X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cóż, nie mogłam.Wszystkim, co posiadałam, był mój instynkt, więc zawierzając mu, skręciłam w prawow kierunku frontowej części biblioteki.%7łniwiarz ruszył do wyjścia, więc cokolwiekszukali, nie znajdowało się to wewnątrz.W przeciwnym wypadku, oni także opuściliby to miejsce.To miało sens, prawda? Nie miałam pojęcia, skąd wzięło się mojerozumowanie, ale zdecydowałam się podążyć za swoimi instynktami.Przedzierałam się przez półki z książkami tak szybko jak mogłam, zatrzymującsię na końcu każdego z nich, każdej alejki, każdego rozdroża, by patrzyć i słuchać.Lecz%7łniwiarz miał zbyt dużą przewagę nade mną, a ja nie dostrzegałam nigdzie żadnejwskazówki.Wreszcie, gdy miałam już się poddać i zawrócić do pozostałych, usłyszałamcharakterystyczne brzęczenie szkła uderzającego o podłogę.Zatrzymałam się.Dzwiękdotarł do mnie ponownie, więc skręciłam w tamtym kierunku.Ruszyłam, zatrzymując się jeszcze przy każdym regale, rozglądając się wokoło.Tylko dlatego, że uważałam, iż %7łniwiarz mógł zastawić jakąś pułapkę, a przywódca wrzeczywistości ukrywał się w ciemnym kącie, przygotowany do odrąbania mi głowy.%7łniwiarze mieli w zanadrzu mnóstwo sztuczek w tym stylu.Vivian z pewnością miała.Nie sądziłam, by %7łniwiarzem, którego ścigam była Vivian, ale ona nabrała mniewcześniej i nie zamierzałam pozwolić, by to się powtórzyło.Wreszcie, pomiędzy półkami go dostrzegłam.Przekradłam się do biblioteczki,12możliwie jak najbliżej niego i rozejrzałam się wokoło.%7łniwiarz stał przed skrzynką z artefaktem, wewnątrz której znajdowała sięniesamowicie stara, postrzępiona książka.Szyba była już rozbita, podczas gdy zapomocą miecza pozbywał się resztek szkła.Coś białego wyleciało z kasetki i trzepocząc12 Kochani, mam nadzieję, że wybaczycie mi, iż od kilku rozdziałów nie wszystko tłumaczę dosłownie.Niestety1Nasza cudowna Autorka uwielbia m.in.słowo  %7łniwiarz , co za tym idzie, potrafi je powtórzyć w zdaniu trzy razy,mnie to razi w oczy podczas tłumaczenia ;p Dlatego niektóre kwestię tłumaczę po prostu swoimi słowami, byprzyjemniej Wam się czytałoJ� Pozdrawiam J� upadło na ziemię, ale %7łniwiarz wydawał się tego nie zauważać, a ja nie mogłampowiedzieć, co to było.Może jakaś karta identyfikacyjna.Lider sięgnął wewnątrz skrzynki i wyciągnął piękne, prostokątne pudełko,spoczywające na szerokim, czarnym, aksamitnym stojaku.Pudełko było wykonane zgładkiego, mlecznego kamienia, a na jego powierzchni połyskiwały klejnoty, w tymtopaz, szmaragd i krwisty rubin.%7łniwiarz przesunął się w bok, unosząc pudełko wysoko i podziwiając klejnoty, wktórych odbijało się światło, zanim schował je do jednej z kieszeni szaty.Ponowniesiegnął do skrzynki i wyciągnął z niej topazowy pierścionek, szmaragdową bransoletkę inaszyjnik z olbrzymim rubinem w kształcie serca, otoczony mniejszymi kamieniami.Terzeczy również zniknęły we wnętrzu jego kieszeni.Zrobiłam krok do przodu, zdeterminowana go zatrzymać  a moje tenisówkizapiszczały na posadzce.Zamarłam, mając nadzieję, że ten dzwięk mnie nie zdradził,choć oczywiście, zrobił to.%7łniwiarz odwrócił się, ale nie to, co zobaczyłam mnie zaskoczyło.Odniosłamwrażenie, że uśmiechał się pod tą przerażającą maską.Czerwony ogień błysnął woczach przywódcy  ten czerwony kolor sprawił, że nienawidziłam go bardziej niżcokolwiek innego.- Zostań, gdzie jesteś  rozkazałam. Jesteś otoczony.To było kłamstwo, ale uniosłam miecz i ruszyłam na niego, zupełnie jakby Logani moi przyjaciele faktycznie byli za mną, by mi pomóc.%7łniwiarz prychnął, ani przez sekundę mi nie wierząc.Zacisnęłam uścisk na Wiktorze, spodziewając się, że lider ruszyna mnie, lecz zrobił coś zupełnie niespodziewanego  odwrócił się i pobiegł przedsiebie.- Na co czekasz?  warknął Wiktor. Złap tego cholernego %7łniwiarza i potnij gona kawałeczki!Wciągnęłam powietrze i ruszyłam w pościg.%7łniwiarz zbliżał się do głównegokorytarza i ruszył zygzakiem przez regały.Odbił w prawo, potem na rozdrożu w lewo,następnie w prawo, w prawo, w prawo, znowu w lewo.Starałam się go dogonić, aleledwo miałam go w zasięgu wzroku.- Szybciej, Gwen!  krzyknął Wiktor. Zgubimy go!Jak gdybym sama tego nie wiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •