[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Thor pogłaskał ogiera po szyi i wyszeptał mu do ucha słowa pociechy wswoim ojczystym języku.Potem kazał Lindsey uciskać ranę, a sam udał się pojeszcze jeden koc.Kiedy wrócił, podszedł do trupa Stephena.Zauważywszy leżąceobok niego zakrwawione widły, rzucił przelotne spojrzenie w stronę Lindsey, apotem rozłożył koc i przykrył nim martwe ciało.355SR - Nie zasłużyłeś na taką szybką śmierć - mruknął.- Nawet szubienica to dlaciebie za mało.Lindsey pomyślała o tych wszystkich kobietach, które Stephen brutalniezamordował, a potem o pięknym koniu walczącym teraz o każdy oddech i doszła downiosku, że Thor ma rację.Merrick zasłużył na znacznie surowszą karę.Thor powrócił do Lindsey, zamienił się z nią miejscami i przycisnął dużą dłońdo zakrwawionej szmaty na piersi ogiera.Przez cały czas przemawiał do niegoczule, nazywając go Brandr fra dat konungr - Mieczem Królewskim.Uspokajał go,obiecywał rychłą pomoc, błagał go, by walczył, jak przystało na prawdziwegoczempiona - błagał go, by nie umierał.- Nie pozwól, żeby taka kanalia odebrała ci życie - szepnął, głaszcząc konia pogrzbiecie.- W twoich żyłach płynie krew zwycięzców.Twoim przeznaczeniem jestspłodzenie potomków, którzy będą rządzić przez całe pokolenia.- Jego głos załamałsię na ostatnim zdaniu.Odwrócił wzrok i przełknął ślinę.Odchrząknął.- Gdzie się podziewa ten lekarz? - zapytał szorstko.Wydawało się, że stajennyzniknął wieki temu, choć w rzeczywistości minęło zaledwie kilkanaście minut.- Przyjdzie - zapewniła go Lindsey i pogłaskała go po plecach.Ból rozdzierałjej serce na widok jego cierpienia.- Musimy w to wierzyć.Miecz musi tylkowytrzymać do jego przybycia.Kwadrans pózniej odgłos kroków przykuł uwagę Lindsey do drzwi.W świetlelatarni pojawił się Tommy Booker, cały spocony i zasapany.Na widokwchodzącego za nim siwowłosego weterynarza Lindsey poczuła przypływ nadziei.- Doktorze Carlton! - Zerwała się na nogi i podbiegła do lekarza.- DziękiBogu, że pan jest.Miecz został postrzelony i desperacko potrzebuje pańskiejpomocy.Carlton, mężczyzna na oko już po pięćdziesiątce, miał na sobie pomięteubranie, a jego twarz wyglądała na zaspaną, jakby dopiero co wyrwano go ze snu.356SR Ukląkł przy ogierze, uniósł wełnianą szmatkę i zmarszczył brwi.Potem ostrożnieprzyjrzał się ranie.Miecz nawet nie próbował go powstrzymać.- Jak to wygląda, panie doktorze? - zapytał Thor zniecierpliwiony.Lekarz badał jeszcze przez chwilę krwawiące miejsce, a potem uniósł wzrokna Thora.- Z rany nie wydobywa się spieniona krew, co oznacza, że kula nie przebiłapłuca.- To rzekłszy, znów pochylił się nad zwierzęciem, próbując ustalić kąt, podjakim kula dostała się do ciała.Miecz uniósł łeb, jakby chciał uniknąć dotykulekarza, ale szybko opadł na ziemię, zbyt słaby z powodu utraty krwi.- Nie potrafięstwierdzić, czy kula dalej znajduje się w ciele, czy raczej wyszła bokiem.Jako że koń był zbyt ciężki, by móc go podnieść, Thor wsunął delikatnie dłońpod bok zwierzęcia, wyczuwając pod nim charakterystyczną lepką ciecz.Mieczzarzucił łbem, gdy jego pan dotknął rany wylotowej, która również silnie krwawiła.- Kula wyleciała z drugiej strony - poinformował Thor.- To chyba dobrze?Lekarz skinął potakująco głową.- Jeśli nie liczyć utraty krwi.No ale przynajmniej nie musimy go rozcinać iwyjmować kuli.- Co możemy dla niego zrobić?- Jeśli uda nam się powstrzymać krwawienie, koń ma szansę na przeżycie.Niemniej nie możemy zapominać o ryzyku gangreny.Lindsey z trudem opanowała obezwładniającą falę rozpaczy.Sprawawyglądała na beznadziejną.Wszelako dziewczyna nie zamierzała się poddać.- Czy możemy go zszyć? Czy to pomoże zatrzymać krwawienie?- Kula nie przecięła tętnicy.Gdyby tak było, koń już dawno by nie żył.Alemusimy znalezć jakiś sposób, żeby go podnieść i zająć się też drugą raną.- Mogę zrobić specjalny podnośnik - powiedział Thor.- Ale będę potrzebowałpomocy.- Zerknął na Tommy'ego.Jego oczy były mokre, a twarz kolorem357SR upodobniła się do kredy.Najwyrazniej chłopak zdążył pokochać ogiera tak samomocno jak oni.- Biegnij po mojego brata - polecił Thor.- Opowiedz mu, co się stało, i każ musię pospieszyć.- Thor podał chłopakowi adres Leifa i Tommy pognał wewskazanym kierunku.Thor tymczasem zdjął z krokwi zwoje długiej liny i zajął się konstruowaniemurządzenia, którym zdołałby podnieść konia na tyle, by weterynarz zdążył opatrzyćmu ranę i owinąć ją bandażem.Jednocześnie, nie chciał przemieszczać zwierzęciaza bardzo, ponieważ zbyt gwałtowne ruchy mogły nasilić krwawienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    ) ?>