[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.61RS  Nie mam pojęcia. Ale było trudno.Znała Sebastiana Greya.Każdygo znał.Właśnie dlatego tak dziwnie było zestawienie go z sir Harrym, który, oile Olivia wiedziała, wychodził ze swojego biura tylko po to, aby jeść, spać iewentualnie znokautować Juliana Prentice'a.Julian Prentice! Kompletnie o nim zapomniała.Wyprostowała się ibardzo dyskretnie rozejrzała po sali.Ale Mary oczywiście natychmiast się zorientowała, co robi. Kogo szukasz? Juliana Prentice'a.Mary westchnęła z rozkosznym przerażeniem. Czy on tu jest? Chyba nie.Ale Winston powiedział, że to nie było takie straszne, jaknam się wydawało.Podobno Julian tak się zalał, że Harry mógłby goprzewrócić dmuchnięciem. A to podbite oko?  przypomniała Mary, która zawsze trzymała sięszczegółów. Chodzi o to, że go chyba nie sprał.Mary na chwilę zamilkła, po czym stwierdziła, że czas zmienić temat.Rozejrzała się tu i tam, potem podrapała się w miejsce, gdzie sztywna koronkasukni ocierała się o jej obojczyk. A co do twojego brata.Przyszedł dzisiaj? Dzięki Bogu, nie. Olivii udało się nie przewrócić oczyma, choć byłatego bliska.Winston dość przekonująco odegrał przeziębienie i położył się dołóżka.Mama dała się nabrać, nawet poprosiła kamerdynera, by co godzinę doniego zaglądał i kogoś po nią przysłał, gdyby mu się pogorszyło.62RS Co było miłym akcentem wieczoru.Olivia wiedziała z najlepszegozródła, że pózniej zbiorą się u White'a.Cóż, będą musieli obyć się bezWinstona Bevelstoke'a.O co mogło chodzić ich matce. Wiesz co  mruknęła Olivia  im jestem starsza, tym bardziejpodziwiam moją mamę.Mary popatrzyła na nią jak na dziwaczkę. Co ty mówisz? Nic. Olivia lekko machnęła ręką.Stanowczo trudno byłoby jej towytłumaczyć.Wyciągnęła trochę szyję, starając się nie sprawiać wrażenia, żeprzygląda się zebranym. Nie widzę go. Kogo?  spytała Mary.Olivia miała ochotę ją uderzyć, ale zwalczyła tę pokusę. Sir Harry'ego. Ale jest  rzekła stanowczo Mary. Widziałam go. Teraz go nie ma.Mary, która przed chwilą zarzuciła Olivii brak dyskrecji, wykazałazadziwiającą gibkość, gdyż prawie całkiem odwróciła się do tyłu. Mhm.Olivia czekała na ciąg dalszy. Nie widzę go  stwierdziła w końcu Mary. Czy możliwe, żebyś się pomyliła?  z nadzieją zapytała Olivia.Mary spojrzała na nią z irytacją. Oczywiście, że nie.Może jest w ogrodzie?Olivia odwróciła się, chociaż z sali balowej, w której odbywał siękoncert, nie widać było ogrodu.Pomyślała, że to odruch.Jeśli się wie, że ktoś63RS gdzieś jest, nie można nie odwrócić się w tym kierunku, nawet jeśli w żadensposób nie da się tej osoby zobaczyć.Oczywiście nie wiedziała, czy sir Harry jest w ogrodzie.Nawet nie miałapewności, czy przyszedł na wieczór muzyczny.Wiedziała to tylko od Mary ichoć Mary można było zaufać, jeśli chodzi o to, kto był na jakim balu, samaprzyznała, że sąsiada widziała tylko kilka razy.Aatwo mogła się pomylić.Olivia postanowiła uchwycić się tej myśli. Zobacz, co przyniosłam  rzuciła Mary, szukając czegoś w balowejtorebce. Ale śliczna  powiedziała Olivia, patrząc na paciorkowy ornament. Prawda? Mama kupiła ją w Bath.O, są. Mary wyciągnęła dwakłaczki waty. Do uszu  wyjaśniła.Usta Olivii rozchyliły się z podziwu.I z zazdrości. Nie masz jeszcze dwóch? Niestety. Mary wzruszyła ramionami. To bardzo mała torebka.Odwróciła się do przodu. Chyba zaraz zaczną.Jedna z matek Smythe Smith poprosiła, żeby wszyscy usiedli.MamaOlivii spojrzała na córkę, zauważyła, iż jej miejsce zajęła Mary, więc leciutkopomachała i usiadła koło mamy Mary.Olivia wzięła głęboki wdech, w myślach przygotowując się do trzeciegojuż w swoim życiu spotkania z kwartetem smyczkowym Smythe Smith.Roktemu udoskonaliła swoją technikę: polegała na tym, aby głęboko oddychać, naścianie za dziewczętami znalezć jakiś punkt, wpatrywać się w weń, nieodrywając oczu, i rozważać możliwości udania się w najróżniejsze miejsca,niezależnie od tego, jak mogłyby się wydawać przyziemne lub prostackie:Lista miejsc, w których wolałabym być, edycja z roku 1821 Autorstwalady Olivii Bevelstoke64RS FrancjaZ MirandąZ Mirandą we FrancjiW łóżku z filiżanką czekolady i z gazetąGdziekolwiek z filiżanką czekolady i z gazetąGdziekolwiek z filiżanką czekoladyAlbo z gazetąSpojrzała na Mary, która sprawiała wrażenie, że za chwilę zaśnie.Watatrochę wystawała i Olivia musiała mocno zacisnąć dłonie, żeby siępowstrzymać od wyciągnięcia kłębuszków z uszu Mary.Gdyby to był Winston albo Miranda, na pewno by to zrobiła.Dzwięki Bacha można było rozpoznać tylko po ich barokowej.Cóż niedo końca można by to nazwać melodią, słychać w tym było wyższe i niższetony.Cokolwiek to było, Olivię rozbolały uszy i wysunęła głowę do przodu.Utkwij oczy w punkcie, utkwij oczy w punkcie.Wolałaby:PływaćJezdzić konnoNie pływać i nie jezdzić konnoSpaćJeść lodyCzy to się liczy jako miejsce? Tak naprawdę jest raczej doświadczeniem,tak jak  spanie", ale też  spanie" zakłada bycie w łóżku, które jest miejscem.Chociaż, technicznie rzecz biorąc, można usnąć na siedząco.Olivii nigdy się tonie zdarzało, ale ojciec często ucinał sobie drzemkę w czasie zarządzonegoprzez mamę obowiązkowego  czasu dla rodziny" w salonie, a Marynajwyrazniej potrafiła to robić nawet wśród takiej kakofonii.65RS Zdrajczyni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •