[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeżeli to prawda, to wydaje się posunięciem ryzykownym i bardzokosztownym.- Każdy atak jest silniejszy, tak jakby najezdzcy początkowo uważali,że wylądują na naszym wybrzeżu nie napotkawszy żadnego oporu.Nieznam się na magii bitewnej, ponieważ miałem doświadczenie tylko zmocą żon rybaków i wiedzm z naszych wiosek, ale nawet one wzbraniająsię przed użyciem silniejszej magii, jeśli słabsza w zupełności wystarcza -powiedział Pashka.Był mężczyzną w średnim wieku o skroniachprzyprószonych siwizną, a ręce miał pokryte zgrubieniami i odciskami odlat ciężkiej pracy.- Sądzę, że skoro zniweczyliśmy ich planybezproblemowego wylądowania na naszej ziemi, to teraz próbująwybadać, jakiej siły będą potrzebować, aby nas złamać.- Najezdzcy nie mogą okupować zatoki w nieskończoność- rozważał na głos Tris.- Po pierwsze ich magowie zużywająstraszliwe ilości energii, aby ożywiać zmarłych.Podejrzewam, że nastatkach jest dużo więcej żywych żołnierzy.Nasze oddziały i statkiznajdują się na swoim terytorium.Aprowizacja to dla nas nie problem.Tymczasem oni mają ograniczone ilości wody i jedzenia.Mają tyle, ile zesobą zabrali, chyba że zdołają wylądować i uzupełnić zapasy.-1 bez wątpienia to właśnie zamierzają zrobić - zgodziła się Fallon.-Ale nie wiem, czy zauważyłeś, że ich magia to jak do tej pory pomniejszesztuczki, nic co mogłoby się równać z tym, czego spodziewalibyśmy się po mrocznym przywoływaczu, przedktórym ostrzegał król Donelan.Jak na razie większość ataków byłafizyczna.- Można to interpretować na kilka sposobów - Tris zastanawiał się nagłos.- Temnottańczycy mogą nas tutaj zatrzymywać jako dywersja.Byliodizolowani od reszty Zimowych Królestw przez ponad sto lat i niewiemy, jak dobrzy są ich szpiedzy.Być może nie rozumieją powiązań,które powstrzymują Margolan przed wysłaniem armii do obronyIsencroftu.- To jedna możliwość - Fallon skrzyżowała ramiona i rozparła się nakrześle, wpatrując się w zamyśleniu w pusty kubek po herbacie.- IchMroczny Przywoływacz może nie być tak potężny, jak obawiał się tegoDonelan, a może robi co w jego mocy, aby nas zmęczyć i wybadać, czyuda nam się odeprzeć jego atak.- Właśnie dlatego unikałem do tej pory angażowania się w magiczneataki - dokończył jej myśl Tris.- Ale ludzie zaczynają się denerwować.Nie możemy wiecznie stać w polu.Armia tych rozmiarów pochłaniaogromne ilości zapasów, a my nie mamy ich znowuż tak dużo.- Co podpowiada ci twoja magia, Tris? - zapytała Fallon.Tris wziąłgłęboki wdech.- Czuję, że nadchodzi burza.Gdzieś obok czai się moc.Myślę, żewróg szuka naszego słabego punktu i że nie jesteśmy w stanie stwierdzić,czy go znalazł.- A co z nami? Czy znalezliśmy ich słaby punkt? - Pytanie padło z ustPashki.Rybacy i kaprzy spędzili ostatnie dwa tygodnie na nękaniu flotynajezdzców, celnymi strzałami i pociskami z płonącym olejem.Tris spojrzał Fallon prosto w oczy i skinął głową.- Tak sądzę.Myślę, że Temnottańczycy nie spodziewali się, że będziena nich czekała armia w pełnym uzbrojeniu.Dlatego efekt pierwszegonatarcia był dla nich zaskoczeniem.Ujawnili swoje intencje, że chcą wywołać wojnę, ale okazało się to trudniejsze,niż się spodziewali, więc na razie musieli się wycofać.Czas teraz nanastępny ruch z naszej strony.Tris spojrzał teraz na Pashkę i Tolyę.- Dziś w nocy magowie pogody sprowadzą gęstą mgłę, aby daćwaszym statkom osłonę do wycofania się.Zawińcie do bezpiecznychzatok i czekajcie.Kiedy będziecie bezpieczni, magowie pogody wzburząfale i zepchną Temnottańczyków ku brzegowi.W tam samym czasiemagowie ziemi utworzą piaszczyste mielizny.Planujemy pokierować ichstatki pod ostrzał katapult i trebuszy lub sprawić, że osiądą na mieliznie.- A kiedy rozbiją się lub zostaną zniszczone, załoga moich statkówmoże pomóc wam ich wykończyć - dodał Tolya z drapieżnymuśmiechem.- To najlepsza wiadomość, jaką słyszałem od tygodnia,Wasza Królewska Mość.Jesteśmy gotowi do walki.- Natychmiast zanieście wieści na wasze statków - rozkazał Tris.-Zaczynamy za pięć świecogodzin.- Nienawidzę być daleko od centrum wydarzeń - mruknął Tris doFallon.Stali na szczycie drewnianej platformy daleko za linią frontu.Była wystarczająco wysoka, aby zapewniać widok na zatokę, ale nie natyle, aby stać się celem.Tris nerwowo postukał lunetą o udo.Z pomocąurządzenia widać było więcej szczegółów, ale wieża zapewniaławystarczająco dobry widok i bez pomocy soczewek.- Jesteś królem, a nie zwykłym szeregowcem - zbeształa go Fallon.- Iani przez chwilę nie uwierzę, że uda ci się przeczekać wojnę bezangażowania się w działania.Ale jak na razie możemy się obyć beztwojego miecza i twojej magii.Bądz wdzięczny, to nie potrwa długo.- Wiem.Chodzi tylko o to, że. Fallon spojrzała na niego zachęcająco.- Kolejne przeczucie? Tris pokiwał głową.- Mam niezwykle silne wrażenie, że dzisiaj nastąpi przełom.Chciałbym wiedzieć, jak lub kiedy.Ale nie wiem.Magia potrafi byćcholernie niejasna.Fallon zerknęła na jego miecze.- Wziąłeś ze sobą Nexusa.Samo to mówi mi, że w dzisiejszychwydarzeniach spodziewasz się równego udziału magii i fizycznej walki.W pochwie przy pasie Trisa zwisał mistrzowsko wykuty miecz,którego najlepiej używało mu się w walce.Ale w pochwie na plecachspoczywał inny miecz, Nexus, broń, która niegdyś należała dolegendarnej przywoływaczki Bavy K'aa, babki Trisa.Nexus byłobdarzony czuciem i swoją własną mocą.Mimo że Tris nie poznał pełnimożliwości miecza, to zdążył osobiście poznać jego wartość w magicznejwalce.I nawet świadomość, że Nexus kradł oddech duszy posługującegosię nim człowieka w zamian za ochronę, nie powstrzymało Trisa przedzabraniem go tej nocy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •