[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NaprawdÄ™ cholerny pasztet.- Nie wÄ…tpiÄ™.Przez chwilÄ™ żaden siÄ™ nie odzywaÅ‚.- Halo, jesteÅ› tam jeszcze? - Peter Strup już myÅ›laÅ‚, że poÅ‚Ä…-czenie zostaÅ‚o zerwane.-Jestem, jestem.Szczerze mówiÄ…c, nie wiem, co jest lepsze.Czy to, że bÄ™dzie siedziaÅ‚, czy to, że go wypuszczÄ….Zobaczymy.Postanowienie komisji do spraw odwoÅ‚aÅ„ zostanie wydanepewnie dopiero pod koniec dnia albo nawet jutro.Ci chÅ‚opcynie sÄ… przyzwyczajeni do siedzenia po godzinach.Peter Strup przygryzÅ‚ dolnÄ… wargÄ™.PrzeÅ‚ożyÅ‚ telefon dodrugiej rÄ™ki i stanÄ…Å‚ odwrócony plecami do okna.- Czy istnieje jakaÅ› szansa na zahamowanie tej lawiny w jaki-kolwiek honorowy sposób?- Kto wie? Na razie przygotowujÄ™ siÄ™ na najgorsze.JeÅ›li huk-nie, bÄ™dzie to najwiÄ™kszy kryzys w czasach powojennych.MamnadziejÄ™, że nie bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ stać w pobliżu.DziÅ› szczerzeżaÅ‚ujÄ™, że mnie w to wciÄ…gnÄ…Å‚eÅ›.- Nie mogÅ‚em postÄ…pić inaczej, Christian.To, że Lavik wybraÅ‚akurat ciebie, byÅ‚o fantastycznym szczęściem w caÅ‚ym tym nie-szczęściu.%7Å‚e wybraÅ‚ kogoÅ›, komu mogÄ™ ufać.Komu naprawdÄ™mogÄ™ ufać.W żadnym razie nie miaÅ‚o to zabrzmieć jak grozba, a mimoto gÅ‚os Christiana Blocha-Hansena staÅ‚ siÄ™ ostrzejszy.-Jedno musi być miÄ™dzy nami najzupeÅ‚niej jasne -oÅ›wiadczyÅ‚ z mocÄ….- Moja dobra wola nie jest studniÄ… bez dna.Jest pewna granica.PowiedziaÅ‚em ci to wyraznie już wniedzielÄ™.Nie zapominaj.- Na pewno nie bÄ™dÄ™ miaÅ‚ ku temu okazji - odparÅ‚ cierpkoPeter Strup i zakoÅ„czyÅ‚ rozmowÄ™.To nie byÅ‚ żaden cholerny pasztet, to byÅ‚o straszliwe dno. OdbyÅ‚ jeszcze drugÄ… rozmowÄ™ telefonicznÄ…, ale uporaÅ‚ siÄ™ z niÄ…w ciÄ…gu trzech-czterech minut, potem poszedÅ‚ na Å›niadanie.Bez cienia apetytu.***Przy kuchennym sosnowym stole stojÄ…cym pod oknemsiedziaÅ‚a Karen Borg i jadÅ‚a z apetytem.PochÅ‚aniaÅ‚a już trzeciÄ…kanapkÄ™, a bokser leżaÅ‚ z Å‚bem na Å‚apach i nie odrywaÅ‚ odswojej pani żaÅ‚oÅ›nie bÅ‚agalnego spojrzenia.- %7Å‚ebrak! - zÅ‚ajaÅ‚a go i znów zatopiÅ‚a siÄ™ w leżącej przed niÄ…książce.Poranna audycja drugiego programu radiadotrzymywaÅ‚a jej towarzystwa.Domek staÅ‚ na kawaÅ‚ku pÅ‚askiej skaÅ‚y, z której rozciÄ…gaÅ‚ siÄ™niezwykÅ‚y widok.W jej dzieciÄ™cych wyobrażeniach dostrzecstÄ…d można byÅ‚o nawet DaniÄ™.Jako oÅ›miolatka wyczarowywaÅ‚aobrazy tamtego pÅ‚askiego kraju na poÅ‚udniu i naprawdÄ™ towidziaÅ‚a.TamtÄ… ziemiÄ™ poroÅ›niÄ™tÄ… bukowym lasem, peÅ‚nÄ…pogodnych ludzi.Tych fantazji nie daÅ‚a sobie odebrać, niezniszczyÅ‚y ich ani drwiÄ…ce uwagi starszego brata, ani naukowewyjaÅ›nienia ojca, że to wszystko jest wyÅ‚Ä…cznie przywidzeniem.Kiedy Karen miaÅ‚a dwanaÅ›cie Å‚at, obraz wyblakÅ‚, a latem tegoroku, gdy miaÅ‚a zacząć chodzić do gimnazjum, caÅ‚a DaniazapadÅ‚a siÄ™ w morze.ByÅ‚o to jedno z najbardziej bolesnychprzeżyć w okresie dorastania.Poczucie, że nie wszystko jesttakie, jak sÄ…dziÅ‚a.Nie miaÅ‚a wiÄ™kszych problemów z nagrzaniem w domku.ByÅ‚dobrze izolowany na zimÄ™, miaÅ‚ też doprowadzony prÄ…d.BaÅ‚asiÄ™ wÅ‚Ä…czać elektrycznÄ… pompÄ™ do wody z obawy, że rury mogÄ…zamarznąć, ale nawet to jej nie przeszkadzaÅ‚o, bo studniaznajdowaÅ‚a siÄ™ o rzut kamieniem.Po dwóch dobach napÅ‚ynÄ…Å‚ spokój, jakiego nie czuÅ‚a już odwielu tygodni.KomórkÄ™ wprawdzie miaÅ‚a na wszelki wypadekwÅ‚Ä…czonÄ…, ale numer znali tylko Nils i kancelaria.Mąż zostawiÅ‚jÄ… w spokoju, bo ostatnie tygodnie byÅ‚y trudne dla nich obojga.Karen aż kuliÅ‚a siÄ™ na wspomnienie jego urażonego spojrzenia iwszystkich bezradnych prób zbliżenia siÄ™ do niej.OdrzuceniestaÅ‚o siÄ™ zwyczajem.Uprzejmie rozmawiali ze sobÄ… o pracy,najnowszych wydarzeniach i o koniecznych codziennych sprawach.Ale nie byÅ‚o miÄ™dzy nimi ani cienia intymnoÅ›ci,caÅ‚kowicie brakowaÅ‚o porozumienia.Nils chyba z ulgÄ… przyjÄ…Å‚wiadomość, że postanowiÅ‚a wyjechać, chociaż ze Å‚zami woczach próbowaÅ‚ protestować.W każdym razie nie odezwaÅ‚ siÄ™od tamtej rozmowy, kiedy to zapewniÅ‚a go, że bezpieczniedotarÅ‚a na miejsce.Chociaż siÄ™ cieszyÅ‚a, że uszanowaÅ‚ życzeniezostawienia jej w spokoju, leciutko kÅ‚uÅ‚a jÄ… myÅ›l, że naprawdÄ™mu siÄ™ to udaÅ‚o.WstrzÄ…snÄ…Å‚ niÄ… dreszcz, wylaÅ‚a trochÄ™ herbaty na spodek.Bokser, widzÄ…c ten gwaÅ‚towny ruch, poderwaÅ‚ Å‚eb.RzuciÅ‚a mukawaÅ‚ek sera, schwyciÅ‚ go w powietrzu.- Apetyt roÅ›nie w miarÄ™ jedzenia - burknęła, kiedy pies nietraciÅ‚ nadziei na to, że kolejny kÄ…sek trafi do jego zaÅ›linionegopyska.Nagle Karen drgnęła i podkrÄ™ciÅ‚a radio.MusiaÅ‚o mieć uszko-dzony potencjometr, bo gdy krÄ™ciÅ‚a gaÅ‚kÄ…, nieprzyjemnietrzeszczaÅ‚o.Lavika aresztowano! Ojej, to oznaczaÅ‚o zwyciÄ™stwo Håkona.JakiÅ› inny pięćdziesiÄ™ciodwuletni mężczyzna zostaÅ‚ zwolniony,ale oba postanowienia zaskarżono.To musiaÅ‚ być Roger.Dlaczego zwolnili jednego, a zatrzymali drugiego? ByÅ‚a pewna,że albo obaj pójdÄ… siedzieć, albo obaj wyjdÄ… na wolność.Z dalszych wypowiedzi niewiele siÄ™ dowiedziaÅ‚a.Nie wiadomo skÄ…d nadciÄ…gnęły wyrzuty sumienia.ObiecaÅ‚aHåkonowi, że przed ewentualnym wyjazdem zadzwoni.NiezrobiÅ‚a tego.Nie miaÅ‚a siÅ‚y.Może zatelefonuje wieczorem.Aletylko może.Zniadanie zostaÅ‚o zjedzone, bokser dostaÅ‚ jeszcze dwa kawa-Å‚eczki sera.ZdecydowaÅ‚a, że pozmywa, zanim wybierze siÄ™ nadwu- kilometrowy spacer do sklepu po gazety.Powinna siÄ™orientować w bieżących wydarzeniach.***- Gdzie ona, u diabÅ‚a, siÄ™ podziewa? - rzuciÅ‚ sÅ‚uchawkÄ… obiurko.Plastik pÄ™kÅ‚.- O cholera! - powiedziaÅ‚ lekko przerażony,patrzÄ…c na zniszczony telefon.Na próbÄ™ przyÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ doucha, wciąż sÅ‚ychać byÅ‚o sygnaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •