[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mor Glayyd i jego siostra gwałtownie poderwali się z foteli. Co powiedziałeś?  wyszeptała dziewczyna. Trucicielom?Wypowiedział to słowo, pamiętając o rytualnym pojemniku odnalezionym w kombinezonieZlarba.Ciekaw był teraz, dlaczego wywarło ono na obojgu rodzeństwa tak piorunującewrażenie. Zlarb był czcicielem Malkite. Poprzedni Mor Glayyd, nasz ojciec, został otruty dwa tygodnie temu  wyjaśniła Ido. Czy nie słyszeliście o jego śmierci?Han przecząco pokręcił głową. Tylko najbardziej zaufani członkowie klanu wiedzą o tym, że został on otruty.Tobezprecedensowe wydarzenie.Chociaż klany prawie nigdy nie stosują trucizn, na wszelkiwypadek zabezpieczamy się przez nimi.Nikt ze służby, próbującej żywność, nawet sięnie rozchorował. Nie zapominajcie, że to była trucizna Malkitów  rzekł Han. Nawet najczulszaaparatura analityczna nie zawsze wynajduje jej ślady.Poza tym służbie zapewne podanowcześniej antidotum.Oni nie byli w stanie tego zauważyć, a jedyną ofiarą stał sięwasz ojciec.Poddajcie służbę dokładnym badaniom medycznym, a jestem pewien, żeznajdziecie w ich organizmach ślady odtrutki.Han spojrzał na Fiollę. Otrucie musiało być tym  środkiem , o którym mówił Mogg na taśmie, którą znalazłemprzy Zlarbie.Nie rozumiem jednak, co miał oznaczać ten pojedynek.Mor Glayyd był wyraznie wstrząśnięty tym, co usłyszał. W takim razie oznacza to. %7łe również nas podle oszukano i zdradzono  dokończyła jego siostra.Han Solo sprawdził kieszenie, jeszcze raz upewniając się, że taśma, którą otrzymał odMora Glayyda, jest bezpiecznie ukryta wewnątrz wysokiego kołnierzyka pożyczonegokombinezonu.Bollux kończył właśnie załadunek obwodów tarczowych, dostarczonychprzez Mora Glayyda.Szalupę ratunkową przetransportowano do warsztatów Glayyda,aby jej odlot wzbudził jak najmniej podejrzeń.Mor Glayyd, od chwili zakończenia testówmedycznych, które potwierdziły podejrzenia Hana, okazał im dużo pomocy. Czy jesteś pewien, że nie potrzebujesz naszego towarzystwa?  po raz kolejnyzapytał chłopak.77 Zemsta Hana SoloHan potrząsnął głową. Byłoby to niepotrzebne ryzyko.Nie wolno nam zapominać, że handlarze niewolnikówi członkowie innych klanów najprawdopodobniej nieustannie nas obserwują.Mamnadzieję, że nie zaatakuje nas wasza obrona powietrzna. Wielu moich ludzi pełni dzisiaj służbę  odparł Mor Glayyd uspokajająco  Zostaliściezarejestrowani jako regularny lot patrolowy nad dobrami ziemskimi Glayydów.Nikt nieodważy się was niepokoić.Będziemy cały czas na nasłuchu, jeżeli będziecie w potrzebie,przybędziemy bezzwłocznie.Przykro mi, że wasz  Sokół wylądował na obszarze,znajdującym się poza zasięgiem naszych radarów. To mnie nie martwi, jakoś ich znajdziemy.Podejrzewam jednak że  Pani Mindoru jużwkrótce tu wyląduje.Wraz z nią na planecie pojawią się Espo.Czy sądzisz, że uda ci sięich zmylić?Mor Glayyd uśmiechnął się filuternie. Kapitanie Solo, sądziłem, że pan rozumie.Moi ludzie nigdy nie łamią Kodeksu, azwłaszcza wtedy, gdy jedną ze stron jest tajna policja.W chwilę pózniej dołączyła do nich Fiolla.Tak jak i Han miała na sobie pożyczonyjaskrawoniebieski kombinezon i wysokie lotnicze buty.Dziewczyna była zarównozaskoczona, jak i rozwścieczona, gdy poznała nazwiska urzędników rządowych wysokiegoszczebla, zamieszanych w sprawę handlu niewolnikami.Wszystko to wynikało niezbiciez rejestrów Glayyda, chociaż informacje te nie były podane bezpośrednio.Najczęściejbyły to oficjalne zezwolenia na przeprowadzanie lotów czarterowych i operacji na terenieWspólnego Sektora. Proszę, pamiętaj o swej obietnicy, Fiollo.Macie się z nami skontaktować, gdy jużzakończycie śledztwo  rzekł Mor Glayyd z naciskiem.Nie możemy sami się zemścić,pozwólcie więc nam uczestniczyć w waszej zemście. Usłyszycie o nas, obiecuję ci to.Dla mnie obietnica jest równie ważna, jak i dla ciebie odparła Fiolla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •