[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podróżując po Ameryce Aacińskiej, słyszałam wielokrotnie słowo gorda, niezawsze w obrazliwym kontekście.Spora waga u kobiet była nieraz uważana za dowódzdrowia oraz prawdziwie kobiecych kształtów.Mimo to nigdy nie słyszałam by ktośwypowiedział to słowo w sposób tak bezpośredni, przy ludziach.Zrobiło mi się żal Amy, alezanim zdążyłam zareagować, i mnie się dostało.- Powinnaś jej oddać parę kilogramów - zaśmiała się staruszka, wskazując na mniepalcem.- Wyglądasz jak patyk.Wybuchnęłam śmiechem, podobnie jak Dinora.Amy również.Potem Abuela wróciłado oglądania Mechanicznej pomarańczy, a jej córka oprowadziła nas po domu. - To sypialnia mojej córki Nitzy - powiedziała, otwierając drzwi do malutkiegozagraconego pokoiku przylegającego do salonu.Aóżko było przykryte stosem ubrań, wśródktórych dostrzegłam kilka wieczorowych kostiumów i wiosennych sukienek w kwiaty.Nawpół otwarta szafa odkrywała przed nami kolekcję butów, której nie powstydziłaby sięImelda Marcos.Na szafce pod wielkim lustrem wiszącym na frontowej ścianie leżały wnieładzie porozrzucane przybory do pielęgnacji paznokci.- Musimy zburzyć jedną ze ścian i w ten sposób powiększyć ten pokój - powiedziałaDinora.- Nitza nie wetknie tu już szpilki.Pobrecita.Zazwyczaj nie ma tu takiego bałaganu,ale dzisiaj córka bardzo się spieszyła.Wyjechała na tydzień do Argentyny.To bardzo zdolnadziewczyna.Ma dopiero 24 lata, a już jest lekarzem i mówi w pięciu językach.- Co robi w Argentynie? - spytałam, pamiętając o tym, co powiedział mi Alfredo, jaktrudno jest Kubańczykom wyjeżdżać z kraju.- No cóż - powiedziała Dinora, zamykając drzwi do sypialni.- Pracuje tam teraz jakostewardesa.Mój mąż także pracuje w lotnictwie, jako inżynier, dlatego było jej łatwiej dostaćtę Pracę.Prawdę mówiąc, uznałam to wytłumaczenie za mało wiarygodne, ale z pośpiechu, wjakim Dinora schodziła ze schodów, wywnioskowałam, że nie chce ciągnąć tej rozmowy.Przeszłyśmy przez masywne wysokie drzwi, podobne do tych prowadzących nabalkon, i znalazłyśmy się w przestron-nym, choć spartańsko urządzonym pokoju, za któregocałe wyposażenie służyło podwójne łóżko i mała komoda.- Tutaj śpimy z moim mężem Luisem - wyjaśniła Dinora.pokój też wymagaodświeżenia.Moim marzeniem było zawsze mieć w domu bibliotekę.Jestem wykładowcą nauniwersytecie, a nie stać nas nawet na porządną półkę na książki.- Czego uczysz? - zainteresowała się Amy.- Rosyjskiego - Dinora zamilkła na chwilę.- Ale w tej chwili jestem na urlopienaukowym.Musiałam wziąć trochę wolnego, żeby zająć się matką.Gdybym ja tego niezrobiła, nikt by się nią nie zaopiekował.Zerknęłam przez otwarte drzwi sypialni w stronę salonu.Abuela nadal siedziała przedtelewizorem, tym razem jednak w towarzystwie starszej czarnej kobiety.- To jej przyjaciółka, Rosa.Poznały się wieki temu na circulo de abuelos -powiedziała Dinora.Circulos de abuelos powstały po Rewolucji, w celu integracji starszejczęści populacji Kubańczyków.Widok starszych ludzi gimnastykujących się w grupach oporanku w hawańskich parkach, zanim z nieba zaczynał lać się żar, nie należał do rzadkości.Wysuszone kończyny cięły miarowo powietrze, ludzie gięli się w skłonach przed popiersiem Jose Martiego.- Na szczęście Rosa odwiedza mamę codziennie - Dinora zniżyła głos.- Czasem mamwrażenie, że gdyby nie ona, zwariowałabym.Zwłaszcza, kiedy Luis i Nitza są w pracy, a jasiedzę z Abuelą cały dzień sama.Jak każdy, potrzebuję czasem świeżego powietrza, trochęnowej energii.Dlatego cieszę się, że nas odwiedziłyście.Uśmiechnęłam się.W ciągu kilku kolejnych minut Dinora całkowicie się przed namiotworzyła.Równocześnie zadawała tyle różnych pytań, że nie wiedziałam, na które mamnajpierw odpowiedzieć.Ale ona wydawała się zupełnie nie przejmować moim milczeniem.Kontynuowała swoje tournee w roli przewodnika po domu, otwierając trzecią paręmasywnych francuskich drzwi, które prowadziły do pokoju niemal identycznego jak ten,który przed chwilą opuściłyśmy.- To pokój Abueli - oznajmiła.Tym razem na toaletce zobaczyłam oprawionąfotografię mocno umalowanej dziewczyny-Ta sama dziewczyna widniała na kilku innychportretach wiszących na ścianach.- To Nitza - powiedziała z dumą Dinora.Ostatnim pokojem na końcu długiego korytarza była jadalnia.Okrągły stół zajmowałwiększość pomieszczenia; w kącie stała jeszcze lodówka w kolorze awokado i zamrażarkawielkości spożywczej lady chłodniczej.Przeszłyśmy przez kuchnię z kipiącym szybkowarem,by znalezć się nagle w otwartym holu, ograniczonym ścianą dzielącą dom od wychodzącej nazewnątrz werandy sąsiada.Zanurkowałyśmy pod sznurem, na którym suszyło się rozwieszonepranie.Dinora, ściszając głos, powiedziała, że sąsiedzi są bardzo religijni i zdarza im sięnawet składać ofiary ze zwierząt.Po chwili znów byłyśmy w środku; weszłyśmy jeszcze nachwilę do salonu, gdzie Abuela wykręciła szyję, by jeszcze raz nam się przyjrzeć.- Zabieram dziewczyny na górę, żeby pokazać im pokoje, w których zamieszkają -powiedziała Dinora.- Nie musisz już nadwerężać karku, żeby przysłuchiwać się naszejrozmowie.Abuela puściła mimo uszu tę złośliwość i odprowadziła nas wzrokiem, kiedyzakładałyśmy plecaki, a potem wspięłyśmy się za gospodynią po schodach.- Mama nigdy nie była na górze - powiedziała Dinora.- Dobudowaliśmy to piętrodawno temu, ale już wtedy miała problemy z poruszaniem się.Jednak pomimo swojegoniedołęstwa, zawsze chce we wszystkim uczestniczyć.Przypomina mi czasem żyrafę, którawyciąga szyję, żeby zobaczyć, gdzie jestem i co robię.Mama jest bardzo wścibska, potrafi teżbyć apodyktyczna.Mam tylko jedną córkę, ponieważ zabroniła mi mieć więcej dzieci.A jazawsze byłam jej posłuszna. - Musisz mieć za to dużo rodzeństwa? - spytałam.- Dwóch braci i dwie siostry, z czego jedna mieszka w Miami.Druga siostra odwiedzanas z mężem co kilka dni.Jeśli chodzi o moich braci, to jeden z nich jest dobrym iodpowiedzialnym człowiekiem.Za to drugi, kiedy tylko ma dotrzymać towarzystwa Abueli,zasypia w bujanym fotelu - Dinora cmoknęła językiem i pokręciła lekceważąco głową.-Jestem z nich Wszystkich najmłodsza, ale tak naprawdę ja tu rządzę.Potem zaprowadziła nas do naszej sypialni.Pokój miał podłogę wyłożoną prostymibiałymi płytkami.Było w nim łóżko ze świeżo wyprasowaną pościelą, dwie szafy z kilkomapółkami na książki, a nawet klimatyzator stojący w kącie.Wszystko było takie czyste ipoukładane, że na chwilę zapomniałam o brudzie i hałasie panującym na zewnątrz.Ostatnią sypialnię zajmowała Amerykanka studiująca rolnictwo naturalne.Na górzebyła jeszcze łazienka, malutka kuchnia i jadalnia, do której przez otwarte okno wpadałosłońce.Z tego poziomu można było wyjść schodami na dach, na którym suszyła się pościel ikilka bezrękawników, powiewając na lekkim wietrze.Z miasta dobiegała niezwykłakakofonia dzwięków salsy, bolera i muzyki rockowej, które wydawały się wypełzać z każdejszczeliny w chodniku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •