[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem delikatnie uniósł jej głowę ispojrzał jej w oczy.- Zostań tutaj.Sarla przyniesie ci ubranie.- Co zrobisz, Merriku?- Przemówię do wszystkich moich ludzi.Zaapeluję do ich lojalności i udowodnię, że Cleve iSarla są niewinni.Oni już wątpią w ich winę.Przekonani są, że przyznali się do zbrodni po to, żebyratować ciebie.Pozostajesz tylko ty, Laren.W ich rozumieniu tylko ty możesz być winna, nikt inny.Ibędę musiał jakoś się z tym uporać, bo, na wszystkich bogów, nie mam innego wyjścia.Kiedy została sama, długo stała nieruchomo z pobladłą twarzą i zastanawiała się, jak Merrikpostąpi, jeśli zmuszony będzie ją zabić i to pomimo tego, że jest siostrą Taby ego.Zabić nędznąniewolnicę, która zamordowała jego brata.Suknia Sarli zwisała luzno z ramion Laren, a bluzka sięgała jej prawie do kolan, chociaż podpiętabyła dwiema spinkami.W izbie ogólnej były same kobiety, zajęte codziennymi czynnościami.Przygotowywały dowędzenia śledzie świeżo złowione w fiordzie, czyściły i farbowały tkaniny, tkały na krosnachstojących w rogu izby.Jedna z nich wygniatała ciasto w ogromnej dzieży.Laren uświadomiła sobie,że chciałaby być którąś z nich i wykonywać zwykłe domowe prace.Podeszła do stojącej obokpaleniska Sarli i podziękowała jej za suknię.- Marnie wyglądasz, Laren - powiedziała Sarla, przyglądając się jej.- Nadal jesteś chuda.Zjedzchociaż trochę owsianki.- Po jedzeniu chciałabym zająć się gotowaniem.- O, tak, to twoja kara za zuchwałość - przerwała, a potem dodała cicho: - Chociaż wątpię, czyteraz, kiedy Erik nie żyje, ta kara nadal obowiązuje.- Ale chciałabym gotować.- Czujesz się już dobrze?- Niepotrzebnie dałaś mi te zioła.Miałam po nich niedobre sny.- Chciałam, żebyś się odprężyła.Teraz wszyscy tracą głowę, jeden Merrik zachowuje sięrozsądnie.- Zachowaliście się nierozsądnie, ty i Cleve.- Nie mogłam stać spokojnie przy kotle i mieszać ten głupi gulasz, kiedy wszyscy oskarżali ciebiei C l e v e a o zamordowanieErika.- Jesteś bardzo odważna.- Nie, jestem słabsza, niż ci się wydaje - powiedziała Sarla, patrząc na Laren.- Cleve jest silny iodważny - przerwali otworzyła usta, żeby jeszcze coś powiedzieć, ale potrząsnąła tylko głową.- Czy widziałaś Taby ego?- Bawi się z dziećmi.Kenna uczy go zapasów.Przykro mi z powodu Kenny i Caylis.Teraz ona iMegot nie będą miały nic.Myślę, że to jest niesprawiedliwe.- To prawda.- Dopiero dzisiaj rano dotarło do mnie, że Merrik jest teraz panem MaWerne.Och, wiedziałam,że tak jest, ale dopiero Letta uświadomiła mi, co to znaczy.Ona jest z tego bardzo zadowolona Dałami do zrozumienia, że moje dni tutaj są policzone.Miałam ochotę ją uderzyć.- Nie przejmuj się nią.Merrik powiedział, że skoro Malverno należy do niego, to odeśleThoragassonów do domu.Może nawet już dzisiaj.Trzeba było jej powiedzieć, że ona szybciejopusci MaWerne niż ty.Akurat w tym momencie Sarla zauważyła Lettę zmierzają w ich stronę.- Sprawia wrażenie zadowolonej.Nie sądzę, żeby Merrik kazał im odjechać - szepnęła.Laren obawiała się, że tym razem nie zdoła opanować się po kolejnej złośliwości tej dziewczyny,więc postanowiła odejść, ale ledwie przeszła parę kroków, usłyszała głos Letty:- Zaczekaj, niewolnico.Chcę ci coś powiedzieć.Laren westchnęła i odwróciła się w jej stronę.- Czego ty znów chcesz ode mnie, Letto?- Mój ojciec rozmawia teraz z Merrikiem.Targują się o ciebie Ojciec chciałby cię kupić, bouważa, że mogłabyś mu się przydać jako skald, ale zniechęca go to, że miałby w domu morderczynieBoi się, że w złości możesz go zabić.- Opowiadasz bzdury, Letto i sama dobrze o tym wiesz odezwała się Sarla.- Lepiej trzymaj językza zębami.Jesteś tutaj tylko gościem, więc nie zachowuj się jak pani domu.I przestań dręczyć Laren.- Dręczyć ją? Ha, ha! Ona jest bardziej gruboskórna niż dzik, którego oprawiałaś.- Twoje złośliwości są dziecinne, Letto - powiedziała Laren.- Można by rzec, prostackie.Możez wiekiem nabierzesz doświadczenia.Zresztą już jesteś na dobrej drodze.Letta otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Laren uprzedziła ją.- Pamiętaj o swoich ślicznych ząbkach, Letto, Jeden po drugim.Zrozumiałaś mnie?Letta zbladła, odwróciła się na pięcie i szybko wyszła z domu.Sarla roześmiała się.- Istotnie, wygląda na to, że jest na dobrej drodze, ale kto wie, czy się na niej nie zatrzyma.Podszedł do nich Cleve.- Czekałem, aż ona odejdzie.Laren, Merrik rozmawia z ludzmi o śmierci Erika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]