[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zauważył już dawno, że Bara-cjatywy.Już i tak zrobili dla nas więcej, niż mieliśmy prawo od nich żądać.belowie znajdują przyjemność w najdziwniejszych rzeczach.- A co z Trójoką? Kto ją powstrzyma?Dotarli do ukośnego skrzyżowania i Luke przystanął, wsłuchując się w dziwny,- Może nie byłoby bez sensu powierzyć to zadanie Policji Odnowy, dopóki niepulsujący dzwięk, który dochodził z bocznego tunelu.Był stłumiony, nieprzyjemny iznajdziemy Jainy - mruknął Luke.- W końcu Rada mogłaby posłać ją i Alemę z powro-szorstki, ale niewątpliwie miał melodię i rytm.tem razem z Zekkiem.Całej trójce ta sprawa nie powinna przysporzyć większych pro-- Muzyka - szepnął.blemów.- Jeśli ktoś pochodzi z Tatooine, to może tak sądzić - mruknęła Mara.- Dla reszty- Jeśli w ogóle pojadą.- Saba ruszyła dalej korytarzem, potrząsając głową.- Onaświata brzmi to raczej jak czkawka rankora.zaczyna wątpić w mądrość naszej Rady.Stado potrzebuje przewodnika, inaczej łowcy- Jej się to podoba - rzekła Saba.- Jej ogon aż podskakuje.rozbiegną się każdy za swoją zwierzyną.- Jasne, skrzypiące wirniki napędowe też sprawiają że ogon ci podskakuje - przy-- Jedi to inny typ stada - rzekł Luke, podążając za nią.- Jesteśmy stadem przewod-pomniała Mara.Wskazała palcem na podłogę, gdzie nieprzerwany strumień stóp starłników.wosk do gołego kamienia.-Ale to uczęszczana droga.Sprawdzmy ją.- Stadem przewodników? - Saba wydała potrójny, krótki syk i zniknęła za zakrę-Ruszyli w stronę przejścia.Ben zapytał:tem.- No, no, mistrzu Skywalker.- Czy to tutaj jest Jaina?W miarę jak zagłębiali się w korytarz, muzyka stawała się coraz wyrazniejsza.- Nie - odparł Luke.Ben powtarzał w kółko to samo pytanie od chwili, kiedy wy-Słychać w niej było bezładne świergotanie, które Luke uznał za śpiew, rytmiczne dra-szli z nadprzestrzeni.- Mówiłem ci, że nie ma jej w kolonii asteroidów.panie, od biedy mogące ujść za perkusję, oraz chrapliwe piski podkreślające melodię.- Więc gdzie jest?Całość sprawiała dziwnie radosne wrażenie i Luke w końcu stwierdził, że mu się podo-ba.Janko5 Janko5Troy Denning Mroczne Gniazdo I Władca Dwumyślnych41 42Po około pięćdziesięciu metrach przejście otwierało się na wielką słabo oświetloną Duros odwrócił się do najbliższego automatu, napełnił oba kubki gęstym, burszty-kantynę.Kręciło się tu pełno prymitywnie wyglądających pilotów.Muzyka dochodziła nowym płynem i podał je klientom.Luke sięgnął do kieszeni po dziesięciokredytowyz pustego kręgu pośrodku pomieszczenia; trójka patykowatych Verpine grała tam przy banknot, ale Duros machnął ręką.sztucznym świetle tuzina woskowatych lamp żarowych.Luke uważnie przyjrzał się ich - Tu się nie płaci.instrumentom, usiłując sobie wyobrazić, jak udaje im się wydawać tyle różnorodnych - Nie płaci się? - powtórzyła Saba.- Ona ci nie wierzy.dzwięków, skoro są jednostrunowe.W Mocy pojawił się cień oburzenia, ale po chwili Duros wzruszył ramionami i- Astral! - Ben odbiegł od Mary i ruszył w głąb kantyny.- Ale będzie huk! spojrzał na muzyków Verpine.Mara złapała go za ramię.-Ani mi się waż! Saba przez moment obserwowała go uważnie, po czym zerknęła na Luke'a.Spojrzał na nią i mrugnął porozumiewawczo zadowolony, że zostawili nianię, aby - Ona jest zmęczona.Idzie sobie usiąść.do spółki z R2-D2 pilnowała Cienia Jade".Pociągnęła łyk z kubka i ruszyła w głąb kantyny.Duros sprawiał wrażenie, że- Nie możesz mnie tu zostawić samego, mam tylko osiem lat.chętnie ujrzałby Luke'a idącego w jej ślady, ale Jedi pozostał na miejscu, przelewając w- A kto ci powiedział, że będziesz sam? - Mara gestem posłała Luke'a w kierunku Moc fale sympatii i koleżeństwa.Wyniosłość Durosa nie malała jednak aż do momen-kantyny, a sama zwróciła się do Bena.- My tu sobie popilnujemy.tu, kiedy Saba wywołała chór wściekłych skrzeków, zajmując puste miejsce naprze-Luke i Saba weszli do środka.Zwykły zestaw gwiezdnych włóczykijów - Givino- ciwko Ewoka.wie, Bothanie.Nikto.Quarrenowie - skupił się pośrodku pomieszczenia.Siedzieli na - To może być interesujące.- Duros zaśmiał się cicho.- Ten mały Ewok ma wyrokławkach z kamienia syntetycznego, a drinki trzymali na kolanach.Kilka cięższych śmierci w dziesięciu systemach.przypadków trzymało się na uboczu - Defel.Cień Widma" ukrywający się w kącie i - Nie mów! - Luke pociągnął łyk membrozji.Napój był słodki, gęsty i mocny;jakiś jenecki łobuz po drugiej stronie pomieszczenia.Większość klientów okupowała rozgrzał go natychmiast od stóp po czubki uszu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]