[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona madwanaście lat.Przypomnij sobie, jak to było, Casey.Właśnie takie są dwunastolatki, nawetdwunastolatki z najbardziej kochających rodzin i z najlepszą przeszłością.A na dodatek jest uprogu dojrzewania.nie, pomyłka.Przynajmniej fizycznie była już mocno zaawansowana.Możewięc niepotrzebnie dorabiałam temu nieistniejące znaczenia.Pomijając wszystko, byłarozpieszczona i ewidentnie wykorzystywała swoją chorobę, by manipulować dorosłymi.Potrzebowała po prostu pokierowania na właściwą drogę, wsparcia i zdrowej dawki dyscypliny.Stwierdziłam, że to będzie dla niej najlepsza pomoc.A że w zasadzie była sierotą, bardzo tejpomocy potrzebowała.Ale nie mogły mnie nie zastanawiać te ekstremalne huśtawki nastrojów: w jednej chwiliarogancka i bezczelna, w następnej wesoła jak szczygieł, a w jeszcze następnej zdołowana.Jakinastrój będzie na tapecie, kiedy zajedziemy do szpitala? Zaczynało do mnie docierać, żedziewczyna jest nieprzewidywalna.Wesoła jak szczygieł, okazało się na miejscu.Nadąsana maska zniknęła razem zesłuchawkami iPoda, a zastąpiła ją najsłodsza i najbardziej przyjazna mina świata. Za mną zarządziła, ale sympatycznym tonem. Znam ten budynek jak własnąkieszeń! Casey zwróciła się do mnie będziesz zachwycona moim lekarzem.Nazywa siędoktor Wyatt i jest po prostu boski. Była tak podekscytowana, że niemal piszczała. No to prowadz, kochana powiedział Mike, kiedy szybkim krokiem podążaliśmy zanią.Nie zamierzaliśmy galopować korytarzem, jak Sophia; staraliśmy się nie tracić jej z oczu,ale ledwie za nią nadążaliśmy, więc kiedy dotarliśmy do recepcji właściwej przychodni, czarowałajuż recepcjonistkę. A, zapewne państwo Watsonowie rzekła młoda kobieta. Ja jestem Wendy.Znamysię z Sophie kopę lat, prawda, kotku? Proszę siadać.Doktor Wyatt zaraz będzie.Usiedliśmy na skórzanej sofie, którą nam wskazano, i zostawiliśmy naszą młodąpodopieczną wesoło gawędzącą z recepcjonistką.Ale nie czekaliśmy długo.Jakieś pół minutypózniej zza drzwi wyłonił się mężczyzna i huknął: Sophie! Jakby witał się z drogą przyjaciółką, która zaginęła na morzu i nagle sięodnalazła.Zauważyłam, że i on, tak jak Wendy, nie nazwał jej Sophią.Najwyrazniej wszyscy bylibardzo zżyci.Bardzo bardzo.Reakcja Sophii była równie entuzjastyczna. Och, tak się cieszę, że pana widzę! krzyknęła i skoczyła na niego, i to z takimimpetem, iż bałam się, że go przewróci albo, co gorsza, uwiesi mu się na szyi i oplecie go nogami.Na szczęście nie stało się ani jedno, ani drugie; zdumiało mnie jednak, że doktor przyjął to jaknajzwyklejszą rzecz. Ja też się cieszę! odezwał się, kiedy wreszcie go puściła. Jestem Steve Wyatt przedstawił się, podchodząc do nas, by uścisnąć nam dłonie. Pediatra endokrynolog.Bardzomiło mi państwa poznać.Mike i ja zaczęliśmy wstawać, ale doktor machnął ręką, byśmy zostali na miejscu. Nie, nie.Możecie państwo jeszcze posiedzieć wyjaśnił. Sophia woli rozmawiać zemną prywatnie.Tylko ja i pielęgniarka, oczywiście jeśli państwo się zgodzicie?Zapewne poznał po naszych minach, że wydało nam się to nietypowe ostateczniewystępowaliśmy in loco parentis. Wiem, że to trochę dziwne dodał już mniej pewnym tonem ale tak życzy sobieSophia, a my musimy spełniać jej życzenia.Ale to potrwa najwyżej piętnaście minut, a potemoczywiście państwo możecie wejść, żebyśmy mogli omówić postępowanie i tak dalej.W porządku? No cóż, jeśli tak musi być. odparł Mike. Co ty na to, Sophio? To prawda, że wolę rozmawiać z doktorem prywatnie potwierdziła, kiwając głową.Po czym oboje odwrócili się i weszli do gabinetu. Dziwna sprawa powiedziałam do Mike a, kiedy już byliśmy sami. Powinniśmybyli nalegać, żeby tam z nią wejść.Nie sądzisz? To nie w porządku, że nie jesteśmy tam z nią.Dziwne to wszystko.Mike wzruszył ramionami. A co w tym nowego? To dziecko całe jest dziwne.Dlaczego teraz miałoby być inaczej?Z pewnością nie jest typową nastolatką. Ale po co ta cała prywatność ? W co takiego on jest wtajemniczony, czego nie wolnowiedzieć nam? Oczywiście rozumiem prawo pacjenta do tajemnicy lekarskiej.Ale ona jestdzieckiem.Pod naszą opieką.I naszym zadaniem jest opiekować się nią.Więc jeśli są jakieś ważnesprawy, które powinniśmy wiedzieć i o których nikt nam nie mówi.Mike ścisnął moje kolano. Nie gorączkuj się tak, kochanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]