[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko szło jak z płatka.Grała pani swoją rolę z zimną krwią.Początkowo wzbraniała się pani mówić, ale jednocześnie sprytnie naprowadziła nas na ślad sugerujący, że samobójstwo nie było samobójstwem.Potem gładko podsunęła nam pani majora Eustace’a.Tak, mademoiselle, to zręczne, bardzo zręczne morderstwo - oto czym by w istocie było.To była próba zamordowania majora Eustace’a.Jane Plenderleith zerwała się z krzesła.- Nie, to nie byłoby morderstwo! - wykrzyknęła - to byłaby sprawiedliwość! Ten człowiek zaszczuł na śmierć biedną Barbarę! Ona, taka dobra i bezradna.Widzi pan, biedne dziecko.Uwikłała się w romans z pewnym mężczyzną podczas pierwszego pobytu w Indiach.Miała wtedy tylko siedemnaście lat, a on był od niej dużo starszy, i żonaty.Potem przyszło na świat dziecko.Mogła oddać je do domu dziecka, ale nie chciała o tym słyszeć.Pojechała na głęboką prowincję, gdzie nikt jej nie znał, i przybrała nazwisko Allen.A jakiś czas później dziecko umarło.Przyjechała tutaj i zakochała się w Charlesie - w tym napuszonym, wypchanym cymbale! Kochała go, on zaś przyjmował jej adorację z wielkim samozadowoleniem.Gdyby był inny, poradziłabym jej, aby mu o wszystkim opowiedziała.Ale znając go, nalegałam, żeby trzymała język za zębami.A ponadto nikt poza mną nie znał prawdy.I nagle pojawił się ten szatan, major Eustace! Resztę pan wie.Zaczął ją systematycznie doić z pieniędzy.I nie tylko.Ostatniego wieczoru uświadomiła sobie, że naraża Charlesa na skandal.Wiedziała, że kiedy go poślubi, Eustace będzie miał w ręku i ją, i bogatego mężczyznę, bojącego się skandalu! Gdy Eustace wreszcie odszedł z pieniędzmi, które mu dała, usiadła i zaczęła się nad wszystkim zastanawiać.Potem napisała do mnie list.Napisała, że kocha Charlesa i że nie może żyć bez niego, lecz dla jego własnego dobra nie może zostać jego żoną.Wybiera więc najlepszy sposób rozstania.Jane odrzuciła głowę do tyłu.- I pan się dziwi, że to wszystko zrobiłam? I nazywa pan to morderstwem!- Ponieważ to jest morderstwo.- Głos Poirota brzmiał surowo.- Morderstwo może być czasami usprawiedliwione, ale to jednak jest morderstwo.Pani jest szczera i potrafi pani trzeźwo myśleć, mademoiselle.Proszę spojrzeć prawdzie w oczy! Pani przyjaciółka w ostateczności umarła, ponieważ nie miała odwagi żyć.Możemy jej współczuć.Możemy się nad nią litować.Lecz fakt pozostaje faktem; ten czyn był tylko jej czynem.Nikogo innego.- Przerwał na moment.- A pani? Ten człowiek jest obecnie w więzieniu i być może otrzyma surowy wyrok za różne inne przestępstwa.Czy pani istotnie chciałaby, z własnej nieprzymuszonej woli, zniszczyć życie, wszystko jedno, czyje życie?Patrzyła na niego badawczo.Jej oczy pociemniały.Nagle wyszeptała:- Nie.Ma pan rację.Nie chciałabym.Potem odwróciła się i szybko wyszła z pokoju.Japp przeciągle zagwizdał.- No, ależ ze mnie idiota! - rzekł.Poirot usiadł i uśmiechnął się do niego uprzejmie.Przez dłuższy czas obaj milczeli.- Nie morderstwo upozorowane na samobójstwo, lecz samobójstwo zrobione tak, aby wyglądało na morderstwo! - przerwał ciszę Japp.- Tak, ale także bardzo zręcznie zrobione, bez żadnej przesady.- A ten neseser? - spytał nagle Japp.- Co z tym neseserem?- Ależ mój drogi, mój najdroższy przyjacielu, już ci mówiłem, że on nie przyda się na nic.Nie ma żadnego znaczenia.- Dlaczego więc.?- Chodziło o kije golfowe.O kije golfowe, Japp.To były kije dla gracza leworęcznego.Jane Plenderleith przechowywała swoje kije w Wentworth.Te ze schowka należały do Barbary Allen.Nie ma się co dziwić, że dziewczyna, jak wy to mówicie, miała pietra, kiedy otworzyliśmy skrytkę pod schodami.Jej cały plan mógł się zawalić.Myślała błyskawicznie, szukając ratunku.Nagle zobaczyła to, co i my zobaczyliśmy.Zrobiła więc najlepszą rzecz, jaką mogła w tym momencie uczynić: spróbowała zwrócić naszą uwagę na fałszywy przedmiot.Powiedziała więc na widok neseseru:”To mój.Przywiozłam go z sobą rano.Nic w nim nie ma”.I miała nadzieję, że tym sposobem skieruje nas na fałszywy trop.Z tego samego powodu, kiedy następnego dnia usunęła kije golfowe, zabrała też z sobą ten neseser, co w efekcie - jak to się mówi? - wyprowadziło cię w las.- Wywiodło w pole.Czy naprawdę sądzisz, że tym prawdziwym przedmiotem.- Zastanów się dobrze, mój drogi.Gdzie najlepiej można ukryć kije do golfa? Nie można ich spalić ani wyrzucić do śmietnika.Porzucić je gdzieś? Mogłyby zostać odniesione przez jakiegoś uczciwego znalazcę.Panna Plenderleith wzięła je z sobą na partię golfa.Poszła do klubu, zabrała swą torbę, a własne kije pozostawiła.Do torby wsadziła kije pani Allen.Potem rzekomo poszła grać (a udała się w tym celu bez pomocnika).Bez wątpienia co pewien czas przełamywała któryś kij na pół i wpychała głęboko w krzaki, a w końcu wyrzuciła też pustą torbę.Jeżeli ktoś znajdzie połamane kije golfowe, nie będzie tym faktem zaskoczony, bowiem zdarza się, że rozwścieczeni gracze potrafią złamać wszystkie kije! To taka gra!A ponieważ panna Plenderleith zdała sobie sprawę, że możemy interesować się jej poczynaniami, musiała wymyśleć coś, co wprowadziłoby nas w błąd.Wobec tego ostentacyjnie wrzuciła neseser do jeziora.I taka jest, mój - przyjacielu, prawda o tajemnicy nesesera.Japp przez chwilę patrzył w milczeniu na Poirota.Potem wstał, klepnął go po ramieniu i wybuchnął śmiechem.- Nieźle, staruszku, nieźle! Daję słowo, przewyższyłeś mnie! Zasłużyłeś na deser [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •