X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zuzanno.Wiedziałaś, co robić.Wszystko widziałaś.- Ale Zwięty Graal to tylko mit, legenda - po�Nie rozumiem.wiedział Rohan powoli, próbując oswoić się z tą myś�Rohan przyciągnął ją do siebie i objął ramionami.lą, przystosować ją jakoś do swoich poprzednich wy�- Ja też tego nie rozumiem - powiedziała.- Po obrażeń.- To nie może być prawda.prostu nagle wszystko stało się jasne.Wzdrygnęła się.- Ależ, owszem, jest.To dlatego Tibolt pozwolił mi- Trudno to wytłumaczyć, ale ja po prostu zobaczy� wypić tylko kilka kropel.Obawiał się, że jeśli wypijęłam to wszystko i już wiedziałam, że przeżyjemy.Nie więcej, to ja uzyskam moc, nie on.- Odsunęła się odmiałam najmniejszych wątpliwości.Rohana i wstała.- Musimy się pośpieszyć i odebrać- Wiem, co czujesz, Phillipie - powiedział Ro� mu Graala.Wiecie, że wykorzystałby go bez skrupu�han.- Wszyscy odczuwamy niepokój, kiedy zetknie� łów.my się z czymś, czego nie da się logicznie wytłuma� Rohan wstał powoli, otrzepał spodnie z kurzu,czyć, dotknąć ani zrozumieć.bardziej po to, by dać sobie czas do namysłu, niżOdchyliła się i pocałowała jego brudny policzek.z troski o swój wygląd.- Tak - powiedział w końcu.- Nie możemy tu siedzieć w nieskończoność.Musi� - Musimy go odnalezć.my odnalezć Tibolta.Nie bardzo mam na to ochotę, - Lecz najpierw powinniśmy wrócić do gospodyale trudno.Musimy odebrać mu kielich.On nie mo� trochę się umyć.że go zatrzymać.Zuzanna potrząsnęła głową, niemal podskakując- Zostawił nas w tym lochu na pewną śmierć.z niecierpliwości.- Nie, kogo obchodzi, że jesteśmyPrzykro mi, lecz tak wygląda prawda - powiedział brudni? Chcę odnalezć Tibolta.On może uciec.NiePhillip.możemy pozwolić, by zabrał ze sobą Graala.380 381 pieczarze, przestraszonych i bezradnych.Tylko że- Przykro mi z powodu Tibolta, Rohanie.Zosta�Zuzanna wcale nie była przestraszona.wił nas na pewną śmierć, a potem Zuzanna zaczęłaWeszli w głąb stajni.- Wszystkie przegrody sąwidzieć rzeczy, których my nie byliśmy w stanie do�zajęte - powiedział Phillip, rozejrzawszy się szybko.strzec i uratowała nas.Lecz Tibolt nie ma powodu- Jedna ze starych klaczy właśnie ugryzła mnie w ra�wyjeżdżać z Dunkeld przed świtem.Chodzmy sięmię, a potem uśmiechnęła się do mnie.Ciekawe, czyprzebrać.Potem go znajdziemy.jest tu gdzieś owies, żebym mógł ją nakarmić.ChybaPo dwudziestu minutach spotkali się znowu przysię zakochałem.drzwiach gospody, umywszy się z grubsza w misce- Niczego się tutaj nie dowiemy - westchnął Ro�letniej wody.han.- Jeżeli jeden z tych koni należy do Tibolta, toGdzie byli Tibolt i Theodore Micah?nie umiem go rozpoznać.W mieście muszą być jeszczeinne gospody, lecz jest tu tylko jedna główna ulica.Może po prostu przejdziemy wzdłuż niej.Jeżeli Tiboltjeszcze jest w mieście, musi być w jakiejś gospodzie.ROZDZI AA 3 3Zaczekali jeszcze chwilę, aż Phillip nakarmiowsem starą klacz, która ugryzła go, a potemTuż po trzeciej nad ranem doszli do stajni w Dun�uśmiechnęła się do niego.Usłyszeli, jak mówi do niej:keld.- Przyślę po ciebie, moja słodka.Twoim przeznacze�Był to rozsypujący się stary budynek ze ścianaminiem jest należeć do mnie.Rohan mówi, że powinie�z plecionki zarzuconej tynkiem, w którym nadal uno�nem wziąć sobie żonę.Aby oswoić się z tym pomys�sił się słodki zapach uprzęży, oleju lnianego i koń�łem, chyba powinienem zacząć od klaczy.Ciekawe,skiego nawozu.Konie zarżały cichutko, gdy weszli doczy żona też najpierw gryzie, a potem się uśmiecha? -środka.Niewiele widzieli, mimo iż drzwi stajni zosta�Odwrócił się do nich.- Do licha, na chwilę zapo�wili szeroko otwarte.mniałem.Zwięty Graal.On naprawdę istnieje i posia�- Mam nadzieję, że właściel nie zjawi się tu zarazda moc, której człowiek nie jest w stanie zrozumieć.ze strzelbą - powiedział Phillip spokojnie.SpojrzałW porządku, chodzmy po niego.na Zuzannę z zadumą i dodał: - Lecz nawet jeśli sięW dziesięć minut pózniej stali już przed gospodązjawi, ona tylko machnie ręką i natychmiast staniemyU Opata, ostatnim budynkiem przy ulicy Katedral�się niewidzialni.Albo też biedny człowiek z uśmie�nej.Budowla stała nieco w głębi, odsunięta od ulicy,chem zaoferuje nam swoje usługi.Nie podoba mi siębardzo stara, wysoka na trzy piętra i zupełnie ciem�to wszystko, Zuzanno.Aż ciarki chodzą mi po plecach.na, poza.- Mnie także, Phillipie - powiedziała Zuzanna.- O Boże, spójrzcie - szepnęła Zuzanna.- Zwia�- Poradzimy sobie z tym - stwierdził Rohan sta�tło.W oknie na trzecim piętrze.Tam, w rogu.nowczo.- Chodzcie tutaj i zachowujcie się cicho.Philip zerknął na pistolet, który właśnie wyjąłGdy tylko odwrócił się od nich, przypomniał muz kieszeni.się sen matki, ten, w którym widziała ich w jakiejś383382 brzuch i padnę na kolana.Przysięgnij, że tu zosta�Rohan zaklął, po czym powiedział cicho: - Toniesz.muszą być oni.Nie ma innej możliwości.Mój bratTo było trudne.Widział, że ma ochotę protesto�jest łajdakiem, nawet więcej niż łajdakiem.Opuścił�wać, gdyż bardzo chciała wejść do pokoju i stanąćby miasto w mgnieniu oka, gdyby przypuszczał, żetwarzą w twarz z Tiboltem i Micahem.Od początkumogliśmy uciec.To wszystko jest takie trudne.Leczbyła w to wmieszana, wcześniej nawet niż on.Jednakmusimy przez to przejść.Musimy odzyskać puchar.spojrzenie Rohana mówiło jasno, że tym razem nieUświadomił sobie, że nazywanie pucharu tym,ustąpi.Wreszcie poddała się i skinęła głową: - Dob�czym w rzeczywistości jest, to znaczy Zwiętym Gra-rze, zostanę tutaj, lecz tylko dlatego, że pokój jestalem, przychodzi mu z trudnością.To było zbyt fan�prawdopodobnie zbyt mały, byśmy mieli pchać siętastyczne, zdumiewające i nie z tego świata.Zgadzałtam we trójkę.się z Phillipem: niełatwo było w to uwierzyć, nawet- Właśnie to miałem na myśli - powiedział Ro�jeżeli widziało się dowody na własne oczy.han.- Stań pod ścianą.- Spojrzał na Phillipa, któryFrontowe drzwi budynku były starannie zamknię�uśmiechał się ponuro.te, podobnie jak drzwi gospody, w której się zatrzy�Podał świecę Zuzannie i skinął głową.Phillip de�mali.Znalezli jednak uchylone okno, prowadzące dolikatnie nacisnął klamkę.Ci głupcy nawet nie zamk�kuchni, starszej niż oni we trójkę razem wzięci.Pach�nęli drzwi na klucz, tak bardzo pewni byli swego bez�niało tu zjełczałym tłuszczem, świeżą marchewkąpieczeństwa.Wprawiło to Rohana w taki gniew, żei skwaśniałym piwem.- Nie możemy ryzykować, żez trudem powstrzymał się, by nie krzyknąć.Drzwi niena coś wpadniemy i obudzimy właściciela.byłyby otwarte, gdyby spodziewali się jakichś kłopo�Rohan chrząknął i zaczął po omacku szukać świe�tów.Choć trudno mu było się z tym pogodzić, praw�cy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.