[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- U tego narodu prędka odmiana.Jeszcze wy nie znacie Polaków, poznacie ich później.- Dobrze ! poznamy ich ! - odparł Miller.- Wolę otwartego nieprzyjaciela niż fałszywego sprzymierzeńca.Sami się poddali, a teraz broń podnoszą.Dobrze! doznają naszej broni!- A my ich - odburknął Sadowski.- Panie jenerale, kończmy układami z Częstochową; przystańmy na wszelkie warunki.Nie o twierdzę chodzi, ale o panowanie jego królewskiej mości w tym kraju.- Mnisi się poddadzą - rzekł Wrzeszczowicz.- Dziś, jutro, poddadzą się! Tak oni ze sobą rozmawiali, a w klasztorze po rannej mszy panowała radość niezmierna.Ci, którzy na wycieczkę nie chodzili, wypytywali jej uczestników: jak się wszystko odbyło? Uczestnicy zaś chełpili się strasznie, wysławiając swoje męstwo i klęskę, którą nieprzyjacielowi zadali.Między księżmi i niewiastami nawet ciekawość przemogła.Białe habity i niewieście szaty zaległy mury.Piękny i radosny był to dzień.Niewiasty skupiły się koło pana Czarnieckiego, wołając: „Zbawca nasz! opiekun!” On zaś bronił się, zwłaszcza gdy w ręce chciały go całować, i ukazując na Kmicica mówił:- Temu także dziękujcie! Babinicz on jest, ale nie baba! W ręce on się całować nie da, bo mu się jeszcze od krwi lepią; ale jeśli która z młodszych w gębę zechce, to tak myślę, że się nie będzie wzdragał!Młodsze rzucały istotnie wstydliwe i wabne zarazem spojrzenia na pana Andrzeja podziwiając wspaniałą jego urodę; lecz on nie odpowiadał oczyma na owe nieme pytania, bo mu widok tych dziewcząt przypomniał Oleńkę.„Ej, ty moja niebogo! - pomyślał - żebyś choć wiedziała, że ja już u Najświętszej Panny na ordynansie, w jej obronie się tym nieprzyjaciołom oponuję, którym ku swojemu umartwieniu służyłem dawniej.”I obiecał sobie, że zaraz po oblężeniu do niej do Kiejdan napisze i Sorokę z listem popchnie.„Przecie nie gołe słowa i obietnice jej poślę, bo już i uczynki są za mną, które bez chwalby próżnej, ale akuratnie w liście wypiszę.Niech wie, że to ona sprawiła, niech się ucieszy!”I ucieszył się sam tą myślą tak dalece, że ani zauważył, jako dziewczęta mówiły do siebie, odchodząc:- Grzeczny kawaler, ale widać za wojną jeno patrzy i mruk nieużyty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •