[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A co do zachowania Aggie.Broni się swojąszorstkością przed wzruszeniem.Nie mogła tu zostać dłużej, bo niepotrafiłaby powstrzymać łez.Czy nie dostrzegasz tego, moja droga, żeRS 101jesteś dla niej wszystkim? Słońcem, które rozjaśnia dzień, i księżycem, corozjaśnia noc?- Aadne porównanie - pochwaliła go rozpromieniona.- Skąd je znasz?Przeczytałeś w jakiejś książce?- Ależ nie! Samo przyszło mi do głowy.- Naprawdę? Wszystkim.Słońcem, które rozjaśnia dzień, i księżycem,co rozjaśnia noc.Jakie to wymowne.Ben, czy nadal chodzenie do szkoływieczorowej sprawia ci przyjemność?- O tak.Lubię lekcje i biorę w nich udział.Większość uczniów wciąż boisię otworzyć usta, w obawie, że zostaną wyrzuceni, jeśli powiedzą cośgłupiego.Mówię im, że to niemożliwe, a poza tym są jeszcze inne szkoły.Zaczęło skutkować.Jednak moim zdaniem nauczyciele uczą nas zbytjednostronnie.Zadają nam za mało prac pisemnych.Czytają nam nalekcjach różne fragmenty albo my czytamy, lecz mnie to nie wystarcza.Wtym tygodniu nauczyciel cofnął się do ustawy z 1847 roku, regulującejhandel pszenicą.Mówił, jak to najwięksi hodowcy i handlarze zostalizrujnowani, gdy cena ziarna spadła w ciągu kilku miesięcy o ponad połowę.Oczywiście biedacy na tym skorzystali, ale większość współczułahurtownikom i pośrednikom, bo ponieśli wielkie straty.Powiedziałem, żeniewiele to zmieniło, że trwało to niedługo, gdyż potem szybko zaczął sięokres rozkwitu gospodarczego.Chodziło mi o to, że kończą się latapięćdziesiąte, a byt prostych ludzi nie polepszył się w znaczący sposób.Bona przykład iluż ludzi gorączka złota wypędziła do Kalifornii i Australii?Czy jednak ktoś słyszał, żeby któryś dorobił się fortuny? Wiadomo tylko, żebardzo wielu poszukiwaczy złota straciło życie, na przykład brat BillaWatsona.A rodzina dowiedziała się o tym dopiero w dziewięć miesięcy pojego śmierci.Węszę oszustwo w tej całej gadaninie o tym, jaki to zapanowałdobrobyt, bo jeśli nawet wielu ludziom zaczęło się powodzić lepiej, towciąż o wiele więcej umiera w nędzy i poniżeniu.Bochenek chleba kosztujesiedem pensów! Z tego powodu w Irlandii ludzie nadal będą mrzeć z głodujak muchy.Och! Co to za miejsce do życia.Inny nauczyciel powiedział, żerozkwit gospodarczy nastąpił we wszystkich północnych hrabstwach, wSzkocji i nawet w Walii.Wiesz co, Millie.- Usiadł ciężko na ławie.- Wczasie lekcji czuję się tak, jakbym nagle znalazł się w innym świecie.Czasami uczy nas nauczycielka.Tak, kobiety też są nauczycielkami.Onama na mnie nieco hipnotyczny wpływ.Wtedy uważam, że wszystkozmienia się na lepsze i że tak być musi.Jednak gdy potem, wracając dodomu, przechodzę przez The Courts, zadaję sobie pytanie:  Co się z tobądzieje, Benie Smith lub Jones albo Robinson?" I odpowiadam sobie, żeRS 102mieszkańcy tego osiedla nic nie mają z rzeczonego rozkwitu.Wiesz, kogowinię za bezprzykładny brud, jaki panuje w The Courts? Irlandczyków.Zdaniem nauczycielki ich nędza to skutek ciemnoty oraz wyznawanej przeznich religii.Powiedziała, że jeśli według nas Irlandczycy żyją tu wslumsach, to są one niczym w porównaniu z tymi, które istnieją w Belfaścieczy w jakimkolwiek innym irlandzkim mieście.Oświadczyłem na to, żebymimo wszystko wybrała się do Belling Court, niecałe pięć minut drogi odmiejsca, gdzie mieszkam, bo Irlandczycy żyją tam na gnoju razem zeswoimi świniami.W jednej z suteren mieszka aż czternaście osób, któretrzymają jeszcze świnie.W dodatku godzą się pracować prawie za darmo, aw związku z tym żaden Anglik nie może liczyć na przyzwoitą płacę,prawda? Och, Millie.- Potrząsnął głową.- Chyba wolałbym o tym niewiedzieć.- Co ty wygadujesz? - Roześmiała się.- To dobrze, że chodzisz doszkoły.Poza tym mówisz mi o rzeczach, o których w inny sposób bym sięnie dowiedziała.Ja też chciałabym uczestniczyć w takich lekcjach.- Najpierw musisz podrosnąć.- Bez przerwy rosnę - oświadczyła z urazą.- Niedługo skończęczternaście lat.- Niedługo.Wychodzę do miasta, bo jestem zdenerwowany.- Mogę wyjść z tobą?- Nie wtedy gdy jestem zdenerwowany.Poza tym lepiej zdejmij tęsuknię, jeśli chcesz, żeby ładnie wyglądała na przyjęciu.- W niedzielę zawsze jesteś zdenerwowany.Dokąd idziesz?- Och, w różne miejsca, pogadać z ludzmi.To zadziwiające, jak wniedzielę zmieniają się wszystkie miejsca i spotykający się w nich ludzie.Nawet inaczej mówią i inne niż zwykle sprawy poruszają.A jeśli wniedzielę człowiek wychodzi z domu zdenerwowany, może się wieledowiedzieć.Zasalutował jej i wyszedł, ale ledwie zamknęły się za nim drzwi, wkuchni zjawiła się Aggie.- Jeśli nie chcesz, by ta suknia się pogniotła i ubrudziła na dole, powinnaśją zdjąć.Jak pewnie zauważyłaś, moja panno, ta podłoga nie jest tak czystajak wtedy, gdy mieszkałaś w tym domu.- Mogę ją umyć.- Nie będziesz robiła takich rzeczy.To mój obowiązek.Zdejmij zaraz tęsuknię.A dokąd to wybrał się jego lordowska mość? Zresztą czy muszę cięo to pytać? Jak zwykle w niedzielę jest  zdenerwowany", no i udajestrasznie dorosłego.RS 103- Pani Aggie, Ben to porządny człowiek.Dobrze pani o tym wie.- Czy sama mam ci zdjąć tę suknię?Millie pospiesznie wyszła do sypialni, gdzie przebrała się w odświętnystrój i ostrożnie zawinęła w papier piękną suknię z tafty, by była gotowa,kiedy ona, Millie, zechce ją zabrać, wracając do domu Quintonow, który taklubiła.- Usiądz na chwilę i opowiedz mi o rodzinie, która wydaje przyjęcie.Jakto się stało, że właściciel posiadłości poprawił ci czepek? - odezwała sięAggie, gdy tylko Millie wróciła do kuchni.- Ben pani powiedział?- Pomyśl trochę, skoro masz głowę na karku.Od kogo innego mogłabymsię o tym dowiedzieć?- Jeśli powtórzył pani dokładnie moją opowieść, a pewnie tak zrobił, tonie mam nic do dodania.Pan Raymond poprawił mi czepek, pogłaskał popoliczku i uśmiechnął się do mnie.- Jaki on jest?- Jest wysoki, ma miły wyraz twarzy i wygląda na życzliwego człowieka.Za to jego żona jest trochę przerażająca.Słyszałam, że zagląda do kieliszka.- Ja też z umiarem zaglądam.- O ile się orientuję, ona nie wie, co to umiar [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •