[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie ma sensu, żebym się na ciebie gniewała, skoro robisz coś, na conie mam żadnego wpływu.I naprawdę nie przyszłam tu po to, żeby zrobić ciscenę. Zatem dlaczego tu jesteś? Muszę ci coś powiedzieć, zanim wyjadę z San Francisco.Zanim wyjadę? Niby dlaczego, u diabła, miałaby wyjeżdżać? Dopieropo chwili Alessandro przypomniał sobie, że zwrócił się do swojegoprzyjaciela z prośbą, aby zaoferował jej pracę w Nowym Jorku.Przez cały tenczas, gdy był w Mexico City, marząc i śniąc o niej każdej nocy, myślał, żeodesłać ją trzy tysiące mil od San Francisco to jedyne dobre rozwiązanie.Teraz był przekonany, że był to najgłupszy pomysł, na jaki kiedykolwiekwpadł. Lilley.Dzwonek u drzwi przerwał mu, więc niewiele myśląc, chwycił Lilley zarękę i pociągnął za sobą. Dokąd idziemy? spytała zdezorientowana. Tam, gdzie będziemy mogli porozmawiać w spokoju.Przeprowadził ją przez pokój muzyczny i przez drzwi balkonowe wyszlido małego prywatnego ogrodu.Od reszty gości znajdujących się na tarasieprzy basenie oddzielał ich dwumetrowy żywopłot, za którym słychać byłorozmowy i pobrzękiwanie kieliszków.Alessandro zorientował się, że wciąż trzyma Lilley za rękę.Niebo nadwillą było już prawie granatowe od burzowych chmur.Silniejsze porywywiatru szeleściły liśćmi, a sukienka Lilley falowała wokół jej nóg.Walcząc zogarniającym go pożądaniem, puścił jej rękę.Lilley zdecydowanie zasługiwała na więcej niż przygoda na jedną noc.63RLTDla jej dobra nie mógł pozwolić, żeby się w nim zakochała.Dla własnegodobra nie powinien się o nią troszczyć.Dawno temu nauczył się, że nie możnanikomu ufać.Seks i pieniądze są prawdziwe.Miłość jest kłamstwem.Był otym przekonany, a mimo to musiał z całej siły powstrzymywać pragnienie, bywziąć Lilley w ramiona, zatopić się w jej miękkości i cieple. Dlaczego przyszłaś? spytał opryskliwie. Jesteś zakochany w Oliwii? Powiedziałem ci już, że ślub jest dla mnie tylko umową korzystną dlaobu stron.Miłość nie ma z tym nic wspólnego. Ale przecież nie chciałbyś spędzić reszty życia bez miłości, prawda?Niebo przeszył błysk i usłyszeli silny grzmot.Na ziemię spadłypierwsze krople deszczu.Goście zaczęli wracać do salonu. Powiedz, co masz mi do powiedzenia, a potem po prostu odejdz. To trudne przyznała Lilley, nie patrząc na niego. Trudniejsze, niż myślałam.Deszcz zaczął przybierać na sile.Patrzył, jak krople deszczu płyną jejpo policzkach aż do pełnych ust.Miał ochotę spijać je, scałowywać.Musiałsię natychmiast opamiętać.Lilley musi opuścić jego posiadłość, zanimAlessandro zdąży zrobić coś, czego oboje będą żałować.Jak to się stało, żepozwolił sobie skosztować tego zakazanego owocu, do którego od samegopoczątku nie miał prawa? Popełniłem błąd, uwodząc cię przyznał. %7łałuję, że cię w ogóledotknąłem. Czy to było aż tak straszne? spytała żałośnie.Straszne? Straszne było to, że po raz pierwszy od dziewiętnastu latspotkał serce, którego nie chciał złamać, a właśnie to zrobił.Nienawidził sięza to.64RLT Twój pierwszy raz powinien być dla ciebie wyjątkowy.Powinnaśprzeżyć go z mężczyzną, który by cię kochał i poślubił.To nie powinna byćprzygoda na jedną noc z kimś takim jak ja. Nie bądz dla siebie zbyt surowy.To były dwie noce doprecyzowała, próbując się uśmiechnąć. Na pewno wkrótce znajdziesz kogoś odpowiedniego stwierdził,starając się odpędzić wspomnienie cudownego weekendu, jaki spędził zLilley. To dlatego odsyłasz mnie do Nowego Jorku? Domyśliłaś się, że to ja? Oczywiście, że tak.Dziękuję, że załatwiłeś mi tę praktykę.Tobardzo.miłe z twojej strony.Jej uprzejma wdzięczność pogłębiła tylko poczucie winy Alessandra. To nie było miłe, do licha.Chciałem, żebyś znalazła się jak najdalejode mnie, ponieważ się żenię.Nie z miłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]