[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Choć pewnienie mieliby nic przeciwko temu, żeby pomóc zięciowi.- Jestem pewna, że nie mieliby też nic przeciwko banicji.Przeciwnie, prawdopodobnie uznaliby za wielką przygodę fakt, żemuszą się kryć przed konstablami i rejestrować w zajazdach podzmyślonym nazwiskiem.Tak, to by pasowało do moich rodziców,których bardzo kocham, ale których uważam za ludzilekkomyślnych.Mnie jednakże taka sytuacja zupełnie by nieodpowiadała.Ravenscroft poderwał się na nogi.- Ve.Panno Oglivie, proszę mi wierzyć, że nie sądziłem, żebędzie pani miała coś naprzeciwko! Słyszałem, że we Włoszech jestpięknie! Są tam wille, sklepy i wiele różnych rozrywek.- A skąd wziąłbyś pieniądze na te wszystkie przyjemności?Ravenscroft rozejrzał się z desperacją po pokoju, natykając sięjednak tylko na rozbawione spojrzenie Gregora i oburzenie wewzroku Venetii, która znów z naciskiem zapytała:- Cóż pięknego zaplanowałeś, powiedz, proszę.Może kupiłeśdla nas dom?- Och, nie, skąd, nie stać mnie na to.- Ravenscroft dostrzegłpogardliwe spojrzenie rozmówczyni, więc pospiesznie dodał.- Alejestem pewien, że coś bym wymyślił. - Och, zatem jednak miałeś jakiś plan - mruknęła Veneria dośćspokojnym tonem, co Ravenscroft przywitał westchnieniem ulgi.Lecz Gregor nie dał się zwieść.Znał Venetię i wiedział, że takłatwo nie odpuszcza krzywdy.I choć w pomiętej, zabrudzonejsukni i z poczochranymi włosami nie sprawiała wrażeniaszczególnie niebezpiecznej, to jednak jej oczy lśniły się złowrogo, askóra na twarzy płonęła pasją.Gregor przeszedł tego dnia przezagonię.Zniknięcie Venetii zmusiło go do uzmysłowienia sobie dośćniewygodnej dla niego prawdy - że potrzebował przyjazni Venetii.Nie tylko lubił towarzystwo tej dziewczyny, ono było muniezbędne.I dlatego perspektywa, że już nigdy nie będzie mógłzobaczyć Venetii, a co najmniej widywać jej, kiedy tylko zapragnie,wywołała w nim większą furię niż cokolwiek dotąd.A co gorsza, ścigając zbiegów, wyobrażał sobie, że Veneria jestnieszczęśliwa, że się boi i czuje się osamotniona.Potem natknął sięna zakopany w śniegu przewrócony powóz i wtedy całe jego ciałozamarło na chwilę z przerażenia.Pierwszy raz w życiu doznał tego rodzaju lęku.Oczywiście był totylko wyraz instynktu opiekuńczego, nic więcej, niemniej.Uczucie strachu obezwładniło go w sekundę i było naprawdęzniewalające.I dlatego właśnie, kiedy dotarł po śladach wozu do zajazdu iznalazł w nim Venetię, wcale nie poranioną, a wręcz odwrotnie,całą i zdrową, z błyszczącymi oczyma, jakby dobrze się bawiła natym  wyjezdzie" z Ravenscroftem, w sercu Gregora miejsceprzerażenia zajęło inne uczucie, którego jednak nie umiał nazwać.Wiedział tylko, że zagraża ono jego opanowaniu.Z jakiegoś jednak powodu, kiedy zobaczył, że Veneriarozzłościła się wreszcie na Ravenscrofta, uczucie to jakby zmalało.Uśmiechając się do siebie, Gregor oparł się wygodnie okrzesło i czekał.Ravenscroft tymczasem, sądząc, że sytuacja zmieniła się na jegokorzyść, kiwając głową, ujął dłonie Venetii i rzekł:- Nie należę do ludzi działających bez zastanowienia.Oczywiście, że mam plan, w którym wziąłem pod uwagę wszelkieokoliczności.Wzrok Venetii powędrował od twarzy Ravenscrofta do okna, zaktórym wirowały płatki śniegu.- Naprawdę?Gregor zagryzł usta, żeby się nie roześmiać.Ravenscroftnatomiast mocniej uścisnął dłonie Venetii.- Naprawdę, kochanie! Po ślubie mieliśmy przez Francjępojechać do Włoch.- Za co? Taka podróż kosztuje.- Nie martw tym swojej pięknej główki.Odłożyłem pewnąsumkę na ten cel.- Ale podróżowalibyśmy z klasą?W oczach młodego lorda pojawił się cień zakłopotania,niemniej uśmiech nadal tkwił na jego ustach.- No może nie w największych luksusach, ale też nie jakbiedacy.Gregor chrząknięciem przeczyścił gardło.Oboje, Venetia iRavenscroft, odwrócili się w jego stronę.- Wiem co nieco o przeprawie do Francji.Ile pieniędzyodłożyłeś?Ravenscroft poczerwieniał.- Wystarczająco dużo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •