[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jacek jechał, rzecz jasna do rodziców, rodziny, do Kielc.Ja od kilkulat spędzałam święta w rozjazdach między Warszawą a Poznaniem i takteż miało być tym razem.Najbardziej rodzinne dni w roku, a ja, jak zwykle się tułam.Wdodatku najważniejsza dla mnie osoba będzie wtedy tak daleko.Tonieuczciwe.Jacek zauważył, że zaczynam się lekko rozklejać.Usiłował mniepocieszać, bagatelizował sprawę, mówiąc, że odbijemy sobie nasylwestrze.Na próżno.- Wychodzimy wieczorem, więc nie planuj żadnej kolacji-zakomunikował, dzwoniąc do mnie do przychodni.- Wpadnę po ciebieokoło siódmej.Bądz gotowa.- Dobrze.Dokąd się wybieramy? - nie zdziwiłam się zbytnio.Wkońcu nie spędzaliśmy wieczorów tylko w moim mieszkaniu.Był teżteatr, kino, czasem jakaś wycieczka samochodowa po okolicy albo wypadna kolację do knajpki.- Tajemnica! - oświadczył wesoło.- Wolałabym wiedzieć, żeby się stosownie ubrać.- We wszystkim wyglądasz świetnie.Doradzałbym może cościepłego, to jednak jest grudzień.-1 odłożył słuchawkę, zostawiając mniew morzu domysłów.Wieczorem stanowczym gestem wyjął mi z dłoni kluczyki odsamochodu.- Dzisiaj komunikacja miejska.- Czyli przewidujesz jakiś alkohol? - spytałam natychmiast.- Nie ciągnij mnie za język.- Zdaje się, że bawił się znakomicie.-Wszystko we właściwym czasie.- Tramwaj? Przecież nie lubisz? - kontynuowałam śledztwo naprzystanku.- Zgadza się.Nie lubię pojazdów szynowych.Wystarczająco dużoczasu spędziłem w pociągach.Niestety to akurat najlepsze połączenie.- Dokąd?- Tam, gdzie jedziemy, pani Ciekawska!- Dobra.O nic więcej nie spytam.Mam swój honor.-1 lepszą mimowszystko orientację w mieście.Zaraz się połapię, dokąd mnie wleczesz.Dwunastka? Pomyślmy.Teatr Wielki! No to będę rzeczywiście robićwrażenie w tym moherowym swetrze i jersejowej spódnicy! Dobrze, żejest przynajmniej długa.Pomyślą, że to taki styl typu Obrońcy MatkiZiemi, albo Oaza.Ale ciepło się ubrać do opery? Coś nie tak! I Jacek niewłożyłby golfu i wełnianej marynarki.O nie! Pan elegant wbiłby się wstosowny garniturek! Bałtyk? Do kina pojechalibyśmy normalnie,samochodem.A może Aódzki Dom Kultury? Prawdopodobne! Bardzoprawdopodobne! Jest kino i chińska knajpka na dole.Pasuje! I tyle ztajemnicy, kochanie!Uśmiechnęłam się z satysfakcją, gdy wysiedliśmy na rogu Kilińskiegoi Narutowicza.Nie protestowałam, kiedy zawróciliśmy kawałek,zastanawiając się tylko, po jakiego diabła przechodzimy przez jezdnię nastronę Filharmonii.Przecież do ADK idzie się w drugą.- Jacku nie mogłeś powiedzieć, jak człowiek, że idziemy do kina? Coto ma być? Jakiś specjalny seans filmowy? Wykupiłeś całą salę?- Nie byłoby mnie stać, niestety.Ale mylisz się.Nie idziemy do kina.- To po co tutaj jesteśmy? - Wskazałam na neon z napisem Bałtyk".- Bo widzisz.W zeszłym roku, mniej więcej o tej porze i prawie wtym samym miejscu stał bardzo pewien siebie gość, czekając naolśniewającą koleżankę ze studiów.Stał i obmyślał, na jaki bajer złapie jąnajskuteczniej.- %7łeby najdalej na trzeciej randce pójść z nią do łóżka?- Nawet na pierwszej, gdyby okazała się chętna.- A pewna studentka w totalnej panice spędziła przed lustrem ze dwiegodziny.Przewróciła szafę w poszukiwaniu odpowiedniego ciucha iprzezornie zrezygnowała z prowadzeni Trolla, bo miała poważneproblemy z koncentracją! - uzupełniłam opowieść.- Jacek, kochanie, tonaprawdę miła niespodzianka.I co dalej? Hortex"?- Oczywiście.Nie było to dokładne odtworzenie tamtego spotkania Wówczasszliśmy obok siebie oddzieleni pewną nieśmiałości" i jego parasolem wsensie dosłownym.Teraz obejmowaliśmy się, przystając co kilkakroków, aby beztrosko wymieniać p całunki.- To był tamten stolik.Patrz, dzisiaj też ma powodzenie.-Wskazałam wzrokiem na parę w rogu sali.- Ciekawe, czy on też właśnieobmyśla taktykę podrywu?- W takim razie ktoś powinien mu powiedzieć, że taktyka się niesprawdza, kiedy w grę wchodzą prawdziwe uczucia.- Twoja się sprawdziła.- Bo trafiłem na wyjątkową kobietę, która mi wybaczyła szczeniackiezagrywki.Przenicowała na wylot i ulepiła od początku.- Przesadzasz.- Wiem, co mówię.- Powiedziałeś pózniej, że to będzie nasz rok.- A nie był?Niedojrzała fascynacja obcym zupełnie mężczyzną.Majaczenie ouczuciu na podstawie dowodów typu liściki, malunki na karoserii Trolla.Wariacki pęd do życia, kiedy był obok.Wątpliwa satysfakcja z odkryciainnej kobiety.Zerwanie znajomości, zanim to on powiedział ostatniesłowo.Koszmary senne.Sesja w totalnym amoku.Depresja w czterechścianach.Omamy w miejscach publicznych.Rozstanio-powroty wWierzbie.Deklaracja, że wystarczą mi trzy tygodnie szczęścia z nim.Sierpniowa tęsknota i w miarę normalny ostatni kwartał.- Namieszałeś mi w życiu, Jacku.- I vice versa, kochanie.Po spotkaniu w Horteksie znów czekaliśmy na nocny autobus i znówopatulał mi szyję swoim szalikiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]