[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Szczerze mówiąc, uważam, że Nora zazdrościła Dani.Zazdrościła jej młodości.Zazdrościładziewczęcej urody.Ale nic na to nie mogłem poradzić.Nora zawsze podkreślała, że nie jestem ojcemDani i mam się nie wtrącać.Chwilę wpatrywał się w biurko, potem spojrzał na mnie.- Pewnie zastanawiasz się, czemu się z nią ożeniłem, choć wiedziałem o niej niemal wszystko?- Tak, zdarzało mi się o tym myśleć.- Cóż, niełatwo przyjdzie ci to zrozumieć.Byłem krytykiem sztuki, pisywałem do małomiasteczkowejgazety.Bo trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: San Francisco nie liczy się w świecie sztuki, jest jednymz prowincjonalnych miast.I nagle udało mi się dokonać wielkiego odkrycia.Takie odkrycie zdarza sięraz w życiu - jeżeli człowiek ma dużo szczęścia.Odkryłem talent Nory Hayden.Cokolwiek by oNorze powiedzieć, jest wielką rzezbiarką.Z jej rzezb bije prawda.I człowiekowi trudno jest uwierzyć,że ta kobieta nie ma w sobie nic z tego, co ożywia jej twórczość.Tak, wiedziałem, jaka ona jest.Ale myślałem, że uda mi się ją zmienić.%7łe jej życie zacznieprzypominać jej rzezby.Myliłem się.Gorzko się pomyliłem.No i jeszcze jedno.- Co?- Kochałem ją.I co zostało z tej miłości? Parę rzezb.Z tobą jest inaczej.Ty coś masz i choćbyś terazmusiał się znów nacierpieć, twoja miłość nie przeminęła bez śladu. Zrozumiałem, co chce przez to powiedzieć.Wstałem.- Dziękuję ci, Samie.On także wstał.- Chciałbym posłać Dani jakiś upominek.Mogę?- Jestem pewien, że się ucieszy.Wyciągnął do mnie rękę.- Serdecznie ją ode mnie pozdrów.- Nie zapomnę.Dziękuję.Na Post Street roiło się od kupujących, słoneczny blask raził.Oblał mnie pot, wszedłem do baru.Poprosiłem o zimne piwo.Obok mnie stanęło dwóch turystów.Oni też zamówili piwo.- Jezu, ale żar! - westchnął jeden z nich.- Ano, żar - odparł drugi podnosząc do ust kufel.- Ale pomyśl, o ile goręcej jest tym biedakom naskale.I nawet nie mogą marzyć o zimnym piwie.Wiedziałem, o jakiej skale mówią.O Alcatraz.Ale to nie była jedyna skała.Moja córka byłarozbitkiem na innej, własnej skale.A przecież była jeszcze dzieckiem.Zastanawiałem się, co teraz porabia, czy bardzo doskwiera jej upał.I czy pannie Spicer udało sięczegoś od niej dowiedzieć.Bo ja nie wiedziałem niemal nic.5Marian Spicer, jeszcze nim usłyszała głos, rozpoznała go po butach.Były tak wypolerowane, żemożna by się w nich przejrzeć, wiedziała jednak, że przy każdym kroku między podeszwą a cholewkąpojawi się biała skarpetka.Podniosła głowę znad rozłożonych na stole papierów.* Słynne więzienie na skalistej wyspie. - Czyżby zacna dziewica Marian przybyła z Lasu Sherwood, by ucieszyć serce Robin Hooda?- Siadaj, Red, nim oblejesz kawą moje dokumenty.Chwała Bogu, że cię dobrze znam.Bo nawet szeryfz Nottingham nie zrozumiałby słowa z twojej angielszczyzny.Błękitne oczy Reda uśmiechnęły się, ruda czupryna była jak zwykle rozwichrzona.Przyniósł dwiefiliżanki kawy.Jedną z nich postawił przed nią.- Przyda ci się następna dawka paliwa.- Dziękuję.Rozejrzał się po kafeterii.Była niemal pusta.- Trzeba zastosować jakieś drastyczne środki.Nasi pracownicy nie wykorzystują należnej im przerwyw pracy.W drugim końcu salki siedziała opiekunka sądowa ze swoją podopieczną i jej matką.Piętnastoletniadziewczynka była w ciąży, miała nadąsaną minę.Matka przekonywała o czymś opiekunkę, a tacierpliwie kiwała głową.Marian łatwo mogła się domyślić, o czym ta kobieta mówi.Tyle razy to słyszała. Niczego niepodejrzewałam.nie wiem, jak się to mogło stać.moja córka nigdy.to pewnie jej koleżanki."Zawsze ta sama gadka.Dzieci wpadają w tarapaty, a rodzice nie posiadają się ze zdumienia.Niczegonie podejrzewali.Oczywiście.Byli bardzo zajęci własnymi sprawami.Czasem ważnymi, czasem nie- ale kończyło się to zawsze tak samo - w Sądzie dla Nieletnich.- Gdzie byłeś cały dzień? - spytała Marian porządkując papiery.Red głośno siorbnął.- Jak to gdzie? Szukałem tego cholernego mikrusa.Marian wiedziała, że ma na myśliszesnastoletniegochłopca, którego rodzice wysłali do szkoły kadetów,  żeby stał się prawdziwym mężczyzną", jako żeprzed sześciu miesiącami został zatrzymany przez policję pod- czas obławy na homoseksualistów nagabujących nieletnich.Przed czterema dniami uciekł ze szkoły.- Znalazłeś go?- Znalazłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •