X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdopodobnie bardzo dobrze pasowałby do małej dziewczynki.Nagle Midrange pomyślał o czymś. Jestem nowy w Xanth  wyznał. Z Mundanii, prawdę powiedziawszy.Jak to jest, \emy, zwierzęta, nauczyłyśmy się mówić? W Xanth ka\dy umie mówić  wyjaśnił Warkocz. Z powodu magii.A teraz z jakiegośpowodu magia staje się znacznie silniejsza. Poniewa\ burza przynosi magiczny pył  powiedział Midrange.Wkrótce będzie zbytsilna i wtedy dojdzie do szaleństwa. Sporo wiesz  przyznał z podziwem Warkocz. Nie dość.My, zwierzęta, zawsze potrafiłyśmy zrozumieć większość tego, co ludziemówią, i rozumiałyśmy się między sobą, generalnie rzecz biorąc.Ale odkąd jesteśmyw Xanth, stałyśmy się znacznie mądrzejsze i potrafimy płynnie rozmawiać ze sobą i z innymistworzeniami.Tego wcześniej nie potrafiłyśmy. To dzięki jednemu wspólnemu językowi xanth  wyjaśnił Warkocz. Słyszałem, choćto bez wątpienia nie jest prawdą, \e w Mundanii ludzie mówią ró\nymi językami i w ogólenie mogą się zrozumieć.To samo pewnie dotyczy zwierząt i roślin.W Xanth wszyscy ludziemówią ludzkim językiem, a wszystkie zwierzęta swojego gatunku swoją odmianą języka.Toznaczy, \e ssaki mają swój język i gady mają swój, i owady te\, i tak dalej.Są te\ dialekty,więc moja mowa nie jest identyczna z twoją, a obaj mielibyśmy kłopoty ze zrozumieniemjednoro\ców, a centaury w ogóle nie zawracają sobie głowy językiem ssaków, bo wolą sięposługiwać ludzkim.Ludzie bez przerwy rozmawiają, więc ich język ma pewne odcienie,których brakuje innym.Ty bez wątpienia miałeś problemy ze zrozumieniem ptaka. Prawda  przytaknął Midrange. Gdybym go dobrze nie znał, nie zrozumiałbym go, bomówił po ptasiemu. Właśnie.Z owadami jest jeszcze trudniej, a z roślinami.lepiej sobie w ogóle niezawracać głowy.Smoki najtrudniej zrozumieć, bo mają barbarzyński akcent.Ale nie jestbezpiecznie znalezć się w ich pobli\u.To było bardzo interesujące i wyjaśniało, co się z nimi stało.Ale ta sprawa ze smokami. Du\o tu jest smoków? Są wszędzie.Ziejące ogniem, buchające dymem, albo parą, skrzydlate, lądowe i wodne,du\e, bardzo du\e i ogromne.Są na szczycie łańcucha pokarmowego.Najlepiej trzymać sięod nich z daleka.Do tego Midrange ju\ zdołał dojść.No ale teraz musieli ju\ przestać rozmawiać,poniewa\ podeszli pod jaskinię.Trop prowadził do niej.Wyczuł nawet lekki zapach perfumtej biip, która zwabiła Woofera.Dzięki pomocy Warkocza zabrało mu to zaledwie kolejnepięć minut.Teraz pozostało mu pięć minut na zbadanie sytuacji i wezwanie na pomocNimby ego. Czy jest jakieś inne wejście do jaskini?  zapytał psa. Być mo\e.Spróbuję wyniuchać. Piesek poszedł w prawo, węsząc intensywnie.Midrange poszedł w takim razie na lewo.Wkrótce znalazł wystarczająco du\e wejście,\eby się wśliznąć do środka.Zdecydował się wejść.Wewnątrz panowała ciemność, ale jemuto nie przeszkadzało.To był kolejny dowód wy\szości kotów nad innymi stworzeniamiPowęszył i wyczuł zapach Woofera.Dzięki temu mógł przejść bli\ej bokiem, międzyszczelinami, nie idąc wprost w jego stronę.Gdyby został odkryty, mógł się spodziewaćwiększych problemów, ni\by chciał.Wtem usłyszał jęk.To był Warkocz! Pies musiał znalezć jakieś inne wejście.Dlaczegosobie nie poszedł?Midrange podszedł bli\ej, by móc zajrzeć do głównej groty jaskini.Dostrzegł Wooferai Tweetera.Po prostu siedzieli i chocia\ nic ich nie trzymało, nie próbowali uciekać.Warkocz z podwiniętym ogonem chyłkiem zbli\ył się do nich.Nie był szczęśliwy, alenajwyrazniej musiał być komuś posłuszny.Jednak nikogo nie było.Tylko kupa metalowychśmieci na środku groty, trochę świecących.Niespodziewanie Warkocz odezwał się. Nie przyszedłem sam.Jest tu kot, który przyszedł uratować pozostałych, psa i ptaka.Co za mały zdrajca! Unicestwił jego misję.Czy Midrange zaufał szpiegowi?  Kot przyszedł inną drogą  powiedział Warkocz. Prawdę powiedziawszy, skrada sięza tobą.A więc to tak! Midrange uskoczył niczym tygrys. Woofer! Tweeter! Uciekamy stąd!  krzyknął. Skoczę na to!Coś obróciło się i spojrzało wprost na niego.To był ekran monitora z ikonami.Jedenz obrazów rozwinął się: kot rozpłaszczył się na niewidzialnej ścianie w powietrzu.P�ASK! Midrange dopasował się do obrazu i upadł na ziemię jak kłoda.Oburzony zebrał się w sobie i przygotował do kolejnego skoku.Ale na ekranie pojawiłsię obraz pokazujący kota przedzierającego się przez gęsty klej, tak \e mógł się poruszaćtylko nieznośnie wolno.Pojawił się obraz rozmawiającego psa.Woofer zaczął z nim konwersować.Znowupojawił się obraz mówiącego psa. Wyjaśnił to nam, kiedy czekaliśmy na innych, \eby nas uratowali, a zaraz potem wpadliw jego sidła  odparł Woofer. Dogadał się ze zmorami, \e jeśli pomogą mu zdobyć władzę,on pomo\e im zdobyć solidną postać.Bardzo chcą nabrać ciała, więc współpracują z nim. Ciała?  zapytał Midrange. Jak to mo\liwe? To nasze ciała mają otrzymać  powiedział ze smutkiem Woofer. Zmory zamieszkająw nas i wezmą nasze ciała i umysły. Ale\ to barbarzyństwo!  zaprotestował Midrange.Na ekranie pojawił się roześmiany klown.Wtem na zewnątrz rozległ się jakiś hałas.Do jaskini wbiegła zmora. Damusia i smok!  zawołała stłumionym głosem. Ona jest piękna, ale on ma oślągłowę.Zmierzają prosto do jaskini.Wchodzą!Monitor odwrócił się w stronę Midrange a.Na ekranie pojawił się obraz mówiącego kota.Nagle Midrange poczuł się zmuszony do wyjawienia wszystkiego, co wie. To Chlorine i smok imieniem Nimby  paplał. Idą, \eby cię wyzerować i uratowaćnas.Zostałem wysłany, aby oni mogli podejść tu niepostrze\enie.Mają dwa kawałki drzewaodwrotności.Ekran zamrugał z przera\eniem.Najwidoczniej wzmianka o drzewie odwrotnościzaniepokoiła maszynę.Natychmiast pojawił się obraz zatrzaskiwanych drzwi.Za pózno.Do jaskini wtoczyła się drewniana kula i zatrzymała przy le\ących.Obraz pokazujący psy, kota i ptaka natychmiast zniknął i pojawił się obraz kuliwylatującej z jaskini.Ale zanim cokolwiek się stało, kula rozpadła się na dwie części.EkranEmitera zgasł. Wychodzmy stąd, zanim od\yje  powiedział Midrange.Cała czwórka, wolna od przyciągającej siły maszyny, pospiesznie wydostała się z jaskiniPrzed nimi stał pasiasty smok i śliczna młoda kobieta.Jeszcze się pochylała do przodu,zapewne czuła się jak tocząca się kula. Cześć, przyjaciele  powiedziała radośnie. Dwa kawałki drzewa odwrotnościwyzerowały się nawzajem.A kiedy się rozpadły, wyzerowały Emiter.Do czasu, a\ drewnonie zniknie z jaskini, będzie bezsilny, a to będzie trudno zrobić.Musimy się jednak spieszyć,bo dom na kółkach właśnie rusza.Pospieszyli się.Wszyscy biegli za smokiem, który dobrze wiedział, \e biegną za nim.Razem z nimi pędził te\ Warkocz.Wpadli na drogę zadyszani.Dopadli auta, które ju\ ruszyło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •