[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bardzo zle się czuła, miała mdłości, wymiotowała, a z prawejstrony stwardniałego brzucha, w jego dolnej części, dręczył ją straszliwy ból.Rob wiedział,co jej jest, ale nie miał pojęcia, jak leczyć tę chorobę.Dziewczynka jęczała i ledwie mogłaodpowiadać, mimo to gruntownie ją wypytał, szukając jakiejś wskazówki.Dał małej na przeczyszczenie, spróbował gorących i zimnych okładów, a w nocyopowiedział Mary o Beduince, prosząc, by się za nią modliła.Mary posmutniała na myśl o młodej dziewczynie cierpiącej na tę samą chorobę coniegdyś James Geikie Cullen.Przypomniał jej się ojciec, który spoczywał w nieodwiedzanym przez nikogo grobie w wadi Ahmada w Hamadanie.Nazajutrz Rob puścił Beduince krew, podał jej leki i zioła, nic jednak nie pomagało.Bezsilnie patrzył, jak wzrasta jej gorączka, oczy stają się szkliste i cała więdnie niczym liśćścięty mrozem.Trzeciego dnia umarła.Uważnie, szczegół po szczególe, przemyślał historię jej choroby.;Była zdrowa, nim przyszły bolesne ataki, które ją zabiły.Dwunastoletnia, ledwie dojrzała dziewica.Cóż miała wspólnego z jego teściem lub ztamtym małym chłopcem? Nie widział nic, co by tych troje łączyło, a przecież wszystkichzabiło dokładnie to samo.Rozdzwięk pomiędzy szachem Alą a jego wezyrem przybrał bardziej publiczny wyrazw czasie dworskiej audiencji.Imam zasiadł na niższym tronie, po prawej ręce władcy, jakchciał zwyczaj, i zwrócił się do szacha wprawdzie z szacunkiem, lecz tak ozięble, że stało sięto dowodem waśni wyraznym dla wszystkich obecnych.Tego dnia wieczorem Rob siedział z Ibn Siną w jego domu nad grą szacha.Była tobardziej lekcja niż rozgrywka, jakby człowiek dorosły grał z dzieckiem.Miało się wrażenie,że Ibn Sina z góry obmyślił całą partię, nie wahał się bowiem przy żadnym ruchu.Rob niepotrafił odeprzeć jego ataku, pojął jednak, że musi planować naprzód, i szybko częścią jego strategii stało się przewidywanie.- Na ulicach i majdanach grupki ludzi zmawiają się po cichu - odezwał się w pewnejchwili.- Niepokoją się i nie wiedzą, co myśleć, gdy kapłani Allaha są skłóceni z władcąRajskiego Domu.Obawiają się tego, co może przynieść ta niezgoda - odparł Ibn Sina i zbiłmu rocha swoim jezdzcem.- Ale to minie.Zawsze mija, a przeżywa ten, kogo Bóg otaczaopieką.Grali jakiś czas w milczeniu, potem Rob opowiedział mistrzowi o śmierci Beduinki,wyliczył symptomy i opisał niepokojące go dwa inne przypadki tej samej choroby brzucha.- Moja matka też na imię miała Sitara - westchnął Ibn Sina, lecz nie potrafiłwytłumaczyć śmierci dziewczyny.- Na wiele pytań nie jest nam dane poznać odpowiedzi.- I nie poznamy ich, jeżeli nie będziemy szukać - powoli rzekł Rob.Ibn Sina wzruszył ramionami.Uznał za stosowne zmienić temat i opowiedział Robowitrochę dworskich plotek, między innymi tę, że król szykuje wyprawę do Indii - tym razem niezbrojny najazd, lecz wyprawę kupców upoważnionych przez szacha do zakupu indyjskiej stalilub rudy, z której się ją wytapia, gdyż Dhanie Yangalilowi zabrakło surowca do wyrobucyzelowanych błękitnych kling, które tak sobie ceni szach.- Zabronił im wracać bez całej karawany rudy albo twardej stali, nawet gdyby musieliprzemierzyć cały Jedwabny Szlak.- Co jest na końcu Jedwabnego Szlaku?- Czungkuo.Olbrzymi kraj.- A dalej?Ibn Sina wzruszył ramionami.- Woda.Oceany.- Mówili mi podróżnicy, że świat jest płaski i otoczony ogniem.%7łe nie sposóbzapuścić się dalej, żeby nie wpaść w ogień piekielny.- Podróżnicy wygadują bzdury - z pogardą rzekł Ibn Sina.- To nieprawda.Czytałem,że poza granicami zamieszkanego przez ludzi świata jest tylko sól i piasek, jak Daszte Kawir.Inni piszą, że wielką część świata stanowi lód.- W zamyśleniu popatrzył na Roba.- Co jest zagranicami twojego kraju?- Brytania to wyspa.Za nią leży ocean, a dalej Dania, kraj ludzi Północy, z któregopochodzi nasz król.A jeszcze dalej znajduje się kraina lodu.- Na północ od Persji, za Gazną, rozciąga się kraj Rusów i za nim też jest kraina lodu. Tak, myślę, że to prawda, że dużą część świata pokrywa lód - powiedział Ibn Sina.- Ale najego krańcach nie ma żadnego ognistego piekła.Ludzie myślący zawsze wiedzieli, że ziemiajest okrągła jak śliwka.Płynąłeś morzem, wiesz zatem, że patrząc z daleka na płynący statek,dostrzegasz najpierw na horyzoncie szczyt masztu, potem stopniowo coraz więcej, bo żeglujepo wypukłej powierzchni ziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •