[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zasłużyłeś sobie na to.Jestem chyba takszczęśliwa, jak ty! Po twarzy spłynęła jej kolejna łza, Susan zaś objęłago znowu.Zaraz, zaraz.Chwileczkę! Nic jej przecież nie powiedział, a nie mogłaczytać w jego myślach.Marszcząc brwi uważnie na nią popatrzył, potempokazał. Susan, to miło dostać nagrodę roku, ale łzy? Kevin, przestań! Wiesz, że nie o tym mówię. Złapała go za rękęi trzymała kurczowo. Cieszę się z tej nagrody, ale jestem zaprzątniętaczymś innym.Chodzi o Suzy! Suzy? Serce Kevina zatrzymało się na chwilę. No tak, to sięmusiało stać.Wykradziono mi ją jakąś bardziej atrakcyjną ofertą film,moda, Nowy Jork, Europa." Kręciło mu się w głowie.Wiedział, że tosię zdarzy, sam to przepowiedział.Ale już teraz? Tak szybko? Nie mógłznieść myśli, że opuści go właśnie teraz.Nie! Przecież Susan nie byłabytak szczęśliwa.Znała go i wiedziała, co czuł.Domyślała się chyba, żezabiłoby go to. Susan. Pokazał gwałtownie. O co tu chodzi? O czym ty, dodiabła, mówisz?Zaskoczona Susan wpatrzyła się w niego, po czym przeniosła wzrokna pozostałych ludzi, którzy zaczęli się zbliżać z miłymi uśmiechami natwarzach.Podniosła rękę i pogłaskała go po policzku. Kevin, kochanie, to już przestało być tajemnicą.Suzy ogłosiła namdzisiaj.Zaczerpnął głęboki oddech, przewidując, że będzie potrzebował gogwałtownie. Mówię o waszych zaręczynach.Twoich i Suzy! To wspaniaławiadomość.RS124Rozdział 12Z bijącym sercem Suzy podniosła głowę i ponad zebranymi zerknęła wstronę Kevina. Uuuu!" pomyślała.Szedł prosto na nią, szybko przemierzał salę ibynajmniej nie uśmiechał się. Kevin.?Zatrzymał się tuż przed nią i zajrzał głęboko w jej oczy.Jegospojrzenie miotało błyski i nie mogła odczytać, co czai się na jego dnie. Suzy. Już po tajemnicy? spytała tonem, który nie zachęcał doudzielenia odpowiedzi. Właśnie się dowiedziałem! Zamigał. Suzy, dlaczego.Przerwała mu, nie mogąc powstrzymać słów cisnących się jej na usta. Bo cię kocham, Kevin.A kto kocha, odważa się na wszystko.W sali zapadła cisza. Wyjdz ze mną. Pokazał, biorąc ją za rękę.Tylko jego stanowczespojrzenie powstrzymało ją od padnięcia w omdleniu na oczachwszystkich.Potrząsnęła głową. Wolałabym zostać tutaj.Przynajmniej jestem bezpieczna.Zaśmiała się nerwowo i schowała ręce do kieszeni. Pójdziesz ze mną, Suzy? spytał, trzymając ciągle wyciągniętąrękę. Kochanie, chodzmy do mnie do domu.Patrzył na nią z uczuciem.Drżąc podała mu diod.%7łegnani przez zebranych, opuścili salę, zbiegli schodami i wydostalisię na ulicę.Ludzie, których mijali, oglądali się podejrzliwie.Zaczęlibiec.Suzy trzymała się jego ramienia, silnego i dającego poczuciebezpieczeństwa.Zmiała się i płakała naraz. Wiesz co? Zatrzymała się, by złapać oddech. Niezawróciłabym nawet, gdyby właśnie spadł mi z nogi szklany pantofelek. Nie pozwoliłbym ci! odpowiedział z uśmiechem, stojąc tużobok. Porwałbym cię bosą.Bosą i piękną.Już na zawsze. Wziął jąw ramiona i trzymał blisko siebie.Czuł gwałtowne bicie jej serca,szybkie falowanie swojej piersi. Uwielbiam to słowo. Suzy odchyliła się do tyłu, by móc spojrzećmu w twarz. To tak jak ja.Suzy, wyjdziesz za mnie?Zamiast odpowiedzi poczuł jej usta na wargach, potem jeszcze raz, ijeszcze raz.RS125Ujął jej twarz w dłonie i obsypał ją pocałunkami, namiętnymi śladamiwczorajszych uczuć, gorącą obietnicą przyszłości.Obok nich rozległ się dziecięcy śmiech.Otaczał ich tłumek dzieci zpiłkami, skakankami, książkami w rękach.Wszystkie nagle zapomniały,że spieszą się do domu ze szkoły.Czerwieniąc się i chichocząc uciekli.Zatrzymali się w bocznej uliczce.Stali ramię przy ramieniu obejmując się.Kevin w pewnej chwili zdjął zniej rękę, by pokazać. Chyba powinniśmy iść do domu, zanim utracę resztki samokontrolii zaaresztują nas na środku ulicy. Jego ciemne oczy zmieniły kolor naczarny. Tak, dobrze.Byłoby głupio spędzić miodowy miesiąc w więzieniu,zwłaszcza że przelicytowałam dla nas ten tydzień na Rivierze. Co zrobiłaś? Jego brwi podniosły się na wysokość włosów, aleSuzy była już przyzwyczajona do tych grymasów.Uśmiechnęła sięniewinnie. Czy znowu jesteś niezadowolony? spytała.Wspięła się na palce ipocałowała ciągle jeszcze nastroszone brwi.W odpowiedzi przygładziłjej włosy, po czym powoli ześliznął rękę w dół do jej policzka. Masz w zanadrzu jeszcze jakieś niespodzianki? Setki.Tysiące! Ale nie odkryjesz ich, póki nie dojdziemy do domu.Póki nie będziemy sami.Może tylko z kieliszkiem wina.Zwiecami.Twoim łóżkiem.Kevin zatrzymał taksówkę i po chwili byli już u niego.Otworzył drzwii weszli.Prawie wszystko w mieszkaniu zmieniło się.Na ścianach jejulubione obrazy, jej rośliny na parapecie, ubrania w garderobie,szczoteczka do zębów w łazience.Poczuł się we własnym pokoju jakobcy, który po raz pierwszy przestępuje próg domu.Spojrzał na Suzy.Uśmiechała się. Wiem. Powiedziała, czytając w jego myślach.Często tak robiła iprzestał się już temu dziwić. Czuję się tak, jakbym nigdy tu nie była. Potarła dłonią łokieć. Ale też mam wrażenie, że nigdy niemieszkałam gdzie indziej.Wszystko, co było przedtem, nie istnieje.Czuję, jakbym była na nowo narodzona, zaczynała nowe życie, miałanawet nowe ciało.Chcesz zobaczyć?Nie czekając na odpowiedz, zaczęła ściągać z siebie ubranie.Zdjęłażakiet, bluzkę i spódnicę, przewieszając je przez oparcie kanapy.Zatrzymała się na chwilę, nie jednak z powodu własnej niepewności;dawała mu czas na złapanie oddechu.RS126Nie mógł tego zrobić.Jego ciało płonęło z pożądania.Podszedł bliżej izsunął ramiączko od koszulki z jej złocistego ciała.Drugie ramiączko.Stała teraz naga, wokół nóg leżał zdjęty przed chwilą ostami elementubrania.Wydostała się z kręgu, które tworzyło i znalazła się w jegoobjęciach.Z pomrukiem rozkoszy podniósł ją i położył na łóżku.Popatrzył na niąz góry, pożerając oczami, jego pierś ciężko podnosiła się i opadała.Wyciągnęła rękę do jego paska od spodni i nie minęła minuta, jak leżałobok niej nagi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]