[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.30 po południu.Jego tytuł wiceprzewodniczącegomiał głównie honorowe znaczenie.Wyglądem przypominał farmera-gentlemana.Był łysy, za wyjątkiem aureoli białychwłosów dookoła, różowej, zwężającej się zupełnie tak jak jajko, głowy.Jego brwi były za toparadoksalnie gęste i krzaczaste; spod nich wyglądały szare, wypukłe, zaczynające ropiećoczy.Podkreślał swój farmerski wygląd ubierając się w tweedowe ubrania.Alex Vandervoortoceniał, że wiceprzewodniczący Patterton był obdarzony wspaniałym umysłem, z którego wostatnich latach korzystał w minimalnym stopniu, jak z silnika na jałowym biegu.Zgodnie z oczekiwaniami, Jerome Patterton rozpoczął oddając cześć Benowi Rosselli,po czym przeczytał na głos ostatni biuletyn szpitalny, który donosił o  opuszczających siłachi erozji świadomości.Niektórzy zebrani zacisnęli usta potrząsając głowami. Ale życienaszego społeczeństwa toczy się dalej.Wiceprzewodniczący wyliczył wszystkie powodyzwołania dzisiejszego posiedzenia, głównie potrzebę szybkiego wyznaczenia nowegoprezydenta First Mercantile American Bank.- Większość z panów wie, jaka jest uzgodniona procedura.- Następnie wygłosił to, oczym i tak wszyscy wiedzieli - że Roscoe Heyward i Alex Vandervoort wystąpią przed Radą,po czym opuszczą posiedzenie, kiedy ich kandydatury będą dyskutowane.- Jeśli chodzi o kolejność wystąpień, zastosujemy stare jak świat losowanie, wedługktórego pojawiliśmy się na tym świecie - porządek alfabetyczny - Jerome Patterton zamrugałw kierunku Alexa.- Czasami pokutowałem za moje  P.Mam nadzieję, że twoje  V niebardzo dało ci się we znaki.- Nie często, panie przewodniczący - powiedział Alex.- Czasami dzięki niemu,ostatnie słowo należy do mnie.Po raz pierwszy szmer rozbawienia obiegł stół dookoła.I Roscoe Heyward miał wnim swój wkład, jednak jego uśmiech wydawał się wymuszony.- Roscoe - polecił Jerome Patterton - zacznij, proszę, kiedy tylko będzie ci wygodnie. - Dziękuję, panie przewodniczący.- Heyward wstał, odsunął swój fotel daleko do tyłui spokojnym spojrzeniem zmierzył dziewiętnastu pozostałych mężczyzn siedzących dookołastołu.Upił łyk wody ze szklanki stojącej przed nim, chrząknął krótko i zaczął mówićprecyzyjnym, równym tonem.- Szanowni członkowie Rady, ponieważ jest to zamknięte i prywatne posiedzenie, októrym nie wie ani prasa, ani nawet udziałowcy, będę mówił zupełnie otwarcie, podkreślającto, co zgodnie z moim wyobrażeniem powinno być naczelnym zadaniem banku oraz tej Rady- czyli zdolność First Mercantile American Bank do przynoszenia zysku.- Powtórzył znaciskiem: - Przynoszenie zysku, panowie - jest rzeczą dla nas najważniejszą.Heyward zajrzał przelotnie do swojego tekstu.- Proszę pozwolić, abym rozwinął tentemat.- W moim poczuciu, ostatnio zbyt wiele decyzji w bankowości i w interesach w ogólejest podejmowanych pod nadmiernym wpływem spraw społecznych i innych spornych spraw,których w naszych czasach nie brakuje.Jako bankier uważam to za błąd.Pozwólcie mipodkreślić, że w żadnym wypadku nie umniejszam wagi indywidualnej wrażliwościspołecznej; moja, jak mniemam, jest dostatecznie rozwinięta.Godzę się także i z tym, żekażdy z nas musi, od czasu do czasu, rewidować prywatny system wartości w świetle nowychidei i ofiaruje osobiste wsparcie, na tyle, na ile może.Ale polityka korporacji to co innego.Nie powinna być przedmiotem kaprysów, ani poddawać się zmiennym wiatrom politykispołecznej.Jeśliby tak było, jeśliby pozwolić, aby tego rodzaju filozofia kierowała naszymiprzedsięwzięciami w interesach, byłoby to zagrożeniem dla amerykańskiego wolnego duchaprzedsiębiorczości i katastrofalne dla tego banku; poprzez osłabienie naszej siły, zwolnienietempa rozwoju i zmniejszenie zysków.Krótko mówiąc, tak jak inne instytucje, powinniśmytrzymać się z dala od socjo-politycznej sceny, która dotyczy nas na tyle, na ile wpływa nakondycję finansową naszych klientów.Mówca pozwolił, aby jego powagę zakłócił nikły uśmiech.- Przyznaję, że gdyby tesłowa zostały wypowiedziane publicznie, byłoby to niedyplomatyczne i niepopularne.Posunęsię dalej i powiem, że nigdy nie wygłosiłbym ich w miejscu publicznym.Ale tutaj pomiędzynami, gdzie podejmowane są decyzje i formułowana jest realna polityka, uważam, że brzmiąone całkowicie realnie.Kilku dyrektorów pokiwało głowami z aprobatą.Jeden entuzjastycznie uderzył pięściąw stół.Inni, nie wyłączając Leonarda Kingswooda nic nie dali po sobie poznać.A więc Roscoe Heyward zdecydował się na bezpośrednią konfrontację, na zderzeniepoglądów, zreflektował się Alex Vandervoort.Heyward bez wątpienia zdawał sobie sprawę, że wszystko, co do tej pory powiedział, było sprzeczne z przekonaniami Alexa, a także BenaRosselli, manifestowanymi przez Bena poprzez rosnącą liberalizację banku w minionychlatach.To Ben zaangażował FMA w działalność na rzecz obywateli, zarówno w mieście, jak iw całym stanie, włączając w to projekty takie, jak Forum Wschodnie.Ale Alex nie miałzłudzeń.Poważna część Rady czuła zaniepokojenie, czasami niezadowolenie z powoduprowadzonej przez Bena polityki i z radością powita twardą, mającą tylko interes nawzględzie linię Heywarda.Powstawało pytanie: Jak silna była frakcja zwolenników twardegokursu?W jednym Alex zgadzał się z Roscoe Heywardem w zupełności: To jest zamknięte,prywatne posiedzenie., gdzie podejmowane są decyzje i formułowana jest realna polityka.Słowem-kluczem był tutaj wyraz  realna.Podczas gdy udziałowcy i opinia publiczna będzie pózniej usypiana powleczonąsłodyczą wersją polityki banku w drukowanych z roku na rok rozwlekłych raportach i nawszelkie inne sposoby, to w tym miejscu, za zamkniętymi drzwiami sali Rady Nadzorczej,określa się rzeczywiste cele przy użyciu bezkompromisowych terminów.To z tego powodurozwaga i umiejętność zachowania milczenia były wymaganiami stawianymi wszystkimdyrektorom organizacji.- Istnieje bliska analogia - wyjaśniał Heyward - pomiędzy tym o czym mówię i tym,co zaszło w kościele, którego jestem członkiem, dzięki któremu wnoszę swój skromny wkładdo ogólnego dobra.- W 1960 nasz kościół przeznaczył czas, pieniądze i wysiłki pracy społecznej,szczególnie poprawie sytuacji kolorowych.Częściowo stało się tak pod wpływem naciskówzewnętrznych; także pewna liczba członków naszej kongregacji postrzegała to, jako  coś, copowinno się robić.Na wszelakie możliwe sposoby nasz kościół stał się ośrodkiem pomocyspołecznej.Ostatnio jednakże, niektórzy z nas odzyskali kontrolę i zadecydowali, że takaaktywność jest niewłaściwa, że powinniśmy powrócić do podstaw wiary religijnej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •