[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zuchwalemuskała koniuszkiem języka kącik jego ust i kusicielsko pieściławargi.Hugo szarpnął pasek spodni, a Chloe zdarła krępującą go bie-liznę.Następnie zanurzyła ręce pod jego koszulę, kontynuującpożądliwą podróż, przejechała po wąskich biodrach i zamknęław dłoniach rozpaloną, pulsującą męskość, która twardniała od jejdotyku.Chciał już wniknąć w jej chętne i otwarte ciało, ale zawahałsię, jak gdyby nieokreślony niepokój przedarł się przez warstwęnamiętności.Spojrzał na nią.Miała zamknięte oczy, całkowicie za-traciła się w rozkoszy.Nagle uniosła gęste, złociste rzęsy, a w jejoczach o barwie nocnego nieba dostrzegł podniecenie i namiętnośćdorównujące jego emocjom.- Proszę - wyszeptała i dotknęła dłonią jegoust.Delikatnie wniknął wwilgotną, miękką głębię.Gdy poczuł opórjej dziewictwa, powstrzymał się na chwilę całym wysiłkiem woli.Z gorączkowym ponagleniem przyciągnęła dłońmi jego pośladki.Zanurzył się głębiej z cichym westchnieniem ulgi.Gdy wypełniałją po same krańce, przez sekundę nie mogła oddychać, ale drogabyła już wolna, a jej cichy jęk przypominał bardziej westchnienieulgi niż okrzyk bólu.jan+ponausoladnacsHugo dotknął kącika jej ust, pogłaskał spocone skronie, prze-sunął dłoń na jej pierś i pieścił kciukiem jędrny, sterczący sutek.Czuł, że jest odprężona, giętka i gotowa, więc wniknął jeszcze głę-biej.Rozkosz przepływała przez jej ciało od czubka głowy aż po ko-niuszki palców.Zaczęła się poruszać wraz z nim, napawając się ichjednością.Rozkosz narastała coraz bardziej, Chloe naprężyła mięś-nie woczekiwaniu, choć nie wiedziała, czego się spodziewać.Nag-le wycofał się, a ona leżała pod nimnapięta jak struna.Uśmiechnąłsię do niej, wiedząc, co czuje, wiedząc, jak blisko jest spełnienia.Pochwili z rozmysłem wniknął najgłębiej, jak tylko mógł, a pączekrozwinął się wkwiat.Przez długą chwilę leżała pod nimnieruchomo.Gdy zwiotczałemięśnie wróciły do normalnego stanu, podciągnęła się na podusz-kach.Powoli odzyskiwała świadomość samej siebie i otaczającegoświata.Ciało Hugona wydawało się ciężkie.Leżał na niej z gło-wą odwróconą w drugą stronę.Dotknęła jego pleców w miejscu,gdzie koszula przykleiła się do mokrych pleców.Nagle poczuła sięonieśmielona.Hugo usiadł powoli.Wmilczeniu przyglądał się jej twarzy takzdruzgotanym wzrokiem, że przepełniło ją przerażenie.Otworzyłausta, aby coś powiedzieć.cokolwiek, co przerwałoby ciszę.Alewszystkie słowa zamierały na wargach pod groznym spojrzeniemzielonych oczu.Spróbowała się uśmiechnąć.Hugo podniósł się i stał przy sofie, przyglądając się Chloe.Zobaczył ciało w niedbałej i rozwiązłej pozie - ciało, które przedchwilą opuścił mężczyzna.Widział jej uśmiech - uwodzicielskiuśmiech kochanki.W uszach dzwięczał mu jej głos, domagającysię spełnienia.Czuł jeszcze jej ręce na swojej skórze, pożądliwe,ponaglające i kusicielskie.Zobaczył dziewczynę, która mu zaufała,a on pogwałcił to tak samo, jak pogwałcił jej niewinność.Ale wi-dział w niej też uwodzicielkę - kobietę, która była wpełni świado-ma swojej urody i doskonale wiedziała, jak używać tej broni.jan+ponausoladnacsW jego głowie krążyły różne myśli i wizje.Dostrzegał podo-bieństwo córki do matki, ale Elizabeth nie miała w sobie tej pasji,tych pragnień.Była czysta i krucha jak kryształ, mimo że mąż ciąg-le próbował skalać tę czystość.Ale córka Elizabeth to też córka Stephena.Człowieka targane-go wielkimi namiętnościami i pragnieniami.Gdy Hugo patrzył należącą na sofie Chloe, którą przed chwilą uczynił kobietą, wydawa-ło mu się, że namiętności i pragnienia ojca były tak samo głębokiei unicestwiające wnim, jak wjego córce.Boże, dopomóż, na pewnopolubiłabyprzyjemności krypty.Ta wstrętna myśl, która pojawiła się nagle nieproszona, spra-wiła, że usta mu zadrżały, a przed oczyma zaczęły krążyć czarneplamy.Podniósł jej porzuconą koszulę.- Ubierz się.To szorstkie polecenie, które przerwało ciszę, tak bardzo zaszo-kowało Chloe, że nawet się nie ruszyła.Dalej leżała, wpatrując sięw niego, a trwoga przygasiła delikatny blask w jej ciemnoniebie-skich oczach.Hugorzucił jej koszulę na brzuch.- Ubierz się! - powtórzył.-I idz doswojego pokoju.Odwrócił się odniej i drżącymi rękoma wciągał spodnie.Chloe usiadła i zwiesiła nogi z sofy, a wstrząs i niedowierzaniebyłytaksilne, że siedziała dobrą chwilę, trzymając koszulę na kola-nach, zbyt osłupiała, bysię poruszyć.Hugokrążył jaklewwklatce.- Nie słyszałaś, co powiedziałem? - Brutalnie postawił ją nanogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]