[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.—Co się stało z ładunkiem?—Tego nie wiem.Myślę, że jeden lub dwóch kolegów zakupiło go z ciekawości, słyszałem jednak, że wszystko zostało sprzedane.Będziecie musieli zakręcić się wokół tawern odwiedzanych przez żeglarzy, aby znaleźć tego więcej.Skinąłem głową w zamyśleniu.Gęsta, kleista substancja, którapłonęła dziwnym płomieniem.Pod pewnymi względami była podobna do ognia greckiego, pod innym jednak całkiem się odeń różniła.Kytchyn rzekł, iż płyn w klasztorze był czarny i miał osobliwą woń, na dodatek ogień, który widzieliśmy, nie zdołałby strawić statku.A jeśli owa substancja wchodziła w skład formuły, zmieniała swoje właściwości pod wpływem innych czynników?—Co wiesz o alchemii, Guy? — zapytałem, wyciągając z torby alchemiczne księgi i kładąc je na stole.— Księgi te są pełne zagadek, napisane żargonem, którego prawie nie rozumiem.Aptekarz podniósł jedną z nich i przekartkował.—Alchemia cieszy się złą sławą.Być może gorszą, niż na to zasługuje.Alchemicy lubią otaczać swój fach tajemnicą, posługują się określeniami, które rozumieją tylko oni.— Zaśmiał się.—Niektórych starych ksiąg nikt nie pojmuje.—Robi to wrażenie na ludziach sądzących, że kryją się tam wielkie tajemnice, które trzeba odkryć.Guy skinął głową.—Pod tym względem nie są gorsi od niektórych medyków, ich starożytnych leków i tajemnych mikstur.Albo prawników, którzy w niektórych sądach posługują się starofrancuskimi terminami niezrozumiałymi dla zwykłego śmiertelnika.Barak wybuchnął śmiechem.—A to wam przygadał.Guy uniósł dłoń.—Alchemia jest po części nauką przyrodniczą badającą rzeczywistość, która nas otacza.Bóg pozostawił w świecie znaki i wskazówki, abyśmy podejmując starania, zdołali pojąć naturę rzeczy.leczyć choroby.zbierać większe żniwa.—Zamieniać ołów w złoto? — zapytałem z wahaniem.— Wodę w ogień?—Być może.Zadaniem alchemii, podobnie jak astrologii i medycyny, jest odczytanie owych znaków.—Róg nosorożca ma wzmacniać potencję, wskazuje na to bowiem jego podobieństwo domęskiego przyrodzenia.Słuchaj, Guy, wiele rzekomych znaków i drogowskazów to zwykła blaga.—To prawda.Przyznaję, że sekrety alchemików to często celowy zabieg mający ukryć przed ludźmi tajemnice ich fachu.<—Sądzisz zatem, że alchemia to podejrzana sprawa?—Nie do końca.Wielu oszustów utrzymuje, że odkryło kamień filozoficzny pozwalający zmienić zwykły metal w złoto, lecz na każdego takiego łotra przypada człowiek, który pragnie dokonać prawdziwego odkrycia poprzez uważną obserwację oraz badanie składu substancji i sposobu, w jaki się zmieniają.Tego jak cztery elementy — ziemia, powietrze, ogień i woda — reagują z sobą, tworząc wszystkie znane przedmioty.Jak ciepło zamienia jedną rzecz w inną.na ten raz wino w aqua vitae.Wszystko jest zbudowane z czterech elementów: ziemi, powietrza, ognia i wody.Każda nowa substancja, jakkolwiek dziwna mogłaby się wydawać, składa się z innej proporcji owych podstawowych elementów.Guy się uśmiechnął.—Nie ma niczego nowego pod słońcem, a przynajmniej nie ma żadnych nowych elementów.Lecz dobry alchemik może poprzez uważną obserwację odkryć, jak stopić rudę w piecu, aby otrzymać lepsze żelazo, tak jak to czynią obecnie w Weald.—Lub jak nadać doskonalszą postać stopowi cyny z ołowiem — dodałem, przypominając sobie opowieść pani Gristwood o nieudanych eksperymentach Sepultusa.—Właśnie.Zwykle chodzi o usunięcie pewnych ziemskich nieczystości.— Spojrzał na nas rozpromieniony.— Zaliczam się do grona tych myślicieli, którzy uważają, że Bóg pragnie, abyśmy odkrywali sekrety ziemi, zmierzając długą i pewną ścieżką obserwacji, zamiast sięgać po tajemnicze receptury zapisane w dawnych księgach.Nawet jeśli prowadzi nas ona do dziwnych wniosków, jak owego uczonego z Polski, który powiada, że Żiemia krąży wokół Słońca.—Tak — przytaknąłem w zamyśleniu.— Zacząłem sobie coś przypominać.— Wspomniałeś o piecu.Rzekłeś, że rudę wypala się w piecu.Jak rozumiem, alchemicy często współpracują z odlewnikami, którzy te piece mają.—Oczywiście — przytaknął Guy.— Potrafię sam wyde-stylować esencję ziół za pomocą ognia, lecz do topienia metalu i rudy potrzebny jest piec.— Zmarszczył brwi.— Dziwna ta nasza rozmowa, Matthew.Jaki to ma związek.— spojrzał na Baraka — z waszą sprawą? —Nie jestem pewny —odrzekłem w zamyśleniu.— Odlewnik byłby też potrzebny do wykonania dużego metalowego zbiornika oraz pompy i rur.—Zaiste.Alchemicy często współpracują z odlewnikami z Lothbury.Oczywiście muszą to być ludzie zaufani, skoro mają strzec ich sekretów.—Pamiętasz młodego odlewnika, którego spotkałem u ciebie tydzień temu? — zapytałem podniecony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]