[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze, posłuchajcie - powiedziała.- Na pewno wszyscy już wiecie, że w zeszłymtygodniu po zajęciach było w okolicy małe zamieszanie.- Gertie.Lynn i innym wyrwał sięcichy chichot.- Może dla jednych z nas nieco większe niż dla innych.- Susan Booneuśmiechnęła się do mnie znacząco.- Ale teraz znów jesteśmy wszyscy razem, na szczęścienietknięci.no cóż, w większości.Więc zabierzmy się do pracy, dobrze? Widzicie to jajko? -Wskazała na jajko leżące na stoliku przed nami.- Chcę, żebyście wszyscy narysowali tojajko.Ci, którzy nie są przyzwyczajeni do malowania farbami, mogą wykonać rysunekkolorowymi sztyftami lub kredą.Popatrzyłam na jajko leżące na stole na kawałku białego jedwabiu.Popatrzyłam nagarść kolorowych kredek, które Susan Boone położyła na mojej ławce.Nie było tam anijednej białej kredki.Westchnęłam i podniosłam rękę.Co miałam robić? Przecież ta kobieta zmusiła mnie szantażem do powrotu na swojezajęcia, a teraz, kiedy tu przyszłam, nawet nie dała mi białej kredki.a jednak spodziewałasię, że narysuję to, co widzę? Co ona sobie myśli? Jestem jak najbardziej za nauką reguł,zanim zacznę je łamać, ale nie wydaje mi się, żeby takie coś w ogóle mieściło się na liścietych reguł.- Słucham, Sam - powiedziała Susan, podchodząc do mojej ławki.- Tak - powiedziałam, opuszczając dłoń.- Nie mam białej kredki.- Owszem, nie masz - zgodziła się Susan Boone z uśmiechem, zamierzając odejść.- Niech pani poczeka - poprosiłam świadoma, że David prawdopodobnie nas słyszy.Wydawał się wprawdzie szalenie zaabsorbowany swoim rysunkiem, który rozpoczął,jak tylko Susan Boone przestała mówić do całej grupy.Ale nigdy nic nie wiadomo.- Jak ja mam narysować białe jajko leżące na białym materiale, skoro nie mam białejkredki?Nie chciałam być marudna, ale naprawdę nie wiedziałam, czego chce ode mnie taSusan Boone.Mam użyć efektu negatywu, czy co? Po prostu umieścić na rysunku cienie, aresztę zostawić białą?Susan Boone popatrzyła na jajko, a potem powiedziała najbardziej zadziwiającą rzecz,jaką zdarzyło mi się usłyszeć, a ostatnio słyszałam całkiem sporo zadziwiających rzeczy zczego rue najmniej zadziwiającą było to, że moja przyjaciółka Catherine ma zamiar zostaćjedną z dziewczyn na topie.- Ja tam nie widzę tu żadnej bieli - stwierdziła łagodnie.Popatrzyłam na nią jak nawariatkę.Jak to? Przecież to jajko i ten kawałek materiału były tak białe jak.no cóż, takbiałe jak włosy, które spływały jej na ramiona.- Hm - odchrząknęłam.- Słucham?Susan Boone pochyliła się tak, że patrzyła na jajko z tej samej wysokości, co ja.- Pamiętaj, co ci powiedziałam, Sam - powiedziała.- Rysuj to, co widzisz, nie to, cojuż wiesz.Wiesz, że przed tobą leży białe jajko na białym materiale, Ale czy naprawdęwidzisz tam coś białego? A może zauważasz różowe odbicie światła słońca padającego zokna? Albo niebieskie i fioletowe cienie pod jajkiem? %7łółtą barwę górnego oświetlenia, tamgdzie się odbija na samym szczycie jajka? Nieznacznie zieloną tam, gdzie jedwab przykrywastół? To są kolory, które ja widzę.%7ładnej bieli.Ani odrobiny.Nie wydawało mi się, żeby w jakimkolwiek punkcie tej przemowy kryła sięnajmniejsza choć próba stłamszenia mojej wrodzonej kreatywności i stylu.Musisz poznaćreguły, twierdził David, zanim zaczniesz je łamać.Susan Boone naprawdę próbowała spra-wić, że coś dostrzegę.No więc patrzyłam.Patrzyłam wytrwale.Uważniej niż patrzyłam kiedykolwiekprzedtem na cokolwiek.Naprawdę.I zobaczyłam.Wiem, że to brzmi głupio, bo przecież zawsze widziałam.Mam doskonały wzrok.Ale nagle, zobaczyłam.Purpurowy cień pod jajkiem.Różowe promienie słońca wpadające przez okno.Zobaczyłam nawet na czubku jajka mały żółty półksiężyc światła odbitego od lampy.Szybko chwyciłam pierwszą z brzegu kredkę i zaczęłam szkicować.Właśnie to lubię w rysowaniu.Kiedy rysujesz, czujesz się tak, jakby cały otaczający cię świat zniknął.Jesteś tylko ty,kartka i ołówek, i może jakaś cicha klasyczna muzyka w tle.Chociaż właściwie jej niesłyszysz, bo jesteś tak zaabsorbowana tym, co robisz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]