[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ishmael oponował, utrzymując, że Bóg nie może oceniać ich miłości w kategoriachwystępku lub zła.Bóg odparła mu na to jest sprawą osobistą każdego człowieka; tylko onasama może wiedzieć, czego oczekuje od niej Bóg.Ważne są pobudki czynów dodała ajakie nią mogą kierować pobudki, gdy ukrywa przed rodzicami to, że spędza czas z Ishmaelem?Kwestia uświadomienia sobie motywów własnego postępowania dręczyła Hatsue najbardziej.W szkole Ishmael udawał wobec ukochanej zupełną obojętność.Traktował ją jakpowietrze, korzystając z umiejętności, jakiej z wolna od niej samej nabywał, Hatsue była bowiemmistrzynią w sztuce stwarzania pozorów.Ubrana w kraciastą bluzeczkę z równymi zakładkami,bufiastymi rękawami i marszczonym kołnierzykiem, ze wstążką we włosach, w plisowanejspódnicy, mijała go na korytarzu, przyciskając do piersi książki, i szła dalej z najnaturalniejobojętną miną, co z początku boleśnie chłopaka raniło.Jak ona może udawać taką oziębłość,zastanawiał się, naprawdę jej nie czując? Stopniowo nauczył się jednak znajdować przyjemnośćw tych spotkaniach, choć jego własna poza na obojętność wydawała mu się nieco wysilona i zakażdym razem dręczył go niepokój, z trudem maskowany, że mógłby napotkać wzrokprzyjaciółki.Od czasu do czasu mówił nawet Hatsue cześć , co miało w jego zamyśle stanowićczęść strategii odgrywania obojętności. Trudna klasowa zwracał się do niej na przykład po lekcji. Jak ci poszło? Sama nie wiem.Prawie się nie uczyłam. Napisałaś wypracowanie dla Sparlinga? Usiłowałam.Napisałam na stronę. Ja trochę dłuższe.Potem odchodził, zbierał swoje książki i opuszczał klasę w towarzystwie SheridanaKnowlesa, Dona Hoyta albo Denny ego Horbacha.Podczas Zwięta Truskawki w roku 1941 patrzył, jak burmistrz Amity Harbor koronujeHatsue na Truskawkową Królową, wkładając jej na głowę koronę i wieszając szarfę na lewymramieniu.Hatsue wraz z czterema innymi dziewczętami przeszła następnie wśród zebranychtłumów, rzucając dzieciom cukierki z truskawkowym nadzieniem.Ojciec Ishmaela w jednejosobie właściciel, wydawca, redaktor, reporter, fotograf i drukarz Kuriera San Piedro okazywał szczególne zainteresowanie dla tych dorocznych uroczystości; dostarczały mu tematudo wstępniaka, ilustrowanego portretem ukoronowanej ślicznotki i nie upozowanymifotografiami rozłożonych na zielonej trawce rodzin ( Państwo Maltonowie z Protection Pointbawią się na sobotnim Zwięcie Truskawki ), przychylnego komentarza lub felietonupodkreślającego wysiłek organizatorów (.Ed Bailey, Lois Dunkirk i Carl Heine, Sr., bezktórych zaangażowania ta piękna uroczystość nie mogłaby dojść do skutku. ).Arthur Chambersprzechadzał się po terenie pikniku w muszce, szelkach i nasuniętym na czoło kapeluszu ookrągłym denku, dzwigając zawieszony na szyi na grubym rzemiennym pasku ciężki niczymkowadło aparat fotograficzny.Ishmael stał obok ojca, kiedy ten robił zdjęcie Hatsue Imady.Mrugnął nawet do przyjaciółki, gdy Arthur wlepił oko w wizjer; odpowiedziała mu lekkimuśmiechem. Dziewczynka z sąsiedztwa stwierdził Arthur. South Beach może być dumne!Ishmael nie odstępował tego popołudnia ojca; wzięli udział w zawodach przeciągania linyi wyścigu na trzech nogach.Platformy festiwalowe wiozące dwór Truskawkowej Królowej,upozowany teatralnie pod baldachimem z gałązek wiśni i świerku, upiętych na drucianychstelażach, udekorowane paprociami, cyniami i niezapominajkami przeciągały niczym okrętyprzed Komitetem Zwięta Truskawki, w którego skład wchodzili burmistrz, przewodniczący izbyhandlowej, naczelnik straży pożarnej oraz Arthur Chambers.Ishmael stał obok ojca, kiedyHatsue przejeżdżała na platformie przed trybuną, po królewsku pozdrawiając widzów trzymanymw ręku berłem, ozdobionym marszczoną bibułką.Chłopak pomachał ukochanej i posłał jejuśmiech.Nadszedł wrzesień; Ishmael i Hatsue zaczęli ostatni rok nauki w szkole średniej.Wyspazapadła w szarozielony letarg, letnicy wyjechali, niebo zaciągnęło się chmurami, nastały mglistenoce, we dnie mgły snuły się nisko w dolinach między wzgórzami, polne drogi stały się błotniste,opustoszały plaże, wśród kamieni walały się opróżnione skorupy małży, sklepy w Amity Harborucichły i zamknęły podwoje.Na początku pazdziernika wyspa San Piedro zrzuciła letnią maskęwesołka i odsłoniła oblicze ociężałego, leniwego śpiocha, szykującego się do zimowego snu nałożu z wilgotnych zielonych mchów.Samochody, niczym niemrawe żuki, wlokły się pożwirowych i błotnistych drogach, nad którymi zwieszały się gałęzie drzew, z prędkościątrzydziestu paru kilometrów na godzinę.Wczasowicze ze Seattle odeszli we wspomnienia,wzbogaciwszy konta bankowe tubylców.Rozpalano piece, znoszono z pięterek książki,reperowano kołdry.Rynsztoki napełniły się rdzawymi igłami sosen i zapchały olszynowymiliśćmi, w studzienkach odpływowych bulgotały jesienne deszcze.Pewnego popołudnia Hatsue opowiedziała Ishmaelowi o naukach, jakich jej udzieliła paniShigemura, i przykazaniu, jakie od niej dostała, gdy miała trzynaście lat, aby mianowicie wyszłaza mąż za chłopca własnej rasy, Japończyka z zacnej rodziny.Nie po raz pierwszy wyznałaprzyjacielowi, jak jest nieszczęśliwa, oszukując bliskich.W obecności rodziców i sióstr niemogła ani na chwilę zapomnieć o tajemnicy, jaką w sobie nosiła, więc czuła się tak, jakby ichzdradzała, a zdrada jest złem, nie znajduje na to innego określenia.Na zewnątrz dziupli deszczkapał z baldachimu cedrowych gałęzi i wsiąkał w poszycie z bluszczu.Hatsue przyciskałapoliczek do podkurczonych kolan i wyglądała przez otwór w pniu drzewa.Włosy splecione wwarkocz spływały po jej plecach. My nie robimy nic złego upierał się Ishmael. Co w tym widzisz złego? Jeśli tojest coś złego, wszystko jest bez sensu.To świat jest zły, Hatsue.Nie zadręczaj się niepotrzebnie. To nie takie proste, Ishmaelu.Widzisz, ja codziennie okłamuję własną rodzinę.Czasem mam wrażenie, że od tego zwariuję, że to nie może tak dalej trwać.Pózniej leżeli obok siebie na mchu, podłożywszy pod głowy ręce, i patrzyli w mrocznąpowałę dziupli. To nie może tak dłużej trwać powtórzyła Hatsue. Czy ciebie to nie dręczy? Owszem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]