[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZamówiÅ‚am Å‚ososia z jajecznicÄ…, chleb, masÅ‚o, marmoladÄ™,kawÄ™ i Å›wieżo wyciskany sok pomaraÅ„czowy, a niechęć kelnera wzrastaÅ‚a z każdym moimsÅ‚owem.ZnaÅ‚am dobrze kelnerów nienawidzÄ…cych goÅ›ci, ale ten tutaj skrywaÅ‚ swojÄ… antypatiÄ™za mocno zmrożonym uÅ›miechem, owym grymasem sÅ‚użalczoÅ›ci, zależnym od kategoriilokalu.Gerald nigdy nie zabieraÅ‚ mnie w podróże zagraniczne, ale czasami mieszkaÅ‚am z nimw niemieckich luksusowych hotelach.Z poczÄ…tku wstrzÄ…snęła mnÄ… wielka uprzejmośćpersonelu, bo przyjmowaÅ‚am jÄ… jako aroganckÄ… bÄ…dz przynajmniej niezwykÅ‚Ä….CoÅ› z pozorudoskonaÅ‚ego dziaÅ‚a upokarzajÄ…co, póki siÄ™ tego pozoru nie rozpozna.I braku perfekcji, żadenhotel bowiem nie jest doskonaÅ‚y, to zamkniÄ™ty w sobie Å›wiat, który żyje z intruzów.Takiparadoks.Za orientalnie Å‚ukowatymi oknami miasto budziÅ‚o siÄ™ do nowego dnia obiecujÄ…cegociepÅ‚o.Z daleka dochodziÅ‚ szczÄ™k naczyÅ„.PosÄ…g opuÅ›ciÅ‚ gazetÄ™ i powiedziaÅ‚:  DzieÅ„ dobry.Po niemiecku.Niemiec.MógÅ‚ być w moim wieku, może nawet mÅ‚odszy.WyglÄ…daÅ‚ miÅ‚o,zgrabnie, beztrosko, trochÄ™ naiwnie.OdkÄ…d opuÅ›ciÅ‚am Geralda, mężczyzni wczesnymrankiem nie zaliczali siÄ™ do moich naÅ‚ogów.Ludzie z zasady nie powinni siÄ™ spotykać przedpoÅ‚udniem.Skinęłam gÅ‚owÄ… chÅ‚odno.%7Å‚adnych interesów z mÅ‚odzieÅ„cami, nawetmieszkajÄ…cymi w  Ciprianim.WyglÄ…daÅ‚ na rozczarowanego i schowaÅ‚ siÄ™ znowu za gazetÄ….Tajemnica zostaÅ‚awyjawiona i byÅ‚o tak jak zawsze: w zbliżeniu nic nie jest tak podniecajÄ…ce, jak wyobrażenie onim.Ale Å›niadanie okazaÅ‚o siÄ™ smaczne, doskonale podane  moja nadrabiana kolacja.KiedypoczuÅ‚am siÄ™ syta i silna, opuÅ›ciÅ‚am azyl i udaÅ‚am siÄ™ na swoje pierwsze i ostatnie zwiedzanieWenecji, Å‚odziÄ… po szerokich kanaÅ‚ach i pieszo po wÄ…skich uliczkach.GubiÅ‚am siÄ™ iodnajdywaÅ‚am drogi jak z labiryntu, lÄ…dowaÅ‚am na placach, podziwiaÅ‚am palazzi, koÅ›cioÅ‚y,mosty i tablice pamiÄ…tkowe; na co piÄ…tym domu uwieczniono jakieÅ› znaczÄ…ce nazwisko.Takwiele sztuki, Å›mierci i wody zmÄ™czyÅ‚o moje zmysÅ‚y i obezwÅ‚adniÅ‚o nogi.WylÄ…dowaÅ‚am naplacu ZwiÄ™tego Marka.Wszyscy tam lÄ…dujÄ…, w tej Wenecji turystów, w kawiarniach zkoszmarnÄ… obsÅ‚ugÄ… i fantastycznymi cenami, w bazylice, która wyglÄ…daÅ‚a jak na obrazku wmoim zabawkowym aparaciku fotograficznym, tyle że byÅ‚a wiÄ™ksza.TuryÅ›ci, goÅ‚Ä™bie, haÅ‚as:moja Wenecja utonęła już pierwszego dnia.A ja doszÅ‚am do wniosku, że należaÅ‚o pozostać nawodzie, aby uchronić magiÄ™.Albo w hotelu z jego cudownym widokiem na San Marco.I tam pozostaÅ‚am przez nastÄ™pne pięć dni.SiedziaÅ‚am w holu lub w ogrodzie,odpowiednio do pogody, czytajÄ…c albumy i książki o Wenecji.WystaraÅ‚ mi siÄ™ o nie portier hotelowy w jakiejÅ› angielskiej ksiÄ™garni.Od czasu do czasu podnosiÅ‚am wzrok i spoglÄ…daÅ‚amna plac ZwiÄ™tego Marka.CzuÅ‚am siÄ™ wspaniale.%7Å‚adnego haÅ‚asu i Å›cisku.Prawie doskonaÅ‚aobsÅ‚uga bezszelestnie krążących kelnerów.PoznawaÅ‚am WenecjÄ™, nie ruszajÄ…c siÄ™ z miejsca,które mi siÄ™ podobaÅ‚o.KareÅ‚ apek napisaÅ‚ o bazylice ZwiÄ™tego Marka:  San Marco.To niejest architektura, to jest orkiestrion; szuka siÄ™ otworu, gdzie należy wrzucić grajcara, ażebycaÅ‚a maszyneria zaczęła grać «O Venezia».Otworu nie znalazÅ‚em, wskutek czego orkiestrionnie zagraÅ‚.Z ogrodu hotelu  Cipriani Wenecja jawiÅ‚a siÄ™ jako raj.Inni goÅ›cie niewiele miprzeszkadzali, ponieważ caÅ‚ymi dniami zwiedzali miasto, nawet kobieta z perÅ‚ami, która przykolacji robiÅ‚a wrażenie wyczerpanej i udawaÅ‚a siÄ™ wczeÅ›nie na spoczynek.W czasiepiÄ™ciodaniowego obiadu obserwowaÅ‚am wytwornÄ… klientelÄ™, studiowaÅ‚am jej zachowanie,aby siÄ™ czymÅ› zająć i czegoÅ› nauczyć.Mężczyzna z gazetÄ… i ja obniżaliÅ›my znacznie Å›redniÄ…wieku, ekonomia znajdowaÅ‚a odbicie także w demografii; obok dwu samotnie podróżujÄ…cychdam przeważaÅ‚y małżeÅ„stwa, Amerykanie, Anglicy, dwa stoÅ‚y japoÅ„skie.JapoÅ„czycy byli za gÅ‚oÅ›ni, może wynikaÅ‚o to z ich jÄ™zyka albo zwyczajnie ze zÅ‚ychmanier, które nie pasowaÅ‚y do hotelu takiego jak ten, gdzie absolutna cisza stanowi znakfirmowy.Pary czy małżeÅ„stwa ledwie siÄ™ odzywaÅ‚y przy posiÅ‚kach, jedzono w milczeniu, zopuszczonÄ… gÅ‚owÄ…, ewentualnie rzucajÄ…c dyskretne spojrzenia.Kelnerów traktowanoÅ‚askawie, dopóki funkcjonowali bez zarzutu.yródÅ‚em informacji byÅ‚ sommelier lub starszykelner, który zachwycajÄ…co mówiÅ‚ po angielsku.ZapytaÅ‚ mnie, czy mam kÅ‚opoty zezdrowiem, skoro caÅ‚e dnie spÄ™dzam w hotelu.OdpowiedziaÅ‚am, że Wenecja podoba mi siÄ™wÅ‚aÅ›nie z tej perspektywy.Z pewnoÅ›ciÄ… uznaÅ‚ mnie za niespeÅ‚na rozumu, ale powiedziaÅ‚, żejestem równie mÄ…drÄ… jak piÄ™knÄ… signorinÄ….Prawda byÅ‚a luksusem i nikt nie mógÅ‚ sobie na niÄ…pozwolić.Tak byÅ‚a droga.Po deserze, którym Amerykanka z perÅ‚ami wzgardziÅ‚a, mężczyzni pili grappÄ™, paniezaÅ› szampana.W żoÅ‚Ä…dku wymieszaÅ‚y mi siÄ™ wszystkie potrawy: krab po wenecku, rosół zgoÅ‚Ä™bi, gotowany okoÅ„ morski i suflet z pomaraÅ„czy.Nie grymasiÅ‚am, jadÅ‚am.JadÅ‚amwszystko, nie zapominajÄ…c o dobrych manierach, mój apetyt wzrastaÅ‚ od zera rankiem do stuwieczorem.W spojrzeniu kobiety z perÅ‚ami zawieraÅ‚o siÄ™ życzenie, żebym pewnego dniastaÅ‚a siÄ™ tÅ‚usta jak karykatura wÅ‚oskiej matrony.Gdy Amerykanka przechodziÅ‚a obok megostoÅ‚u, spoglÄ…daÅ‚a drÄ™two przed siebie.Istoty bez zmarszczek prowokowaÅ‚y jÄ…, chociaż i onadobrze siÄ™ trzymaÅ‚a.Smutek starych kobiet pogÅ‚Ä™biaÅ‚ siÄ™ w scenerii ogólnego rozpaduWenecji; skÄ…d mogÅ‚y wiedzieć, że i ja im czegoÅ› zazdroÅ›ciÅ‚am: pewnoÅ›ci, którÄ… dajÄ…pieniÄ…dze.Od portiera wywiedziaÅ‚am siÄ™ dyskretnie, że to, co zabraÅ‚am konduktorowi wagonu sypialnego, wystarczy na spÄ™dzenie jednej doby w moim maÅ‚ym pokoju  naturalniebez Å›niadania.Ale i tak gdy ten sam portier poleciÅ‚ mi pewnego jubilera niedaleko hotelu, nieopieraÅ‚am siÄ™ dÅ‚ugo pokusie.Srocza namiÄ™tność byÅ‚a nieprzezwyciężona.Portier byÅ‚gadatliwym donżuanem po sześćdziesiÄ…tce, dumnym ze swojej znajomoÅ›ci angielskiego;potrafiÅ‚ o każdym kamieniu tego miasta opowiedzieć jakÄ…Å› historiÄ™, co robiÅ‚ z przyjemnoÅ›ciÄ… ico mnie nigdy nie nudziÅ‚o.W drodze do ogrodu  zawsze po kolacji wybieraÅ‚am siÄ™ na spacer, by podziwiaćświatÅ‚a San Marco  zagadnÄ…Å‚ mnie mężczyzna, ten zawsze z gazetÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •