczęście, bo brata zwolniono ze stocz-ni.Pracuje teraz przy robotach fortyfikacyjnych.Nie ma żadnychwątpliwości.Lada moment wybuchnie wojna. Wojna? Włodek poczuł dreszcz emocji.Widział wprawdziedefilujące bojówki, które ryczały swój hymn o władzy nad światem,nie uszły jego uwadze coraz liczniejsze flagi ze swastykami, słyszał teżo mianowaniu Forstera głową państwa, mimo to wojna była dla niegotak odległa jak wydarzenia, o których uczył się na lekcjach historii. Tak, wojna z Polską.Wczoraj aresztowali nawet wuja Romka,wiesz, tego co z Krychą.Po raz pierwszy rozmowa zeszła na temat siostry Józika.Włodekprzełknął ślinę i wlepił niewinny wzrok w przyjaciela. Taak? Nie udawaj. Józik się zaśmiał. Zepsułeś moim starym srebr-ne wesele. Srebrne wesele? zdziwił się Włodek, ale po chwili przypo-mniał sobie odświętne stroje Formelów stojących pod komórką. Ojciec tak się wściekł, że nie chciał pójść do kościoła.Dostałnawet jakichś palpitacji.43 A Krysia? zaniepokoił się Włodek.Józik machnął ręką. Nic jej nie było.Ojciec powiedział tylko, że wyda ją za pierw-szego, co się nawinie.Wiesz dobrze, dlaczego.Włodek przebiegł wzrokiem po zatłoczonym, pełnym dymu pa-pierosowego pomieszczeniu i spuścił oczy. Kompletne niewiniątko z ciebie.Dzięki mojej siostrze zaosz-czędziłeś trochę forsy! W zasadzie powinienem ci wybić przednie zę-by.Ale dobrze wiem, że to był jej pomysł.Prawda?Włodek poczuł, że postępuje nielojalnie wobec Krysi, ale nie za-przeczył.Zajście z Krysią okazało się jednak tematem na tyle drażliwym, żeprzyjaciele zamilkli.Józik dopijał swoje piwo.Bez słowa podał taba-kierę Włodkowi, który melancholijnie po nią sięgnął.Całe jego ty-godniowe ukrywanie się nie miało najmniejszego sensu.Już na sa-mym początku mógł poprosić Formelów o pomoc. Możesz nie zdążyć stąd wyjechać oznajmił złowieszczo Józik.Włodek wzruszył ramionami, a potem donośnie kichnął. Czekam na pieniądze od Helen na opłacenie podróży. Lepiej zwróć się do kogoś innego. Do kogo? Byłem u doktora Leona, ale nie zastałem nikogow domu. Trzymaj się od niego z daleka.To hitlerowski sprzedawczyk syknął Józik. Diabli wiedzą, czy nie miał czegoś wspólnego ześmiercią twojego ojca. Nie wiedziałeś o tym? spytał po chwili, widząc zdumienie natwarzy przyjaciela. To niemożliwe.Nikt ci nie powiedział mó-wił z niedowierzaniem.Józikowi przypomniały się słowa matki, że-by nigdy pod żadnym pozorem. O rany! Ale narozrabiał!Twarz Włodka pobladła, a oczy usiłowały przewiercić Józika na wy-lot. Co on opowiada? Czy nie pamięta, jak to było? Mrozna stycznio-wa noc, ojciec entuzjasta spacerów, wraca na piechotę ze szpitala.Tro-tuar jest śliski.Przez nieuwagę dochodzi do fatalnego upadku.Włodekmógł niemal zobaczyć, jak ojciec potyka się o bryłę lodu, usiłuje za-chować równowagę, wypuszcza z rąk swoją torbę, ale nie może zatrzy-mać biegu wydarzeń.Upada, głucho uderzając głową o ziemię.44A teraz, co ten Józik mówi? %7łe było inaczej.Dokładnie nibysam nie wie, ale opowiada to, co usłyszał od innych.O jakichś pa-lonych mieszkaniach żydowskich.O bojówce, która pobiła ludzi,wśród których był jego ojciec.Dlaczego do tej pory o niczym niesłyszał? A Helen? Helen wiedziała. Nie wiem, Włodek, nie wiem.Może wiedziała, ale nie chcia-ła was martwić. Mein Gott! Wszystko tak nagle się zmieniło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]