[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale przynajmniej dla mojej rodziny ten czas upłynął szczęśliwie.Riley była już wszóstym miesiącu ciąży i niedługo miał do nas dołączyć kolejny wnuk.Niezależnie odprzygniatających mnie trosk ta myśl nieodmiennie wywoływała uśmiech na mojej twarzy.Riley i David wiedzieli już, że znów urodzi się chłopiec, i obwieścili, że dadzą mu na imięJackson.Dzieciaki autentycznie ucieszyła ta nowina, a ich emocje sięgnęły zenitu, gdy mojacórka powiedziała im, że chce uczcić drugie urodziny Leviego przyjęciem.A ponieważ wostatnim czasie zachowywali się bardzo grzecznie, pozwoliła im pełnić zaszczytną funkcję jejoficjalnych asystentów.Mieli pomóc jej ułożyć listę potraw i wymyślić dekoracje.Ashton iOlivia byli cali w skowronkach.Naprawdę nie mogli być bardziej podekscytowani.Poczułam, że wreszcie wyszliśmy z impasu.Moje szczęście nie trwało jednak długo.Do urodzin zostały jeszcze dwa dni, byłzwykły niedzielny wieczór.Ponieważ dzieciaki wciąż bały się prysznica, a ich higiena nadalpozostawiała sporo do życzenia, musieliśmy z Mikiem nadzorować ich kąpiele.Wypracowaliśmy już sobie pewien system.Mike asystował Ashtonowi, a ja zajmowałam się01ivią.Tej jednak niedzieli mój mąż robił generalne czyszczenie samochodu.Zdążył go jużumyć i chciał teraz wypolerować karoserię.Wstawił więc auto z powrotem do ciepłegogarażu, żeby nie marznąć.Wiedziałam, że raczej szybko nie skończy, więc postanowiłamwykąpać dzieciaki sama.Zaczęłam od Ashtona, bo chciał potem pomóc Mikowi, któryobiecał mu, że będzie mógł użyć miniaturowego odkurzacza.Potem przyszła kolej na czekającą cierpliwie Olivię i jej ukochaną lalkę bobasa Polly.- Chodz, skarbie.- Zciągnęłam jej sweter i buty, a ona rozbierała Polly ze śpioszków.Jak zwykle się śmiała, gdy wsadzałam ją do wanny, ale w wodzie skrzywiła się nagle.- Zagorąca, kotku? - spytałam i zanurzyłam rękę, choć wcześniej już sprawdziłam temperaturęwody i wiedziałam, że jest odpowiednia.Olivia pokręciła głową, ale nie przestała się krzywić.- Masz gdzieś zdartą skórkę? Jakąś rankę? - badałam dalej.Przytaknęła.- To przez Ashtona.- Przez Ashtona? - spytałam niepewna, czy dobrze słyszę.- Jak to?Spojrzała na mnie, odwróciła lalkę i pokazała paluszkiem.- Bo mnie pupił - odparła znużonym głosem.Potrzebowałam chwili, by dotarły do mnie jej słowa.Ale i tak nie do końcarozumiałam.Na pewno słuch mnie nie myli?- Pupił cię? - powtórzyłam.Pokiwała głową.- Tak.I teraz w wodzie trochę boli.Uklęknęłam przy wannie.- Olivio, możesz mi dokładniej wytłumaczyć, o czym właściwie mówisz? - spytałamłagodnie.- No wiesz.Położył się na mnie.Tak jak robią dorośli.I teraz boli mnie pupa.Odmalowany przez nią obraz wydawał się aż nadto prawdopodobny.Na własne oczywidziałam ich w akcji.Tyle że w ubraniu, a nie nago.Ale z tego, co opisywała Olivia.Niejestem głupia.Wiedziałam, że pozostawieni bez nadzoru obmacują się nawzajem.Ale to -jeśli mała mówiła prawdę - to już zachowanie zupełnie innej rangi.Ashton dorasta.Niedługoskończy jedenaście lat.Wkroczy w okres dojrzewania.A skoro teraz napastuje siostrę.Niechciałam nawet o tym myśleć.Musiałam natychmiast podjąć zdecydowane kroki.Podałam 01ivii gąbkę i powiedziałam, żeby wykąpała Polly.- Za momencik wrócę - poinformowałam i wstałam z podłogi.- Muszę tylko zamienićdwa słowa z Mikiem.Za chwileczkę będę z powrotem, dobrze?Zbiegłam do garażu.Ashton siedział za kierownicą i czyścił deskę rozdzielczą.- Ash? - zagadnęłam.- Możesz przyjść do kuchni, skarbie? Chciałabym z tobą oczymś pomówić.Poszedł posłusznie do domu.Gdy tylko zniknął, powtórzyłam Mike owi to, cousłyszałam od 01ivii.- Może skoczyłbyś na górę i pomógł jej myć włosy, a ja w tym czasie pogadam zAshtonem? Naprawdę muszę to z nim wyjaśnić.Mike pokręcił głową i wycisnął irchową ściereczkę.- Mój Boże.- Zmarszczył czoło.- Znów to samo.Wróciłam do domu i poszłam do kuchni.Jezu.Od czego w ogóle zacząć?Może to wyobraznia płata mi figle? Ale jak tylko spojrzałam Ashtonowi w oczy,dostrzegłam w nich poczucie winy.Przynajmniej jeden plus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]