[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inaczej mówiąc oczyszczanie duszy jest procesem samo-przekształcenia.Negatywne sanskary zanieczyszczają duszę, podobnie jak rdza wypolerowaną igłę magnetyczną.Pokryta korozją igła traci czułość i przestaje reagować na magnes.Oczyszczona z rdzy, lśniąca jak dawniej, odzyskuje czułość i ponownie reaguje na przyciąganie.W podobny sposób dusza pod wpływem świadomości ciała zaczyna korodować.W takim stanie nie rozpoznaje i nie interesuje się Bogiem.Kiedy staje się oświecona, związek z Bogiem usuwa korozję z duszy i przywraca jej magnetyzm czystości.Dusza ponownie kieruje się ku Bogu.W opisie Boga Paula porównała go do bezkresnego i nieograniczonego oceanu.Kiedy dusze ponownie odkryją Boga podobne są do rzek, które spotykają się z oceanem.Łącząc się z właściwościami oceanu zaczynają rozpoznawać i realizować własne oryginalne właściwości.Ocean Mądrości rozbudza naszą mądrość.Ocean Spokoju rozbudza naszą oryginalną naturę spokoju.Ocean Miłości rozbudza naszą niewinność.Ocean Miłosierdzia rozbudza nasze zrozumienie.Ocean Czystości rozbudza nasze szczęście.Ocean Przebaczenia rozbudza naszą wolność.Oto jak można postrzegać Boga - jako niezmierzony skarbiec niewyczerpanych potęg i cnót.Wierzę, że dzięki oczyszczeniu z negatywności i rozbudzeniu czystości, możemy ponownie zostać stworzeni na podobieństwo Boga.W procesie stworzenia dusza staje się czysta, świadoma siebie, wyzwolona od ciała, wolna od rdzy, błyszcząca, doskonała … podobna Bogu.W Mt Abu dowiedziałem się, że aby osiągnąć i utrzymać związek z Bogiem, potrzebna jest dwojakiego rodzaju dyscyplina: medytacja i pamiętanie.Spróbuję opowiedzieć wam w skrócie, czego się nauczyłem.Pewnego dnia w poszedłem na spacer.Ścieżka zaczynała się przy zabudowaniach medytacyjnych i wiodła wokół góry.Po drodze znalazłem szeroki skalny uskok.Usiadłem.Przede mną rozciągała się panorama zapierająca w dech piersiach.Z równin wysuszonego dorzecza wypiętrzały się góry.Zdawało się, że łańcuch kroczy dostojnie ku granicy z Pakistanem.Gdzieś w dole orły szybowały pogodnie.Ja sam, pogrążony w medytacji, siedziałem na skale około 20 minut.Podniosłem się i powędrowałem dalej.Ścieżka, skręcała z powrotem ku zabudowaniom ośrodka.Szedłem przez mniej atrakcyjne okolice.Miejscami droga stawała się smolista.Gdy zbliżyła się do brzegu jeziora, zobaczyłem wejście do miasteczka Mt Abu.Zanurzyłem się w tę uroczą krzątaninę i wkrótce dotarłem znów do zabudowań medytacyjnych.Kiedy wszedłem, grała muzyka.Nie zwróciłem na to większej uwagi.Spokojnie spacerowałem dalej.Nagle moją uwagę przykuł spokój i panująca tu cisza.Wszystko zamarło w bezruchu.Każdy, bez względu na to, czym był wcześniej zajęty, zatrzymał się.Zdania przerwane w pół słowa….rozmowy przerwane w pół zdania ….Ludzie stali albo siedzieli w kompletnej ciszy.To była „kontrola ruchu”.Z szacunkiem zatrzymałem się, znieruchomiałem.Zanurzyłem w atmosferę spokoju.Jednak w tym spokoju było coś większego.Coś znacznie głębszego niż z początku byłem w stanie pojąć.pojąć.W panującym tu spokoju była potęga.Pełna miłosierdzia potęga duchowości bez śladu rywalizacji i egoizmu.Każdego dnia co dwie godziny przez 3 minuty odbywała się kontrola ruchu.W tym czasie każdy starał się zatrzymać ruch swoich myśli i zwrócić uwagę ku Bogu.W ten sposób praktykował utrzymanie związku z Bogiem i pamiętanie.Wszyscy jednoczyli się w czystych wibracjach miłości i spokoju.Jedna z praktykujących yogę wyjaśniła mi bliżej, na czym polega kontrola ruchu.„Bóg uczy nas, że jesteśmy duszami.Każdy jest boską iskierką energii życia, maleńkim punktem duchowego światła, umieszczonym tu, w środku.” Wskazała palcem na środek czoła i mówiła dalej: „Pamiętamy o tym przez cały dzień.Pamiętając pozostajemy w związku z Bogiem, Najwyższą Duszą.Podczas kontroli ruchu najpierw oczyszczamy umysły, a następnie jednoczymy się myślą z Bogiem.” Przerwała na chwilę.Musiałem to jakoś ogarnąć.Po chwili zaczęła dalej wyjaśniać: „Jest kilka sposobów połączenia się z Bogiem.Ja zazwyczaj doświadczam Boga w roli Matki, Ojca, Przyjaciela, Towarzysza, Nauczyciela.Zależy od chwili.Innym razem przypominam sobie o Jego właściwościach czystości, miłosierdzia, miłości, wybaczania.Doświadczam ich i rozbudzam w sobie.Innym razem przyswajam sobie Jego formę.”„Jego formę?” - zareagowałem.„Formę punktu.” - odpowiedziała.„Jako dusza, Bóg jest punktem światła i ma swoją siedzibę poza materialnym wszechświatem.Nieskończenie mały, ale będący oceanem wszystkich cnót i potęg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •