[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcu dojeżdżam do Holland Park, biegiem pokonuję ścieżkę i dzwonię dodrzwi. Halooo!  wołam, zaglądając do otworu na listy.Wreszcie drzwi się otwierają. Wystra-szyłaś mnie.Rany, Babs, stało się coś?Wygląda, jakby była chora.Ma na sobie jakąś powyciąganą koszulkę z napisem  Zabiłam Ke-na" i workowate, szare spodnie od dresu.Wygląda, jakby ubierała się na śmietniku  i kurczowotrzyma się swego kubka jak koła ratunkowego.Nie dostrzegam śladów łez, ale ma wychudzoną, szarątwarz, a pod oczami ciemne kręgi od zmęczenia.Włosy zaczesała skromnie do tyłu.Chyba naprawdę nie chce, bym uwikłała się w romans z jej bratem. Przysięgam ci, Babs, że to nigdy się nie powtórzy, ja.RL  Jezu, Natalie!  warknęła, machając rękami i wylewając herbatę. Zwiat nie kręci sięwokół ciebie! To nie ma nic wspólnego z Andym, tylko z Simonem! Z Simonem  powtarzam głupio, wpatrując się w nią.Przez chwilę marszczy czoło, jakby zastanawiała się, czy nie rzucić z sarkazmem:  Tak, z Si-monem  moim mężem, pamiętasz?", jednak kiwa słabo głową i wydaje z siebie: Ta.Robię gwałtowny krok do przodu i łapię kubek w momencie, kiedy wypada jej z ręki. Babs?  Nie odzywa się, ale jej cierpienie jest tak wyrazne jak krzyk w nocy. Tak miprzykro.Co się stało?  Potrząsa głową i szczęka drży jej od powstrzymywania się przed płaczem.Nigdy nie widziałam jej w takim stanie i czuję, jak przerażenie przenika mnie swoim chłodem, usuwa-jąc pośledniejsze emocje.Wstyd mi się robi z powodu mojego egoizmu. Opowiedz mi wszystko.Spróbuję ci pomóc.Może wyczuwa prawdziwe współczucie, skryte od dawna pod maską uprzejmości, bo na jejtwarzy pojawia się przelotny, blady uśmiech i ruchem głowy zaprasza mnie do kuchni. Napijesz się jeszcze herbaty?  pytam, kiedy opada na krzesło.Babs jest krzepką niewiastą,ale jej długie nogi splątane ze sobą kojarzą mi się z pająkiem, który zwija się w oczekiwaniu śmierci.Potrząsa przecząco głową, ale zapraszającym gestem wskazuje na błyszczący, nowiuteńki czajnik, cojak przypuszczam, oznacza:  Ale nalej sobie".Siadam naprzeciwko i czekam, drżąc ze strachu.Błagam, by sytuacja nie okazała się bezna-dziejna  ze względu na nią.I na mnie.Chyba sobie nie poradzę z takimi wielkimi wyrzutami su-mienia.Przykłada dłonie do skroni i naciska, a potem wyrzuca z siebie: Wszyscy dookoła pytają:  Jak tam się miewa młoda mężatka? Jak tam się miewa młoda mę-żatka?".Tylko o to pytają, a ja odpowiadam:  Zwietnie, naprawdę", ponieważ jako świeżo poślubionamałżonka powinnam uprawiać seks pięć razy dziennie przez siedem dni w tygodniu  to właśnie chcąusłyszeć, tak właśnie powinnam mówić.Natomiast prawda jest taka, że jest do dupy.Powinnam immówić:  Wszystko jest do dupy", a na dodatek nie wiem, co robić i, Jezu Chryste, nie umiem z nimrozmawiać, bo on nie chce mnie słuchać.Jestem.zrozpaczona. Ale, Babs, kochanie, dlaczego?  bełkoczę niewyraznie.Nie wspominając o tym, że mówięjak pomocnica bibliotekarki w okularach z kiepskiego filmu z lat pięćdziesiątych, ledwo potrafię skle-cić tych parę słów.Moja przyjaciółka siedzi przy stole, wyłamując sobie palce  chrup, chrup, więcchwytam jej dłonie i ściskam je mocno. On.on.Tyle się tego nazbierało, że nie wiem, od czego zacząć. Odsuwa się i zakładaręce.Zaczyna się śmiać gorzko i oświadcza:  Natalie, jeśli będziesz kiedyś spędzać miesiąc miodo-wy, a twój świeżo poślubiony małżonek przez dwie noce z rzędu zacznie oglądać Siedmiu samurajów,to  zapamiętaj moje słowa  zły znak.RL  Jakich.jakich Siedmiu samurajów!  pytam zdumiona.Z jej tonu wnoszę, że nie jest tojapońska wersja pogodnego musicalu Siedmiu narzeczonych dla siedmiu braci. To trzygodzinny czarno-biały film o bandziorach w szesnasto wiecznej Japonii  odpowia-da. A jak skończył, zaczął oglądać Szoguna.Następne dziewięć i pół godziny.Mniej więcej o tymsamym.Zatkało mnie.Bandziory? Podczas miodowego miesiąca? Nie miałabym nic przeciwko temu, gdybym musiała oglądać jego miecz samurajski więcejniż dwa razy w tygodniu!  Próbuje się śmiać, ale to bardziej przypomina szloch.Niespodziewaniedodaje:  To takie niesprawiedliwe.Ci faceci z jego pracy. Moje oburzenie z powodu tych ban-dziorów w czasie miodowego miesiąca nie opuszcza mnie, ale kiwam głową, by potwierdzić, że wiem,o co chodzi. Dranie! Wiesz, że żaden z nich nie złożył mu gratulacji z okazji ślubu.Tylko coś wstylu:  Kolejny poszedł do piachu".A  uwierzysz  jeden to nawet stwierdził:  Chłopie, popełniasznajwiększy błąd w swoim życiu!".Ten fajfus nigdy mnie nie widział i śmie powiedzieć to Simonowi!A gdy się dowiedzieli, że jestem strażakiem  no to wtedy dopiero się zaczęło!  Stary, ochajtałeś się zlesbą!".I to było najłagodniejsze wyrażenie.Ale przylezli na nasze wesele i obżerali się za pieniądzejego rodziców, prawda? Myślę sobie, Simon mnie kocha, zniesie to, nie będzie słuchał bandy palan-tów.Jednak potem, kiedy rozmawiałam z Annelise  no, wiesz, koleżanką z bazy  ona spotyka siętylko ze strażakami, więc opowiedziałam jej o tym wszystkim i wówczas stwierdziła, że nigdy by sięnie związała z kimś, kto nie pracuje w straży, ponieważ:  Kto będzie główną postacią w tym związ-ku?".I.i teraz nie daje mi spokoju to, co powiedziała.Myślałam, że w naszym małżeństwie będzieinaczej, że Simon jest inny i uważałam, że jest inny, bo podziwiał mnie za to, co robię, był ze mniedumny, to znaczy, przecież on zarabia dwadzieścia razy więcej ode mnie, to on jest głównym żywicie-lem rodziny, no wiesz, nadal może walić pięściami w klatę i przynosić do domu włochatego mamuta.Nie okradam go z jego poczucia męskości, nie będąc ja.ja.jakąś przedszkolanką, ale, no wiesz,chyba jednak okradam, bo jest na mnie zły, od kilku tygodni okazuje mi wrogość, a zresztą prawie sięnie widujemy.Albo pracuje do pózna i wychodzi z samego rana, albo po pracy spotyka się ze swoimikumplami i wraca wkurzony i wszystko, co robię, odbiera jako osobistą zniewagę.Stał się taki po-wściągliwy i chłodny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •