[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysłała jeszcze drugi list w tym tygodniu, ale ja go.hm.przejąłem, zanim Griff go zobaczył.Strasznie się denerwuje, że nieodpowiedział na pierwszy.- Zrobię to, ale pod przymusem.I obiecuję, że nie powiem anisłowa Griffinowi.Mimo to najlepiej spalić te dwa listy.oberwie namgłowy, jeśli odkryje, że wiedzieliśmy o wszystkim i nic mu niepowiedzieliśmy.224RS- Wtedy już będzie po ślubie z uroczą lady Minerwą -stwierdziłCort, mrugając porozumiewawczo.- I tak się zajmie swą piękną żoną,że nie będzie miał już czasu dla braci.Pół godziny po zamieszaniu w hallu ciche pukanie do drzwioderwało Gates od jej Homera; za drzwiami był Robert.- Panna Darrowby chciałaby z panienką rozmawiać -powiedział.Uśmiechał się z pewnym zakłopotaniem, gdy dziewczyna otworzyłamu drzwi.- Jest w kiepskim humorze, ot co.Odpowiedziała mu uśmiechem.- Słyszałam.- Głowa do góry - rzekł na odchodnym, ciągnąc za sobą Złoskotem wielki kufer.Gates nabrała tchu i przemknęła przez hall.Drzwi do pokojupanny Darrowby były lekko uchylone, więc dziewczyna wsunęła sięprzez nie do środka.Ciotka Griffina siedziała w szerokim fotelu,otoczona klatkami z ptakami i istną dżunglą żelaznych liści.- Proszę pani - odezwała się Gates, dygając niepewnie.- Nie jestem żadną panią, dziewczyno - odparła cierpko kobieta.- Nie jestem niczyją panią, dzięki Bogu.Jestem Delfinia Darrowby zGreenwich.A teraz zbliż się i pozwól, że ci się przyjrzę.- Przez kilkadłuższych chwil wpatrywała się w Gates, a potem chrząknęła.- Niedziwię się.Nic a nic się nie dziwię.- Proszę pani? - Gates wciąż jeszcze czuła się słabo po swojejrozmowie z Griffinem i zastanawiała się, czy nie mogłaby usiąść.-Czy przynieść pani podnóżek?225RSZanim dama zdążyła zareagować, Gates podsunęła jej mały,wyściełany stołeczek pod stopy.Potem przysiadła obok na dywanie,patrząc, jak panna Darrowby sięga po kłębek wełny i druty i zaczynazawzięcie dziergać.- Nie lubię tracić czasu - stwierdziła, podnosząc robótkę.- Todla jednej z moich dziewcząt.Gates zdziwiła się; była pewna, że ciotka Griffina jest starąpanną.- A ile ich pani ma? - spytała uprzejmie.- Jest ich co najmniej dwanaście w domu opieki, dla któregowykonuję tę pracę.- Ach, dom opieki - mruknęła do siebie Gates.- Biedactwa, większość z nich prosto ze wsi.Wpadają w sidłazłych ludzi, którzy zostawiają je same sobie, kiedy znajdą się w.interesującej sytuacji.A kiedy pojawiają się dzieci, nie ma się ktonimi zająć, bo matki najczęściej wracają na ulicę.Gates pokiwała głową.Teraz już wiedziała, że znalezienie się w interesującej sytuacji" jest równoznaczne ze stanem odmiennym.myślała o tym tej nocy, gdy uciekała przed lordem Pettibone.A jejnieszczęsna, wypędzona poprzedniczka była prawdopodobniewcześniejszą ofiarą jego lordowskiej mości.Przekrzywiła głowę.- Ale dlaczego chcą wyjść na ulicę? Nie lepiej im będzie wśrodku?Delfinia odłożyła robótkę i, mrużąc oczy, spojrzała na Gates.Griffin mówił mi, że jesteś naiwna, ale nie myślałam, że aż dotego stopnia.226RSGates otoczyła ramionami kolana i westchnęła z niesmakiem.- Jestem naiwna, i to jeszcze jak.- To jednak da się naprawić - stwierdziła pocieszająco pannaDarrowby.- A teraz wstań z tej podłogi i usiądz jak osobacywilizowana.- Gates uczyniła, co jej kazano, zajmując krzesłoopodal.- I przestań bawić się mankietami.zestaw nogi razem, nalitość boską.Siedzisz jak chłopak.Gates wyprostowała się, zsunęła stopy i założyła ręce nakolanach.- Widzę, że jesteś posłuszna - zauważyła Delfinia.- Nie w głębi duszy - mruknęła Gates.Ciotka zaśmiała się zzaskoczeniem.- No, no.Podzielam to przekonanie.Czasami jednak lepiejudawać pokorę, co? Nie drażnić innych.Ale w głębi duszy wściekaszsię, co, moja panno?Przez chwilę Gates patrzyła na nią bez wyrazu, a potemuśmiechnęła się z zawstydzeniem.- Tak.Czasami.- To znaczy, że masz kręgosłup.Nie znoszę kobiet bezkręgosłupa.Nie znoszę wielu rzeczy.Na przykład próżniactwa.-Spojrzała na Gates stanowczo i oznajmiła: -Nie możesz zostać tutaj.- Wiem - przerwała jej Gates.- Chcę wyruszyć do Cheshire jutrorano.Panna Darrowby parsknęła ironicznie.227RS- Ach, doprawdy? Przypuszczam, że mój bratanek nic o tym niewie.Powiedział, że spędzisz tu przynajmniej miesiąc.Dopóki nieznajdzie ci.- Sama znajduję sobie zajęcia - stwierdziła z irytacją Gates,znowu przerywając pannie Darrowby.- Zostałam wychowana przezczłowieka, który uważał, że wie, co jest dla mnie najlepsze, a mógł mizaoferować najwyżej nocleg w krzakach.- Brwi panny Darrowbyuniosły się niepokojąco.- Nigdy więcej nie pozwolę decydować osobie żadnemu mężczyznie.Ani ojcu, ani bratu, ani żadnemuDarrowby z Darrowby.Delfinia uśmiechnęła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]