X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A co najlepsze, nie jest z branży.-Nie sądzę, żeby.- Nie bądz dzieckiem.Czas rozwinąć skrzydła.I sprawdzić, jak na fa�cetów działa ten kostium.Zeszły na dół.Dasha nigdzie nie było widać.Ostatnio za bardzo niądyrygował i Honey nie mogła się doczekać jego miny, kiedy ją zobaczyw tym stroju.Już najwyższy czas udowodnić mu, że nie jest już dziec�kiem.Liz przedstawiła Honey innym gościom.Witano ją z niedowierzaniemukrywanym lepiej lub gorzej.- W telewizji wyglądasz dużo młodziej, Honey.- Nie poznałam cię!- Ile tak naprawdę masz lat?Ross wyrósł jak spod ziemi, gdy padło to niedyskretne pytanie, i za�brał ją szybko w drugi koniec salonu.Ostatnio przybyło mu kilka kilogra�mów, zwłaszcza na okrągłym brzuszku widocznym pod szlafrokiem ką�pielowym.- Co ty wyrabiasz? - warknął, lustrując ją wzrokiem.- Nie powinnaśpokazywać się publicznie w takim stroju.Liz nie odstępowała Honey na krok.- Daj jej spokój, Ross.I przestań się niepotrzebnie martwić.Nikt i nic,nawet to, ile ma naprawdę lat, nie odbierze Honey miłości widowni.Zresz�tą przyszła tu, żeby się bawić.Liz zaprowadziła Honey na taras.Podeszły do młodego mężczyznystojącego samotnie pod parasolem.Miał krótkie ciemne włosy, ostre rysyi smukłe ciało atlety.Na szyi wisiały mu okulary słoneczne, na przegubielśnił złoty zegarek.Miał na sobie spraną czerwoną koszulkę i kąpielówki,ale zachowywał się tak swobodnie, że widać było, iż pochodzi z bogatejrodziny.Patrząc na niego, Honey czuła, jak ogarnia ją panika.Nie ma poję�cia o mężczyznach.- Nie, Liz, ja.- szepnęła.- Kochanie, chciałam ci przedstawić Scotta Carltona.Scott, zadbaj,żeby Honey miała co pić, dobrze?- Z przyjemnością.Honey napotkała ciepłe spojrzenie piwnych oczu patrzących na niąz podziwem.Odprężyła się odrobinę.- Czego się napijesz? - zapytał, gdy Liz odeszła.Już miała poprosić o zimną oranżadę, ale w ostatniej chwili ugryzła sięw język.- Tego co ty.Nie jestem zbyt wybredna.126 - A zatem piwo coors.- Wyciągnął puszkę z przenośnej lodówki, otwo-rzył i podał jej.Nerwowo upiła łyk.- Jestem chyba jedynym człowiekiem w Ameryce, który nie ogląda two�jego serialu.Wieczorem mam zajęcia na uniwersytecie.Oczywiście wi�działem cię na zdjęciach.Opuścił wzrok na jej piersi i uśmiechnął się.-W rzeczywistości wyglądasz zupełnie inaczej.- Kamera pogrubia - rzuciła automatycznie.Gdzie jest Dash? Dlacze�go jeszcze nie przyszedł? Oby tylko nie przyprowadził kogoś.Nie lubiłapatrzeć na niego w towarzystwie innych kobiet.- No, ty akurat nie musisz się tym martwić.Od kiedy mieszkasz w LA?Powiedziała mu.Zadał kilka pytań o pracę, a potem sam opowiadało tym, co robi w znanej firmie.Nagle uświadomiła sobie, że stara się jejzaimponować.Stopniowo docierało do niej, że wielu młodych mężczyznposyła jej przeciągłe spojrzenia, i nabrała odrobinę pewności siebie.- Honey, pozwól, że ci zadam osobiste pytanie.Ile masz lat?- Dziewiętnaście.W grudniu skończę dwadzieścia.- Naprawdę? Zaskoczyłaś mnie.Wyglądasz poważniej.Jesteś drobna,ale masz coś w oczach.dojrzałość.Doszła do wniosku, że bardzo lubi Scotta Carltona.Zaczął opowiadać jakąś zabawną historyjkę o jednym ze swoich współ�pracowników.Honey kątem oka dostrzegła, że Dash wyszedł na taras.Przynim inni mężczyzni wydawali się wyblakli jak stare fotografie.Był wyższyniż większość zebranych, ale nie tylko to wywoływało takie wrażenie.Byłlegendą, a inni zwykłymi śmiertelnikami.Podeszła do niego młoda kobieta, Lilly Isabella, jak zauważyła Ho�ney.Honey poznała ją podczas poprzednich odwiedzin u Liz.Lilly byławysoka i piękna, miała pełne piersi i wąską talię.Srebrzyste włosy, spły�wające na ramiona jak jedwab, otaczały twarz o regularnych, klasycznychrysach.Na widok Lilly Honey straciła tę odrobinę pewności siebie, którą do�piero co zyskała.Lilly jest seksowna i wyrafinowana, wychowana w do�statku i przywilejach.Miała na sobie bluzeczkę z niebieskiego jedwabiui takie same spodnie.Na przegubie widniała gruba srebrna bransoleta, do�brany pas podkreślał szczupłą talię.Dash się do niej uśmiechnął, a Honeyzżerała zazdrość.Na nią nigdy nie patrzył w taki sposób.- Znasz Lilly? - zapytał Scott, idąc śladem jej spojrzenia.- Właściwie nie.Poznałyśmy się, ale to wszystko.A ty ją znasz?- Kiedyś ze sobą chodziliśmy, ale Lilly jest skomplikowana.Normal�ny facet nie dorówna jej ojcu.Zresztą nigdy nie była długo z żadnym face�tem spoza branży filmowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĹĽytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.