[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłto dla rewolucji zarazem dekret życia i śmierci.201beckiego przez oświecenie narodu w materii dyktatury i protestacji swojej nadać charakternajwiększej jawności.Miał zaufanie młodzieży; twórcy 29-go stawili go na swoim czele, byłwięc dość silnym w systemacie Lubeckiego, kiedy go Lubecki obejść wokoło za rzecz po-trzebną dla cara poczytywał, kiedy z nim razem jechał do Wirzby147 dla łatwiejszego odpra-wienia do Moskwy carewicza z wojskiem jego i artylerią, kiedy go Chłopickiemu na ministrazalecał, jako osobę bardzo ważną148 i wiele mogącą.Przez zniszczenie tych kontrarewolucyj-nych zamachów mógł zostać jeszcze silniejszym, niepokonanym; mógł rozszerzyć narodowepowstanie; wolał przecież tylko urzędować.Lelewel mówił: jeżeli przyjdzie do wojny, dyk-tator pobiwszy Moskali nie zaniedba ze zwycięstw korzystać; słyszał bowiem od dyktatora, iżw takim razie nie położyłby żadnych granic swoim żądaniom.Nie masz żołnierza i statysty,dla którego mogłoby być tajemnicą, że Moskwa pod Warszawą, zajmując militarnie zabranegubernie, jest prawie niepokonana, a daleko słabsza w Litwie mającej w rezerwie kongresowąPolskę. Trzeba o d g a d y w a ć rewolucją zwykł był mawiać Lelewel, jakby nie wiedział,czego chciała rewolucja, jakby jej cel mógł być dla kogokolwiek tajemnicą. Trzeba l e g a-l i z o w a ć rewolucją powtarzał, jakby legalną nie była.Mówił to, jak myślił, a działał,jak mówił.Tym samym trybem i sejm postępował.W całym ciągu polskiej sprawy widzimygo opieszale postępującego za opinią, którą starał się także jak Lelewel o d g a d y w a ć,której wszystkie działania jedne po drugich uroczyście l e g a l i z o w a ł, uznawał.Dla tej tołatwości uznawania wszystkiego, co się stało, nazywałem był w Warszawie sejm nasz wiel-kim kanclerzem i mistrzem ceremonii narodowego powstania.Był on wśród powszechnegoentuzjazmu jakby osią nieruchomą, około której obracając się wszystkie razem koła rewolu-cyjne nadaremnie się tarły i psuły.Pierwszy tedy zarzut obwinia izby nasze, że same przez się rewolucji nie zrządziły, cho-ciaż, jak wiadomo, carowie gwałcili ustawę konstytucyjną, chociaż członków izby poselskiejwięzili.Drugi zarzut równie historyczny obwinia reprezentacją kongresowej Polski, iż mimo naj-lepszych chęci przywiodła do upadku sprawę 29-go, tak uchwałą potwierdzającą kontrare-wolucją Lubeckiego, jak po upadku dyktatury, drugą uchwałą nadającą narodowemu powsta-niu kształt monarchii konstytucyjnej z całą niemocą jej władzy, ze wszystkimi jej fikcjami, zewszystkimi, w czasach gwałtownego niebezpieczeństwa, tak smutnymi konsekwencjami we-wnętrznego bezrządu, opieką prawa ubezpieczonego.Stąd wypłynęła anarchia w mieście;dlatego potem z miasta przeniosła się do obozu; dlatego na koniec w obozie, na samymschyłku sprawy, z największą jej szkodą rozporządzenia sejmowe poszanowania nie miały.147Ma być: do Wierzbna.148Z tej to przyczyny poseł %7łelechowski tak dowcipnie bronił Lubeckiego na sesji detronizacyjnej.MiędzyLelewelem a Lubeckim takie zachodziły stosunki: Lelewel mniemał, że w osobie Lubeckiego rząd kongresowejPolski z r e w o l u c j o n i z o w a ć zdoła; przeciwnie Lubecki myślił, że w osobie Lelewela rewolucją w polewywieść potrafi.Kto kogo oszukał? Lelewel powiada w mowie swojej na sesji detronizacyjnej, że Lubeckiczynnością swoją w rewolucji sprawę narodową podniósł; ale historia, która nie jest sesją reprezentantów kon-gresowego kraju, bynajmniej temu nie uwierzy.Powie ona, że Lelewel,.jak prawie wszystkie popularne u nasosoby, był instrumentem kontrarewolucji w ręku Lubeckiego, który wiernie służył swemu panu.Francuzi mó-wią, że najtrudniej jest umrzeć w swojej porze; Lelewel dowiódł, że trudniej jeszcze jest złożyć urząd w swojejporze.Lelewel od początku do końca rewolucji wyjść z zaczarowanego zakresu władzy nie umiał, ażeby za jejgranicą zostać potęgą potrzebną do odmienienia kształtu rządu, do nadania mu większej energii i mocy.Lelewelrozumiał, że można być wszędzie razem.Systema jego zależało na tym, aby być nieprzyjacielem władzy, którą zinnymi podzielał, ale otwartej z nią wojny prowadzić przez złożenie urzędu nigdy nie śmiał.Biada tej partii,która go za swoję głowę przyjmuje: zawsze ją zawiedzie! W rewolucji wszędzie był razem, to jest nigdzie.Abynigdy się nie omylić w zdaniu, naprzód nigdy swego zdania nie determinuje.Tym sposobem zawsze musi miećracją.Co on myśli i czego chce? to nie od niego, ale od innych, których na widoku zamiast siebie stawia, niechajsię świat dowiaduje.Bardzo mądrze; bo jeżeli złe skutki z tego się pokażą, to nie jego wina; a jeżeli dobre, tojemu cześć i chwała!202Trzeci wreszcie zarzut obwinia reprezentacją narodową, że emigracji nie dzieli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]