X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zobaczy�a, �e karze� wyprostowa� si� i rozejrza� wko�o niespo-kojnie; a przypominaj�c sobie ogrom górnej komnaty pojmowa�a,jak bezsensowna jest taka inspekcja. Tak  powiedzia� w ko�cu  zdarzaj� si� tam na dole takie rze-czy.Nieudane eksperymenty Horrabina  do diab�a, mo�e nawet jesz-cze moje. Znów spojrza� w czeluS� lochu. Doktor Romany i Hor-rabin uwa�aj�, �e nale�ysz do jakiejS grupy, która wyst�puje prze-ciwko nim.Czy to prawda? Nie. Tak mySla�em.Mimo to, Horrabin uwa�a inaczej. Karze� za-waha� si�. JeSli& wypuszcz� ci�, pomo�esz mi go zabi�? Z przyjemnoSci�, Dungy  odpar�a szczerze Jacky. Obiecujesz?Karze� móg� równie dobrze za��da� ka�dej ceny, a Jacky przysta-�aby na ni�. Tak, obiecuj�. Dobrze.Ale jeSli mamy pracowa� razem, to nie mo�esz nazy-wa� mnie Dungy.Na imi� mam Teobaldo.Zwracaj si� do mnie  Tay.157 Twarz kar�a znikn�a i Jacky us�ysza�a st�kni�cie Swiadcz�ceo wielkim wysi�ku, po czym ujrza�a, jak kamienny w�az podniós� si�.Teobaldo spojrza� przez wi�kszy otwór, a wtedy Jacky zauwa�y�a,�e trzyma gruby kij obwi�zany poSrodku lin�, której koniec gin��w ciemnoSci. Mam nadziej�, �e potrafisz si� po tym wspi��  powiedzia�Teobaldo. OczywiScie  odpar�a Jacky i pomySla�a: Zaraz si� dowiemy,czy potrafi�.Karze� po�o�y� kij na skos w�azu i zrzuci� na dó� lin�.U stóp Jac-ky, na b�otnistej ziemi, urós� spory zwój.Odetchn�a g��boko, pode-sz�a do rozko�ysanego sznura, zacisn�a na nim d�onie, jak najwy�ej,po czym zacz�a si� wspina�, przesuwaj�c na przemian r�ce.Po chwiliopar�a na kiju najpierw jedn�, a potem drug� d�o�. Chwy� si� kraw�dzi w�azu  doradzi� Teobaldo. Zabior� kij,a ty b�dziesz mog�a si� podci�gn��.Jacky odkry�a, �e mo�e te� oprze� si� na brodzie i wydosta� z otwo-ru bez oparcia dla stóp.Kiedy wsta�a, zacz�a przygl�da� si� uwa�-nie swemu wybawcy, gdy� przypomnia�a sobie teraz, gdzie ju� s�y-sza�a imi� Teobaldo. By�eS tu kiedyS szefem  rzek�a cicho.Stary karze� zerkn�� na ni� przelotnie, wci�gaj�c lin� i zwijaj�c j�szybko wokó� d�oni i �okcia. To prawda. S�ysza�am te�, �e by�eS& wysoki.Karze� po�o�y� zwój liny na ziemi i stan�� na kraw�dzi w�azu, na-przeciwko kamiennej pokrywy.Rozluxni� ramiona i powiedzia�: Pchnij to, dobrze? Spróbuj� to z�apa� i po�o�y� na miejsce, nierobi�c ha�asu.Mia�em przynieS� ci kolacj� i w�aSnie spuszcza�bymj� przez ma�y otwór, wi�c jeSli us�ysz� �omot w�azu, przybiegn� tu.Jacky uj�a pokryw�, opar�a si� stopami w sanda�ach o rowek mi�-dzy dwoma kamieniami pod�ogi i dxwign�a ci�ar.Karze� przytrzyma� kamienn� p�yt� i kucn�� wraz z ni�.Odetchn��kilka razy g��boko, a potem dxwign�� nieco p�yt�, wysuwaj�c spodspodu d�onie i jednoczeSnie przytrzymuj�c jej kraw�dx.Pod wp�y-wem ogromnego wysi�ku wyszczerzy� z�by.Kiedy opuszcza� kamien-n� p�yt�, Jacky dostrzeg�a, jak dr�� mu ramiona, a na jego czole po-jawiaj� si� krople potu; potem upuSci� j� i odskoczy� do ty�u.Ci�arosun�� si� na swoje miejsce z g�uchym dxwi�kiem, jakby zamyka�ysi� wielkie wrota.158 Usiedli zdyszani na ziemi. Dobrze&  wysapa�. Oni& niczego nie us�yszeli. Podniós�si� z bolesnym wysi�kiem na nogi. By�em kiedyS wysoki. Wzi��do r�ki pochodni� i spojrza� znad w�azu na Jacky. Umiesz robi�magiczne sztuczki? Obawiam si�, �e nie. No có�, przechytrzymy go.Wróc� teraz na gór� i powiem mu,�e chcesz z nim rozmawia�, ale nie z doktorem Romany, bo ten byci� zabi�.Powiem, �e chcesz kupi� sobie wolnoS�, zdradzaj�c Hor-rabinowi tak du�o, �e dorówna szefowi  do diab�a, b�dzie nawetod niego silniejszy.Powiem, �e posiad�eS S�owa Mocy.Horrabin,w ci�gu oSmiu lat, kiedy to by� praw� r�k� doktora, sta� si� spraw-nym czarnoksi�nikiem, ale zawsze próbowa� nak�oni� starego cz�o-wieka, by ten wyposa�y� go w S�owa Mocy.Romany nigdy tego niezrobi�.Powiem jeszcze, �e twoja banda zna dok�adnie plany dokto-ra w Turcji; to nast�pna sprawa, która zirytuje Horrabina  �e Ro-many nie chce mu nic mówi� prócz tego, co klown musi wiedzie�,by zajmowa� si� wszystkim tu, w Londynie.Tak  doda� ponurostary cz�owiek  on po�knie ten haczyk.Spyta, dlaczego da�eS si�z�apa�, jeSli jesteS takim czarnoksi�nikiem, ale powiem mu, �ewed�ug ciebie& bo ja wiem& �e uk�ad gwiazd jest teraz nieko-rzystny.Czy to brzmi wiarygodnie? Chyba tak, ale po co ca�a ta skomplikowana historia?  spyta�anerwowo Jacky, ju� �a�uj�c, �e obieca�a pomóc mu w tym niebez-piecznym zadaniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •