X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Od wieków w tych kwestiach liczyło się słowo właściciela  powiedział Dimas.Słowo jest święte. Nie w naszych czasach, Dimasie.Teraz trzeba mieć papiery.Nowe prawo zgodnie zafrykańskim zwyczajem zasadniczo odrzuca możliwość prywatnego posiadania ziemi isprzyja raczej dzierżawie.Jednakże zawiera klauzulę dotyczącą tradycyjnych formdziedziczenia.Rząd obiecuje, że nikt was nie będzie niepokoił na terenach, które odpokoleń wykorzystujecie w celach rolniczych albo mieszkaniowych.To już coś.Gdybymój dziadek przedstawił po odejściu Hiszpanów plany zagospodarowania majątku,może mógłby go zatrzymać.Ale tego nie zrobił.Hiszpanie nie mogli przekazać muprawa własności, bo formalnie nie byli właścicielami tego terenu, mogli mu jednakprzekazać koncesję na jego eksploatowanie.Chcę, żeby wasze dzieci miały szansęuzyskać taką koncesję.%7łeby potem ktoś nie przyszedł i nie zabrał im waszej ziemi.Rozległ się szmer.Clarence zauważyła, że większość zgromadzonych kiwa głowami.W oddali dały się słyszeć jakieś śpiewy. Dziękujemy, Iniko.Przemyślimy to, co powiedziałeś, i wrócimy do tej rozmowy, jakznów tu przyjedziesz.A teraz pora na tańce.Gadamy już bardzo długo, a niechcielibyśmy, żeby nasz gość się znudził.Clarence bardzo się ucieszyła.Pod wpływem wina palmowego zaczynała się robićsenna.Zresztą dzień był długi i pełen wrażeń.Rozmaite nauki, jakich udzielał jej Iniko,oraz jego nieustanne zmiany nastroju trochę ją dezorientowały i męczyły.Z jednejstrony czuła się wyróżniona tym, że miała szansę zwiedzić tyle niezwykłych, małodostępnych miejsc  i to w towarzystwie mężczyzny, który ją bardzo pociągał; z drugiejjednak żałowała, że ich relację zakłóca wspomnienie wydarzeń, w których przecież nieuczestniczyła, i że Iniko chyba nie potra patrzeć na nią inaczej niż przez pryzmatnarodowej przynależności.Czy zachowywałby się tak samo, gdyby była, na przykład,Australijką? Może wtedy jego podświadomość nie reagowałaby tak gwałtownie przykażdej wzmiance o koloniach.Teraz akurat trącił ją łokciem, wskazując coś z przodu.Podniosła głowę i trochęoszołomiona, lekko zmąconym wzrokiem patrzyła na grupkę kobiet wykonujących jakiśprosty taniec.Tancerki ubrane były w trawiaste spódniczki, naszyjniki z muszelek ipodzwaniające na nadgarstkach i kostkach bransolety z amuletami.Piersi miałyodsłonięte, twarze pomalowane w białe wzory, a włosy zebrane w cienkie warkoczyki.Część trzymała w dłoniach drewniane dzwoneczki, wydające dzwięk niski i tak samomonotonny jak chór głosów, które towarzyszyły śpiewowi solistki; inne uderzały o ziemię kijami, wszystkie zaś tupały głośno, poruszając się w tańcu niezbytskomplikowanym, lecz nie mniej przez to przejmującym.Po krótkiej chwili Clarencezłapała się na tym, że nuci im do wtóru.Nie rozumiała słów pieśni, ale nie miało tożadnego znaczenia, albowiem mimo alkoholu i wyczerpania odbierała jej przekaz z całąjasnością: chodziło o wspólnotę łączącą wszystkich od zarania dziejów, wspólnotę ziemii historii, wspólnotę ludzkiego losu.Tradycyjne przedstawienie sprowadzało odwiecznycykl do najbardziej bezpośredniego  teraz , które już kiedyś było i znów miało siępowtórzyć.Gdy taniec dobiegł końca, Clarence poczuła się spokojna, wzmocniona i rozluzniona.Siedzący obok Iniko dopił swoje wino.Obserwowała go, próbując się z nimtelepatycznie skomunikować.Jak go przekonać, że łączy ich więcej, niż mu się zdaje?Sama odnosiła wrażenie, że  dzięki językowi hiszpańskiemu, tradycji katolickiej isłuchanym w dzieciństwie kołysankom  bliżej jej do niego niż do jakiegoś, na przykład,Holendra.Jak wykorzenić z niego tę urazę? Jak mu wytłumaczyć, że taki resentymentnie jest dobry, bo kończy się obwinianiem tych, którzy winy nie ponoszą? Jak goprzekonać, że zamiast walczyć o dawno przegraną sprawę, lepiej skupić się naodzyskiwaniu równowagi? %7łe czasem trzeba lat, by wzburzone wody odnalazływłaściwe koryto?Iniko przeciągnął się leniwie, jak gdyby popisując się swoją niezwykłą posturą, poczym pochylił się ku niej i z ujmującym uśmiechem na mięsistych wargach poszukałwzrokiem jej spojrzenia. Mógłbym tu zostać na długie tygodnie& Nie chciałabyś kąpać się co rano wwodospadzie?Zadrżała na samo wspomnienie spędzonych tam chwil.Najwyrazniej Iniko znówwszedł w fazę emanowania nieodpartym czarem. Kuszące, owszem, ale ja też mam swój mały raj.W Pasolobino& A poza tym co zresztą wyspy, z San Carlos czy też, po waszemu, Lubą, z jej wygasłym wulkanem, z tącudowną, białą plażą Ale��, z której rybacy wyruszają na Wyspę Papug? Co z Batete itamtejszym drewnianym kościołem? Nie chciałbyś mi tego wszystkiego pokazać? Jakmożesz oczekiwać, że zrezygnuję z połowy najlepszej wycieczki w życiu? Teraz jakoś ci to wynagrodzę, a jeśli kiedyś jeszcze wrócisz na Bioko, to zabiorę cięi w tamte miejsca.Rzuciła mu łobuzerskie spojrzenie. Zgoda  oświadczyła, po czym dodała, z nadzieją, że Iniko wychwyci podwójneznaczenie jej słów:  Tak czy owak, nie sądzę, żeby coś dorównało Morace. Poczekaj, a się przekonasz.Przymknęła oczy, czując na plecach przyjemny dreszcz. Chodziło mi o to, że przecież w końcu zobaczysz Sampakę. Iniko dostrzegł jejrumieniec i znacząco zamilkł. A co myślałaś? %7łe każę ci też zrezygnować z wizyty wmiejscu, gdzie się poznaliśmy?  Wstał i podał jej rękę, pomagając dzwignąć się na nogi. Wiesz co, Clarence? Było po prostu niemożliwe, żebyś po przyjezdzie na wyspęzamiast mnie czy Lahy spotkała innych ludzi.Duchy tak chciały.A z nimi nie wygrasz.Muszą mieć jakiś powód. Clarence przypomniała sobie, że zastanawiała się już, czemu ostatecznie spodobał jejsię Iniko, a nie Laha.Może duchy maczały palce także i w tym.Zaczęło padać.Słowa Inika zrobiły na niej dziwne wrażenie.Jak gdyby coś w jej wnętrzu głęboko się z nimi zgadzało. Pamiętasz, jak wtedy na ciebie wpadłem?  To było zaledwie trzy tygodniewcześniej, ale Clarence miała wrażenie, że od tamtej pory minęła cała wieczność. Jakcię wziąłem za nowo zatrudnioną sekretarkę?Zaśmiała się. Tak! Nie ukrywam, że napędziłeś mi stracha. Mam nadzieję, że już się otrząsnęłaś. Hm.Nie do końca.W Sampace i potem u swojej matki wydałeś mi się ponury izamknięty w sobie. Zwrócił się ku niej zaskoczony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.