[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Od wieków w tych kwestiach liczyÅ‚o siÄ™ sÅ‚owo wÅ‚aÅ›ciciela  powiedziaÅ‚ Dimas.SÅ‚owo jest Å›wiÄ™te. Nie w naszych czasach, Dimasie.Teraz trzeba mieć papiery.Nowe prawo zgodnie zafrykaÅ„skim zwyczajem zasadniczo odrzuca możliwość prywatnego posiadania ziemi isprzyja raczej dzierżawie.Jednakże zawiera klauzulÄ™ dotyczÄ…cÄ… tradycyjnych formdziedziczenia.RzÄ…d obiecuje, że nikt was nie bÄ™dzie niepokoiÅ‚ na terenach, które odpokoleÅ„ wykorzystujecie w celach rolniczych albo mieszkaniowych.To już coÅ›.Gdybymój dziadek przedstawiÅ‚ po odejÅ›ciu Hiszpanów plany zagospodarowania majÄ…tku,może mógÅ‚by go zatrzymać.Ale tego nie zrobiÅ‚.Hiszpanie nie mogli przekazać muprawa wÅ‚asnoÅ›ci, bo formalnie nie byli wÅ‚aÅ›cicielami tego terenu, mogli mu jednakprzekazać koncesjÄ™ na jego eksploatowanie.ChcÄ™, żeby wasze dzieci miaÅ‚y szansÄ™uzyskać takÄ… koncesjÄ™.%7Å‚eby potem ktoÅ› nie przyszedÅ‚ i nie zabraÅ‚ im waszej ziemi.RozlegÅ‚ siÄ™ szmer.Clarence zauważyÅ‚a, że wiÄ™kszość zgromadzonych kiwa gÅ‚owami.W oddali daÅ‚y siÄ™ sÅ‚yszeć jakieÅ› Å›piewy. DziÄ™kujemy, Iniko.PrzemyÅ›limy to, co powiedziaÅ‚eÅ›, i wrócimy do tej rozmowy, jakznów tu przyjedziesz.A teraz pora na taÅ„ce.Gadamy już bardzo dÅ‚ugo, a niechcielibyÅ›my, żeby nasz gość siÄ™ znudziÅ‚.Clarence bardzo siÄ™ ucieszyÅ‚a.Pod wpÅ‚ywem wina palmowego zaczynaÅ‚a siÄ™ robićsenna.ZresztÄ… dzieÅ„ byÅ‚ dÅ‚ugi i peÅ‚en wrażeÅ„.Rozmaite nauki, jakich udzielaÅ‚ jej Iniko,oraz jego nieustanne zmiany nastroju trochÄ™ jÄ… dezorientowaÅ‚y i mÄ™czyÅ‚y.Z jednejstrony czuÅ‚a siÄ™ wyróżniona tym, że miaÅ‚a szansÄ™ zwiedzić tyle niezwykÅ‚ych, maÅ‚odostÄ™pnych miejsc  i to w towarzystwie mężczyzny, który jÄ… bardzo pociÄ…gaÅ‚; z drugiejjednak żaÅ‚owaÅ‚a, że ich relacjÄ™ zakłóca wspomnienie wydarzeÅ„, w których przecież nieuczestniczyÅ‚a, i że Iniko chyba nie potra patrzeć na niÄ… inaczej niż przez pryzmatnarodowej przynależnoÅ›ci.Czy zachowywaÅ‚by siÄ™ tak samo, gdyby byÅ‚a, na przykÅ‚ad,AustralijkÄ…? Może wtedy jego podÅ›wiadomość nie reagowaÅ‚aby tak gwaÅ‚townie przykażdej wzmiance o koloniach.Teraz akurat trÄ…ciÅ‚ jÄ… Å‚okciem, wskazujÄ…c coÅ› z przodu.PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i trochÄ™oszoÅ‚omiona, lekko zmÄ…conym wzrokiem patrzyÅ‚a na grupkÄ™ kobiet wykonujÄ…cych jakiÅ›prosty taniec.Tancerki ubrane byÅ‚y w trawiaste spódniczki, naszyjniki z muszelek ipodzwaniajÄ…ce na nadgarstkach i kostkach bransolety z amuletami.Piersi miaÅ‚yodsÅ‚oniÄ™te, twarze pomalowane w biaÅ‚e wzory, a wÅ‚osy zebrane w cienkie warkoczyki.Część trzymaÅ‚a w dÅ‚oniach drewniane dzwoneczki, wydajÄ…ce dzwiÄ™k niski i tak samomonotonny jak chór gÅ‚osów, które towarzyszyÅ‚y Å›piewowi solistki; inne uderzaÅ‚y o ziemiÄ™ kijami, wszystkie zaÅ› tupaÅ‚y gÅ‚oÅ›no, poruszajÄ…c siÄ™ w taÅ„cu niezbytskomplikowanym, lecz nie mniej przez to przejmujÄ…cym.Po krótkiej chwili ClarencezÅ‚apaÅ‚a siÄ™ na tym, że nuci im do wtóru.Nie rozumiaÅ‚a słów pieÅ›ni, ale nie miaÅ‚o tożadnego znaczenia, albowiem mimo alkoholu i wyczerpania odbieraÅ‚a jej przekaz z caÅ‚Ä…jasnoÅ›ciÄ…: chodziÅ‚o o wspólnotÄ™ Å‚Ä…czÄ…cÄ… wszystkich od zarania dziejów, wspólnotÄ™ ziemii historii, wspólnotÄ™ ludzkiego losu.Tradycyjne przedstawienie sprowadzaÅ‚o odwiecznycykl do najbardziej bezpoÅ›redniego  teraz , które już kiedyÅ› byÅ‚o i znów miaÅ‚o siÄ™powtórzyć.Gdy taniec dobiegÅ‚ koÅ„ca, Clarence poczuÅ‚a siÄ™ spokojna, wzmocniona i rozluzniona.SiedzÄ…cy obok Iniko dopiÅ‚ swoje wino.ObserwowaÅ‚a go, próbujÄ…c siÄ™ z nimtelepatycznie skomunikować.Jak go przekonać, że Å‚Ä…czy ich wiÄ™cej, niż mu siÄ™ zdaje?Sama odnosiÅ‚a wrażenie, że  dziÄ™ki jÄ™zykowi hiszpaÅ„skiemu, tradycji katolickiej isÅ‚uchanym w dzieciÅ„stwie koÅ‚ysankom  bliżej jej do niego niż do jakiegoÅ›, na przykÅ‚ad,Holendra.Jak wykorzenić z niego tÄ™ urazÄ™? Jak mu wytÅ‚umaczyć, że taki resentymentnie jest dobry, bo koÅ„czy siÄ™ obwinianiem tych, którzy winy nie ponoszÄ…? Jak goprzekonać, że zamiast walczyć o dawno przegranÄ… sprawÄ™, lepiej skupić siÄ™ naodzyskiwaniu równowagi? %7Å‚e czasem trzeba lat, by wzburzone wody odnalazÅ‚ywÅ‚aÅ›ciwe koryto?Iniko przeciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ leniwie, jak gdyby popisujÄ…c siÄ™ swojÄ… niezwykÅ‚Ä… posturÄ…, poczym pochyliÅ‚ siÄ™ ku niej i z ujmujÄ…cym uÅ›miechem na miÄ™sistych wargach poszukaÅ‚wzrokiem jej spojrzenia. MógÅ‚bym tu zostać na dÅ‚ugie tygodnie& Nie chciaÅ‚abyÅ› kÄ…pać siÄ™ co rano wwodospadzie?ZadrżaÅ‚a na samo wspomnienie spÄ™dzonych tam chwil.Najwyrazniej Iniko znówwszedÅ‚ w fazÄ™ emanowania nieodpartym czarem. KuszÄ…ce, owszem, ale ja też mam swój maÅ‚y raj.W Pasolobino& A poza tym co zresztÄ… wyspy, z San Carlos czy też, po waszemu, LubÄ…, z jej wygasÅ‚ym wulkanem, z tÄ…cudownÄ…, biaÅ‚Ä… plażą Aleñá, z której rybacy wyruszajÄ… na WyspÄ™ Papug? Co z Batete itamtejszym drewnianym koÅ›cioÅ‚em? Nie chciaÅ‚byÅ› mi tego wszystkiego pokazać? Jakmożesz oczekiwać, że zrezygnujÄ™ z poÅ‚owy najlepszej wycieczki w życiu? Teraz jakoÅ› ci to wynagrodzÄ™, a jeÅ›li kiedyÅ› jeszcze wrócisz na Bioko, to zabiorÄ™ ciÄ™i w tamte miejsca.RzuciÅ‚a mu Å‚obuzerskie spojrzenie. Zgoda  oÅ›wiadczyÅ‚a, po czym dodaÅ‚a, z nadziejÄ…, że Iniko wychwyci podwójneznaczenie jej słów:  Tak czy owak, nie sÄ…dzÄ™, żeby coÅ› dorównaÅ‚o Morace. Poczekaj, a siÄ™ przekonasz.Przymknęła oczy, czujÄ…c na plecach przyjemny dreszcz. ChodziÅ‚o mi o to, że przecież w koÅ„cu zobaczysz SampakÄ™. Iniko dostrzegÅ‚ jejrumieniec i znaczÄ…co zamilkÅ‚. A co myÅ›laÅ‚aÅ›? %7Å‚e każę ci też zrezygnować z wizyty wmiejscu, gdzie siÄ™ poznaliÅ›my?  WstaÅ‚ i podaÅ‚ jej rÄ™kÄ™, pomagajÄ…c dzwignąć siÄ™ na nogi. Wiesz co, Clarence? ByÅ‚o po prostu niemożliwe, żebyÅ› po przyjezdzie na wyspÄ™zamiast mnie czy Lahy spotkaÅ‚a innych ludzi.Duchy tak chciaÅ‚y.A z nimi nie wygrasz.MuszÄ… mieć jakiÅ› powód. Clarence przypomniaÅ‚a sobie, że zastanawiaÅ‚a siÄ™ już, czemu ostatecznie spodobaÅ‚ jejsiÄ™ Iniko, a nie Laha.Może duchy maczaÅ‚y palce także i w tym.Zaczęło padać.SÅ‚owa Inika zrobiÅ‚y na niej dziwne wrażenie.Jak gdyby coÅ› w jej wnÄ™trzu gÅ‚Ä™boko siÄ™ z nimi zgadzaÅ‚o. PamiÄ™tasz, jak wtedy na ciebie wpadÅ‚em?  To byÅ‚o zaledwie trzy tygodniewczeÅ›niej, ale Clarence miaÅ‚a wrażenie, że od tamtej pory minęła caÅ‚a wieczność. JakciÄ™ wziÄ…Å‚em za nowo zatrudnionÄ… sekretarkÄ™?ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™. Tak! Nie ukrywam, że napÄ™dziÅ‚eÅ› mi stracha. Mam nadziejÄ™, że już siÄ™ otrzÄ…snęłaÅ›. Hm.Nie do koÅ„ca.W Sampace i potem u swojej matki wydaÅ‚eÅ› mi siÄ™ ponury izamkniÄ™ty w sobie. ZwróciÅ‚ siÄ™ ku niej zaskoczony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  
    A Tapestry of Lion Roberson, Jennifer
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wywoz-sciekow.keep.pl
  •