[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było w tym coś bardzo niezwykłego.Oczy młodej księżniczki wpatrywały się w figurynkę z dziwną sympatią, jak gdyby przyciągnięte rosnącym w niej poczuciem własnej izolacji.Istniało wyraźne pokrewieństwo pomiędzy nim a nią.Świat leżał u jej stóp, a jednak była sama.Samotna księżniczka patrząca na małego samotnego bożka.Cały Londyn mówił o tym obrazie.Z hrabstwa York nadszedł od Grety liścik z gratulacjami, a żona Toma Hurleya błagała Franka Olivera, by „przyjechał na weekend i poznał naprawdę uroczą dziewczynę, wielbicielkę jego talentu”.Oliver roześmiał się gorzko i wrzucił list do kominka.Zdobył sukces, lecz to go nie cieszyło.Pragnął tylko jednego — odnalezienia małej samotnej pani, która na zawsze zniknęła z jego życia.Nadszedł dzień wyścigów w Ascot.Policjant, pilnujący jednej z sal British Museum, przetarł oczy i zastanawiał się, czy śni na jawie.Bo czy można spodziewać się w takim miejscu kobiety będącej istnym wcieleniem bywalczyń słynnych wyścigów, wystrojonej w koronkową suknię i wspaniały kapelusz? Była jak nimfa, ubrana przez genialnego paryskiego krawca.Mały bożek zdawał się nieco mniej zaskoczony jej widokiem.Być może niegdyś był na swój sposób silnym władcą, a oto jedna z dawnych poddanych pojawiła się u jego stóp.— Kochany, mały bożku, pomóż mi! Bardzo cię proszę!Mały bożek poczuł się prawdopodobnie mile połechtany.A jeżeli był niegdyś rzeczywiście — jak to sobie wyobrażał Frank Oliver — nieprzebłaganym dzikim bożyszczem, to długie, smutne lata osamotnienia i rozwoju cywilizacji zmiękczyły jego zimne, kamienne serce.A może słuszność miała samotna mała pani, która uważała go za dobre bóstwo? Wreszcie mógł to być zwyczajny zbieg okoliczności.Jednakże… W tym właśnie momencie do sali asyryjskich zbiorów wszedł wolnym krokiem smutny Frank Oliver.Spojrzał przed siebie i ujrzał paryską nimfę.Po chwili jego ramię otoczyło jej kibić, a z ust dziewczyny zaczęły się wydobywać krótkie, urywane słowa.— Byłam tak przeraźliwie samotna — szeptała.— Jestem pewna, że przeczytałeś moje opowiadanie.W przeciwnym razie nie mógłbyś namalować tego obrazu.Zrozumiałeś mnie w pełni.Ta księżniczka to ja.Miałam wszystko, a mimo to byłam samotna ponad wszelkie wyobrażenia.Pewnego dnia postanowiłam pójść do wróżki, więc pożyczyłam strój jednej z moich pokojówek.Po drodze wstąpiłam do muzeum i zobaczyłam ciebie wpatrzonego w małego bożka.I tak to się zaczęło.Udawałam kogoś innego.Wiem, że to było brzydkie z mojej strony.Ale jakoś nie potrafiłam z tego wybrnąć, a potem nie miałam już odwagi się przyznać, że naopowiadałam ci tyle głupich kłamstw.Byłam przekonana, że będziesz oburzony sposobem, w jaki cię nabrałam.Nie mogłam znieść tego, że zostanę zdemaskowana, więc postanowiłam zniknąć.Potem napisałam to opowiadanie, a wczoraj zobaczyłam twój obraz.Bo to jest przecież twój obraz?Tylko bogowie naprawdę znają słowo „niewdzięczność”.Należy przypuszczać, że mały samotny bożek wiedział coś niecoś na temat czarnej niewdzięczności, cechującej ludzką naturę.Miał wszak za czasów swoich rządów mnóstwo okazji, by się o tym przekonać.Jednakże w godzinie próby on, któremu niegdyś składano nieprzeliczone mnóstwo ofiar, teraz sam z kolei się poświęcił.Poświęcił jedynych swoich adoratorów w tym obcym kraju i dał tym samym dowód, że jest na swój sposób wspaniały.Bo oddał właściwie wszystko, co miał.Przyglądał się przez palce, jak odchodzą trzymając się za ręce.Nie rzucili mu nawet pożegnalnego spojrzenia.Dwoje szczęśliwych ludzi, którzy znaleźli się w niebie i już go nie potrzebowali.Był w końcu tylko małym, ale bardzo samotnym bożkiem w obcym kraju.Posłowie„Samotny bożek” po raz pierwszy ukazał się drukiem w lipcu 1926 roku w „Royal Magazine”.Jest to jedno z nielicznych, prawdziwie romantycznych opowiadań Agathy Christie i ona sama wyraziła się o nim, że jest „niestety sentymentalne”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]