[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale Golgomat był już doszczętnie skorumpowany.Przez całe lata przyjmował Magiczne Podarunki i nadstawiał ucha na powtarzane przezMacnaira obietnice, korzystając coraz śmielej z otwierających się przed nimi możliwości.Miecze, hełmy i kolczugi chroniły go przed wciąż buntującymi się poddanymi, był jedynymposiadaczem i rozdawcą karafek z różnego rodzaju eliksirami.Nie dostrzegał wiążących go zLordem Voldemortem nici, które dawno temu zmieniły się w łańcuchy, ani też swojej odniego zależności.- Nie omieszkam zawiadomić Pana, o szlachetny gurgu. Mówi głośno Barty. Czy twoiludzie nadal są posłuszni?Golgomat potakuje bez słowa.- Pan obiecuje ci przez moje usta bezcenny podarunek, jeżeli wyślesz posłów do tamtych ipójdziesz na pewne ustępstwa w zamian za przejście Fridiwulfy i Graupa do twojej grupy.- Fridiwulfa zginąć walcząc.Graup uciec.Nie szukał.Nieużyteczny.Mały.- Pan OBDARZY cię potężną magią w zamian za odszukanie i zatrzymanie Graupa.- Po co?Mężczyzna rozgląda się naokoło, jego oczy wędrują od jednego olbrzyma do drugiego i totak, aby ich wódz to widział.Następnie mówi dobitnie:- Pan wam ufa.Lecz tobie najbardziej.Gurg pojmuje.Myśli o spodziewanym podarunku i nieomal odczuwa magię emanującą doczubków wielkich palców, kiedy będzie tego czegoś dotykał.Czarne koła jego zrenicprzesłaniają całkowicie szaroniebieskie chmury tęczówek, wstaje ze swojego skalnegosiedziska, zostawiając ślad na resztkach porastającego go mchu i błoto, powstałe zroztopionego śniegu.Odgłosy kieszonkowego trzęsienia ziemi i dudnienie podobne nieco do tego, któreprawdopodobnie wydawałby cudownie powiększony młot goblinów, obwieszczaczarodziejom, że gurg i jego ludzie odeszli.- Magnusie, trzymaj się mnie mocno. Ciche słowa ministra Magii. Wszyscy za mną.Do północy Magnus ma okazję zobaczyć na własne oczy straszne rzeczy i istoty.Dementorów, wypuszczających się na łowy, inferich, wilkołaki świętujące w swoim stadzieNowy Rok pod wodzą Fenrira Greybacka, widok jego oczu rozżarzających się łakomie najego widok, reagujących na jego każdy ruch, śnił mu się bardzo długo potem, w snach jednak,dzięki Merlinowi, zawsze dochodził do tego momentu, gdy Fenrir natrafiał na niebieskiespojrzenie w odcieniu stali (pan Crouch), na to czarne jak bezgwiezdna noc - pani Lestrange ione wszystkie przekazywały mu jednoznaczny komunikat pożałujesz, gdy go tkniesz.Chroni go moc i wola jego ojca.Coraz więcej wie, jego własne magiczne siły rozwijają się,kształtują, działają.Czuje to.Może nie wszystko jeszcze rozumie, lecz&Gdziekolwiek się znajdzie, jest bezpieczny, tak, jak w swoim łóżku w Czarnym Dworku, czyna dywaniku przed kominkiem ze Stevenem, Sissi i Nagini.Hermiona, w jasnoróżowej, jedwabnej sukni stoi w drzwiach wychodzących z salonu Tenebre s na ogród i obserwując rozgwieżdżone niebo.Jest zimno, ale jej nagie ramionaokrywa szal.Zastanawia się, gdzie też pani Lestrange spędza Noworoczną Noc. Ojciec Magnusa chce, żeby poznał naszych& przyjaciół.Mieszkają daleko i w różnychmiejscach, więc odbędziemy małą wycieczkę.Widok opiekunki narzucającej w pośpiechu czarną pelerynę, aportującej się prosto z hallu,przytrzymującej łokciem coś, co ukrywała pod płaszczem.Tajemnica.I ten, coraz bardziej intrygujący ojciec Magnusa.To, że sam chłopak nigdy nic onim nie mówi.Najwyżej niekontrolowanie, raz po raz, coś mu się wymyka.Cała sprawa interesuje dziewczynę o wiele bardziej niż przyjęcie noworoczne u państwaD Avigny, spokrewnionych z narzeczoną pana Lestrange a, chociaż poznała na nim bardzointeligentną cioteczną wnuczkę pani domu, Berbilune Laval z czwartego roku Beauxbatons.Szkoda, że to się nie stało w Hogwarcie i to w chwili, gdy wchodziła pierwszy raz doWielkiej Sali.Miałaby jakąś szkolną przyjaciółkę, chodziłaby z nią na zajęcia.Magnus, Danny, Morag, Vince są w porządku, ale to zupełnie coś innego.Są z innego domu isą chłopakami.Czasami trudno ich zrozumieć i tak samo jest pewnie z nimi.Rozmowa z Terrym jest o wielełatwiejsza.Wzdycha i zamyka drzwi do ogrodu.Słyszy trzask przy drzwiach wejściowych, głos Szmatki,potem kroki.Czas iść spać.Rozdział 33- Panie Ever, panie Zabini, jeszcze raz.Pamiętajcie o tym, co mówiłem.I pani też, pannoLestrange&Profesor Auszenko oddala się, zatrzymując się na krótko przy grupce Bułgarów, potemnapominając szeptem Rosjankę, następnie wskazując właściwe miejsce czterem duńskimpierwszoklasistkom.Teraz, po nadrobieniu wszystkich zaległości przez hogwartczyków,sprawdziany Klubu Pojedynków znowu przypominają próby do teatru życia i baletu bezmuzyki.Kiedy mężczyzna staje na podwyższeniu, opierając się lekko o stół profesorski, zapada cisza.Profesor Karkarow, zasiadający na swoim krześle, głaszcze w zamyśleniu swoją koziąbródkę, obserwując hogwartczyków.Usiłuje, bez powodzenia, odgadnąć, do kogo z nichmoże przylatywać Asmodeusz, pamiętając jednocześnie o przestrodze Toszki i przed nikimnie zdradza swojego zainteresowania.Percivala Weasleya wykluczył już na początku.Auski bredni, które wpajano chłopakowi oddzieciństwa, zaczynały już odpadać on sam był powodem ich szybszego usychania -,ukazując przemożną chęć zrobienia kariery, ale jeszcze nie w tej chwili.Pszczółka z trutniemi jedna z orlic? Nie.Byli zwyczajni i hogwarccy do szpiku kości.Zostaje trójkanajmłodszych.Paradoks, ale najbardziej do zagadkowego adresata sowy Czarnego Władcypasuje ta szlama, Lestrange i, ewentualnie, tajemniczy Ever.Ewentualnie, ponieważ wciążbyli trochę za młodzi na to, aby Czarny Pan w ogóle raczył na nich spojrzeć.A jeśli nie?Kto to jest? Kim są? Może Asmodeusz przylatuje do wszystkich? Lub do jednego jednej znich? Ruchy jego palców, szarpiących bródkę są coraz bardziej niespokojne.Klaszcze wdłonie i już po chwili pojawia się przed nim skrzat w futrzanej przepasce i szklaneczką Magicznej na małej tacce.Nie powinien pić przy uczniach, lecz w tej chwili nie ma ochoty zaprzątać sobie tym głowy.Gdyby w tej chwili do jadalni Durmstrangu zajrzał ktoś postronny, ujrzałby spacerujących poniej, pojedynczo lub grupkami uczniów, rozmawiających ze sobą bądz milczących.Sztuczność sytuacji uderzyłaby tego kogoś nieomal między oczy.do czasu, gdy szmerrozmów przerywa łopot skrzydeł podrywającego się do lotu sokoła, któremu profesorAuszenko zerwał przed chwilą kaptur.Nie mający o niczym pojęcia mugol zauważyłby, że ów dzwięk sprawił, że spacerowiczezwarli się i spięli, ich spojrzenia nabrały czujności, dłonie wsunęły się za szaty, a ich ruchyprzypominały teraz sposób, w jaki poruszają się krążące dookoła siebie tygrysy lub innedrapieżniki.Zasady.Magnus przypomina sobie je wszystkie, kiedy tylko do jego uszu dociera odgłos, wydawanyprzez sokoła.Jego oczy przywierają do Blaise a.Nie wie, kiedy przyjaciel go zaatakuje.Taksamo nie będzie wiedzieć, kiedy jeśli ktoś zaatakuje go w rzeczywistości. Każdy, kto zna i umie stosować zaklęcia niewerbalne, robi to.Każdy, kto potrafi sięteleportować w inne miejsce, aby jego przeciwnik musiał go szukać, robi to.Za użyciejednego z Dwóch Niewybaczalnych natychmiastowe wyrzucenie ze szkoły, także za użyciePierwszego O PEANEJ MOCY.Nie tchórzyć.Nie atakować z tyłu szlaban przez dwamiesiące przy Dumie Durmstrangu za pierwsze wykroczenie, za drugie natomiast praca wbibliotece przy odkurzaniu woluminów i sporządzaniu spisów lektur
[ Pobierz całość w formacie PDF ]