[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.wieczny sojusznik - bo traktat ten stanowić miał swego rodzaju niezmienne prawo kardynalne.W traktacie warszawskim Karol XII odkrył całkowicie swe karty - Rzeczpospolita miała spaść do roli państwa zależnego od Szwecji, a siły jej zamierzał król wykorzystać do wspólnej walki ze swym najgroźniejszym przeciwnikiem - Rosją.Okazało się.wszakże raz jeszcze, że zamiar pełnego podporządkowania Rzeczypospolitej przekraczał możliwości szwedzkie.Zdecydowana większość szlachty przeciwstawiła się konfederacji warszawskiej i nie uznawała legalności elekcji antykróla.Wierna Augustowi szlachta i magnateria zawarły 20 maja 1704 r.konfederację sandomierską pod Stanisławem Denhoffem jako marszałkiem, deklarując walkę w obronie króla i całości Rzeczypospolitej.Zdając sobie sprawę ze słabości zarówno własnych środków, jak i wyniszczonej wojną armii saskiej, sandomierzanie szukali pomocy w Rosji, która odnosiła już pierwsze sukcesy nad Szwedami w Ingrii i Estonii.Już poprzednio pomoc rosyjską zapewnił sobie obóz antysapieżyński na Litwie.Dnia 30 sierpnia 1704 r.w zdobytej przez cara Narwie zawarł traktat sojuszniczy z Rosją poseł Rzeczypospolitej, wojewoda chełmiński Tomasz Działyński.Sojusz przewidywał wspólną walkę aż do chwili wymuszenia na Szwedach traktatu pokojowego, w którym Polska miała odzyskać Inflanty.Polska miała otrzymać subsydia i wystawić 48-tysięcz-ną armię, Rosja uzyskała prawo walki ze Szwedami na terytorium Rzeczypospolitej i zobowiązała się pomóc w likwidacji powstania Paleja, które objęło w 1702 r.Ukrainę Naddnieprzańską.Sojusz przynosił doraźne korzyści obu stronom: Rosję zabezpieczał przed wykorzystaniem przeciwko niej sił polskich przez Szwecję, Rzeczypospolitej dawał szansę oparcia się zachłanności szwedzkiej.W dalszym rachunku otwierał jednak lepsze możliwości przed stroną silniejszą - Rosją, ułatwiając jej ingerencję w sprawy wewnętrzne Rzeczypospolitej.W żadnym przecież wypadku (jakkolwiek czynili to niektórzy historycy) nie można stawiać na jednej płaszczyźnie sojuszu narewskiego z traktatem warszawskim, który ograniczał niezależność Polski.Wiele zależało teraz od własnego wysiłku Rzeczypospolitej.Nie był on jednak wystarczający i ograniczał się głównie do walki „szarpanej”.Przygotowywana z dużym wysiłkiem szeroko pomyślana akcja ofensywna wojsk rosyjskich, saskich i polskich skończyła się nowym niepowodzeniem.Rosjanie zostali zmuszeni przez Karola XII do odwrotu spod Grodna, natomiast wojska saskie poniosły znów klęskę pod Wschową (1706).Tymczasem ha Zachodzie szala zwycięstw w wojnie o sukcesję hiszpańską przechyliła się zdecydowanie na stronę koalicji antyfrancuskiej i Anglia i Holandia zrezygnowały ze swych poprzednich zastrzeżeń co do wkroczenia wojsk szwedzkich do Rzeszy.Karol XII nie omieszkał wykorzystać tego i wkrótce Saksonia znalazła się w jego ręku.Pełnomocnicy Augusta II zawarli upokarzający traktat w Altranstadt (1706), w którym Wettin rezygnował z korony polskiej, godził się na wysokie odszkodowania i wydawał w ręce szwedzkie Patkula na nieuchronną kaźń.Kapitulacja Augusta II nie wpłynęła na uspokojenie Rzeczypospolitej.Przed ratyfikowaniem traktatu z Karolem XII Wettin zdołał jeszcze odnieść pod Kaliszem zwycięstwo nad wojskami szwedzkimi i konfederatów warszawskich.Większość kraju została dzięki temu oswobodzona od wojska szwedzkiego, które regenerowało swe siły w Saksonii, łupiąc z kolei elektorat.Sandomierzanie umocnili swój sojusz z Rosją, skutecznie przy tym parowali naciski Piotra I zmierzającego do powołania nowego władcy, siłą rzeczy zależnego od cara, aż do momentu, kiedy ponowne Wkroczenie wojsk Karola XII przez Śląsk do Rzeczypospolitej wysunęło na czoło problem wspólnej obrony.Nawet przecież w trudnym okresie ofensywy Karola XII na Moskwę, gdy wojska rosyjskie zostały wycofane z Rzeczypospolitej, nie wyrzekli się sandomierzanie sojuszu z Rosją.Odrzucali także projekty porozumienia ze Stanisławem, bowiem zmuszałyby ich do wystąpienia przeciwko Piotrowi I.Ponieważ Karol XII odrzucił z kolei myśl o neutralizacji Polski, wysuwaną przez sandomierzan, do porozumienia takiego nie doszło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]