[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jejoczu popłynęły łzy.Teraz, przemknęło mi przez głowę.Teraznam powie, że jest w ciąży.A potem - prezerwatywy, ma sięrozumieć.Ulżyło mi.I zaraz myśl: seks! Moja córeczka!Dopiero niedawno wyrzuciła lalki Barbie! Objęłam ją,przygotowana na najgorsze, ale zaraz mi się wyrwała.- Dajcie mi spokój! - Szlochała.Wstała gwałtownie.- Nic nierozumiecie! Nie zależy wam na mnie.Nie macie pojęcia, czymjest miłość! Nienawidzę was! - Z tymi słowami wybiegła zkuchni.- Boże, ten sukinsyn - zaczyna Richard.- Gdybym wiedział.- Hm - odpowiadam.- A ja przekonywałam Caryl Phelps, żeMoira niepotrzebnie się tak przejęła.Niepotrzebnie! I jeszcze sięcieszyłam, że taki z niego odpowiedzialny chłopiec! Jezu!Gdybym wiedziała!- Myślisz, że.- Obawiam się.- Chyba nie sądzisz.- Mam nadzieję, że.- Cóż, musimy.- Wiem.Kiedy trochę ochłonie.- Myślisz, że.- Nie teraz, najpierw musimy to przemyśleć.Nie chcemyprzecież.- Jezu, nie.Takie zachowanie posyła je prosto w ich ramiona.- Właśnie.Boże, mam takie wyrzuty sumienia.Jestem jejmatką.Powinnam była coś zauważyć.RS142- Masz rację, do pewnego stopnia to nasza wina.Takarewolucja w jej życiu i.- Ja, ciągle zapatrzona w siebie.- Nie powiedziałbym tego.- Ale taka jest prawda.Mam na głowie pracę i jeszcze.- Byłaś.- Martwiłam się o Lily, dużo czasu.- I często wychodziłaś.- Zapomniałam, że Emma to jeszcze dziecko i.- Nie świeciłaś dobrym przykładem, co? To ciągłe włóczeniesię.- Cóż, nie nazwałabym tego w ten sposób.- Ale włóczyłaś się.- Nieprawda.Chciałam tylko powiedzieć.- To jest dziewczyna, Julio.Słuchaj, może na mnie liczyć, wieo tym, ale przecież w takich sprawach nie zwróci się do mnie,prawda? Potrzebna jej matczyna rada.- Co rozumiesz przez włóczenie się?- Tylko to, że.- No, nie.A ty to niby świętoszek?- Cóż, a.- %7ładne cóż!- Ja, szczerze mówiąc, nie ubieram się dziwacznie i nie udajęprzed całym światem, że mam piętnaście lat.- Ach, więc to tak! Udaję piętnastolatkę.Jak śmiesz.- Posłuchaj, chciałem tylko powiedzieć, że.- Wiem doskonale, co chciałeś powiedzieć.Twoim zdaniem,Emma jest taka przeze mnie, bo jestem złą matką, bo zajmujęsię sobą, a nie dziećmi.Wielkie dzięki.- Niczego takiego nie powiedziałem.Uważam, że powinnaśsię chociaż zastanowić, jaki to może mieć wpływ na dzieci.Wozimy je w tę i powrotem, do tego ty zadajesz się z jakimiśhippisami czy kim tam.Dzieci potrzebują stabilizacji.Spokojnego domu.%7łycia rodzinnego.Muszą.RS143- A ty potrzebujesz kopa między nogi.Jak śmiesz pouczaćmnie na temat życia rodzinnego! To ty posuwałeś sąsiadkę,zapomniałeś już? To twoja wina, jasne?Gdy wypowiadałam te słowa, niemal widziałam, jak uginająsię pod nim kolana.Zaraz spuścił z tonu.- Wiem, to moja wina, ale.Wstałam.Malał z każdą chwilą.- Och, przepraszam, że się poczułam urażona - wrzasnęłam.-Pewnie powinnam tylko powiedzieć: O kurczę, biedaku, pewniemasz straszne wyrzuty sumienia.Przepraszam, że się odrobinkęzdenerwowałam.To twoja wina? Mówisz to nonszalancko,jakbyś krzywo przybił półkę w kuchni czy coś takiego, gdybyśoczywiście kiedykolwiek zabrudził sobie ręce tak przyziemnymipracami.Byłeś mi niewierny, Richardzie.Zdradziłeś mnie.Ktotwierdzi, że zdrada jest w porządku? Co?Wstał, skrzyżował ręce na piersiach.Wyglądał nazmęczonego.- Chyba już pójdę.To nas do niczego nie doprowadzi.Doprowadzi, a jakże, mnie do szału.Tak, idz już.Sukinsyn.Zanim nadszedł ranek, atmosfera w domu Potterów opadła zgorącej i burzowej do spokojnej, ale pełnej urazy.Emma i jaomijamy się i starannie odwracamy wzrok.Chociaż jestem wściekła na Richarda do tego stopnia, żenajchętniej obcięłabym mu ptaszka i przepuściła przezmaszynkę do mięsa, humor poprawiają mi dwie rzeczy.Po pierwsze, Max przyznał się, że podwędził z kuchni małątubę lukru, zabrał do szkoły i ukradkiem podpisał wszystkiemoje ciasteczka moimi inicjałami (i dorysował serce), anastępnie sprzedawał je po pięć pensów za sztukę, co jednakpominę milczeniem.Pominę także milczeniem fakt, jakieżałosne jest życie pewnej kobiety, skoro cieszy ją myśl, że mafanklub jedenastolatków.Jestem gwiazdą, co do tego nie mawątpliwości.Ciasteczka rozeszły się jak ciepłe bułeczki.Do tego Moira Bugle.RS144Jak się teraz domyślam, Moira Bugle wiedziała, że Emma jestdziewczyną Damona, i pewnie do tej pory umiera ze strachu, żeja, Julia Potter, pogromczyni gwiazd, wpadnę do jej domu iprzestawię jej synalkowi nos.Ha! DJT!Mimo to nadal jestem wściekła.Dzięki niebiosom zaCroydon.Wiem doskonale, że po kilku dniach będę tęskniła zahamburgerami, winem i normalną rozmową, będę też ściskałajęzyk klamerkami do bielizny, żeby na nią nie nakrzyczeć, aleczasami moja matka jest jedyną osobą, której obecnośćpoprawia mi humor.Ledwie zadzwoniłam, zaczęła paplać entuzjastycznie.Jużmyślałam, że dopadła ją demencja i przez pomyłkę opowiada omnie komuś z Klubu Seniora Garncarza.Ale nie.- Więc poszłam do Dillons i kupiłam dwanaście egzemplarzy-pomyślałam sobie, że zajrzę do twoich kuzynów w Penge.A wKlubie - (Klubie?) - wszyscy są bardzo podekscytowani.Wiesz,Minnie Scrivens, no, ta z tym cellulitisem, wiesz, która - pyta,czy możesz zdobyć dla jej wnuka autograf tej aktorki.Powiedziałam, że zapytam.Kilka sztuk zalaminowałam, wiesz,używam ich jako podkładek na stół, i jeszcze wysłałam dociotecznej babki Bet do Kanady, zawsze o ciebie pyta.Wkażdym razie, obejrzysz je, jak przyjedziesz.Jeśli chcesz, tobieteż zamówię.O, jeszcze jedno! W środę mamy wystawę.Nicwielkiego, po prostu pokaz naszych prac z ostatniego półrocza,mówiłam ci? Wystawię moje drzewo i pierścienie.Przyjedziesz? Z dziećmi, dobrze? Byłoby fantastycznie,wszyscy bardzo chcą cię poznać, odkąd byłaś w gazecie!Nie uśmiecha mi się to, już nieraz byłam głównym tematemrozmów sędziwych garncarzy.A teraz jeszcze zostałamgwiazdą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]