X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A może ten człowiek wogóle lepiej wiedział niż Julian, co i jak w życiu należy robić?Zresztą, to nie sztuka wiedzieć lepiej od niego, gdy on sam w tejchwili czuje się tak całkowicie wytrącony z równowagi.Przede wszystkim dręczyło go pytanie, co się dzieje w tejchwili w szpitalu.Spojrzał na zegarek: jedenasta.A więczaledwie godzina minęła od momentu, gdy wsłuchując się zniechęcią w niefrasobliwe kukanie swego ściennego zegara,usłyszał pierwszą syrenę Pogotowia.Gdyby go jednak ktośzapytał, jak dawno się to zdarzyło, odpowiedziałby, że bardzo,bardzo dawno i że od tamtych liczonych minut minęła jużchyba cała noc, a może doba.W pierwszym odruchu postąpił zpewnością, jako lekarz, właściwie: spieszył tam, skąd szłowołanie o pomoc.Ale jego odpowiedzialność była wyższegorzędu: odpowiadał za szpital i tam powinien był niezwłoczniepodążyć, zawrócić z drogi, gdy tylko dowiedział się, co się stało.Przecież w szpitalu najbliższe godziny, ułamki sekund,decydują o życiu kilkudziesięciu ludzi.Julian Donat, dyrektorszpitala, nie zawrócił jednak z drogi.Udał się natomiast namiejsce katastrofy, tracąc cenny czas, owe minuty i sekundy,należące do ludzi, których okrwawione ciała wydobywano znadludzkim wysiłkiem spod stosów pogiętego, połamanego ipłonącego żelastwa.Uczynił zaś tak dlatego, że wśródpasażerów autobusu znajdowała się jego żona.Zdawał sobie sprawę, że teraz - choć nikt mu tego nie zarzuci,odwrotnie, wszyscy podkreślać zaczną, jak czynny i ofiarny brałudział w bezpośredniej akcji ratowniczej - czuć się będzie do końca życia winnym każdej śmierci, która dosięgnie na terenieszpitala którąkolwiek spośród ofiar katastrofy.A czy nie dlatego nie zawrócił z drogi, wpatrzony w lunę naprzejezdzie, że, wbrew rozsądkowi, poczuwał się doodpowiedzialności za to, co stać się mogło i co rzeczywiściestało się z Ireną? �w dziwny, pochmurny i milczący człowiek,siedzący obok przy kierownicy, którego nie znał, ale któregociemną twarz widywał czasami przelotnie na ulicy za przedniąszybą zielonej taksówki, nazwałby zapewne to, co czuł Julian,wyrzutami sumienia.Donat posiadał bystry umysł i nazbytgłęboką znajomość ludzkiej natury, aby siebie samegowprowadzać w błąd co do pobudek swego działania: gdybykochał jeszcze Irenę i gdyby pragnął jej powrotu równie mocno,jak trzy lata temu, potrafiłby się wyrzec ratowania jej życia zacenę życia innych ludzi.Stawiłby się natychmiast w szpitalu,jak to już uczynili zapewne inni lekarze, jego podwładni,spełniałby po prostu swój obowiązek mimo gorączkowej trwogio życie bliskiego człowieka.Opanował go jednocześnie tępy, złygniew.Jeden rzut oka na zmasakrowane ciało Irenyuświadomił mu: jeśli ta kobieta wyżyje, Julian nigdy nie wyznajej tego, co miał powiedzieć dzisiejszej nocy.Oto jak martwe,bezmyślnie zawieszone nie w porę nad przejazdem ramięszlabanu zadecydowało o losach jego i Aucji.Tak się zamyślił, że nie dostrzegł, iż samochód skręcił już wszpitalne podwórze i zahamował przed głównym wejściem.- Panie doktorze!Poczuł dotyk twardej ręki na swym ramieniu.Kierowcabudził go z odrętwienia.Donat wysiadł posłusznie i na momentzastygł.Widok, który zobaczył, poraził go tak, że chciałkrzyknąć:- Ależ, proszę pana, to pomyłka! Mieliśmy jechać doszpitala.Wydało mu się bowiem, że oto znalezli się z powrotem naprzejezdzie.Ten sam tłum, zwarty, gęsty, milczący, wypełniałcałą niemal przestrzeń podwórza.Jak tam, i tu ludzie staliniemo, wpatrzeni w światła.Zwiatła, w które teraz patrzyli, niebyły już jednak oślepiającymi, nierównymi smugami reflektorów lokomotywy i samochodów.Równe, łagodne, jasnepasma spływały ze szpitalnych okien, rozjaśniających wszystkiekondygnacje przysadzistego gmachu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.