[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I dlatego zaatakowali-śmy ją, zanim ona zdążyła to uczynić.Gardner w podobnysposób opluwał federalnego Lewiatana oraz papieża, tego414wielokrotnego recydywistę Big Brothera , nie zapomniał teżzaatakować %7łydów.Uważał, że fundamentalne swobody religijne były zagrożo-ne, a kierowana przez Marcha senacka komisja śledcza zapo-wiadała zmierzch niezależnych religii. Dziś to Potrójna Kre-ska, ale jutro ten judeopapista March zajmie się małą kongre-gacją na rogu waszej uliczki.Ja jednak chcę móc nadal wierzyćw to, w co chcę wierzyć, a nie w dogmaty narzucone mi przezżydowsko-watykańskich spiskowców.Wszystkie e-maile wysłane tego dnia przez Gardnera koń-czyły się identycznie: Amerykanie, zaczął się wyścig z czasem,a ten wyścig jest zarazem walką na śmierć i życie.Wskazałemwam drogę.Teraz wybierzcie swój obóz! Nie pozostańcie obo-jętni!.I kraj zareagował.Podzielił się.Jedni bezwzględnie potępiali sektę, inni próbowali ją tłuma-czyć, a nawet usprawiedliwiać.Najzagorzalsi wrogowie, ci naj-bardziej zdeterminowani, dostrzegali w sprawie Potrójnej Kre-ski wymarzoną okazję, żeby wyplenić sekty uważane za groznedla bezpieczeństwa narodowego, bez względu na to, czy miałycokolwiek wspólnego z satanizmem.Przerażone masakramidokonanymi przez Potrójną Kreskę media na ogół podzielałyten punkt widzenia, podobnie jak coraz liczniejsi politycy, któ-rzy poczuli się teraz osobiście zagrożeni.Rzecznicy prasowi scjentologów dobijali się do mediów,chcąc uzyskać prawo do riposty.Mówiło się także o wpływachgrup hardrockowych i kręgów gotyckich.Sam Gardner znalazł obrońców wśród przedstawicieli ru-chów ekstremistycznych, miał także spore poparcie społeczne.Tu i ówdzie pojawiali się adwokaci wolności.Wielu mówiło,że może Gardner jest szaleńcem, ale przecież jego walka415o wolność nie mogła doprowadzić go ani do szpitala psychia-trycznego, ani na krzesło elektryczne.W Teksasie, Minnesocie, Kalifornii powstawały komitetywspierające go.Znów zaczęto czytać Lysandera Spoonera*.* Lysander Spooner (1808 1887) prawnik, publicysta, zaliczany doklasyków amerykańskiego anarchizmu.W Nowym Jorku niektórzy dziennikarze zastanawiali się,czy kraju nie ogarnął syndrom Waco.Przypominali w związ-ku z ostatnimi wydarzeniami, że FBI, przystępując do szturmuw roku 1994, kiedy celem była sekta Davida Koresha, pośred-nio przyczyniło się do zamachu terrorystycznego, którego rokpózniej dokonał na budynki federalne w Oklahoma City Ti-mothy McVeigh. Ilu Timothych McVeighów jesteśmy w stanieznieść, żeby unieszkodliwić nowych Davidów Koreshów Ame-ryki? , pytał z powagą New York Post.Ten pełen napięcia klimat niewątpliwie wyjaśnia, dlaczegoinformacja Boston Globe przeszła całkowicie niezauważona.Artykuł w pięciu linijkach donosił, że około czwartej po połu-dniu dwudziestego siódmego grudnia, gdy ustała zamieć, Char-les Winfield, przemierzając las z dwoma psami, seterem i terie-rem szkockim, znalazł zwłoki Margaret Stevenson.Staruszkazmarła w odległości pięciu kilometrów od chaty, w której za-mordowano jej córkę Jodie.Mróz spowodował, że ciało paniStevenson nie uległo rozkładowi. Cholera, kobiecina skonała z uśmiechem na ustach! powtarzał raz po raz Charles Winfield, opowiadając o całymzdarzeniu żonie i głodnym sensacji przyjaciołom.Tylko on odgadł, że Margaret Stevenson w końcu zatańczy-ła.416Odnajdujemy Sarah tuż przy granicy z Kana-dąSarah jechała wąską górską drogą przez Minnesotę, którejgranicę z Wisconsin udało jej się przekroczyć nocą, kilka kilo-metrów od Duluth.Po rozstaniu z Timem na Tompkins Square ruszyła na za-chód, przejeżdżając kolejno New Jersey, Pensylwanię, Ohio iIndianę.Potem skierowała się na północny zachód przez Illino-is i Wisconsin.Wybierała wyłącznie boczne drogi, omijająclepiej patrolowane autostrady.Dzięki temu, że pojechała nazachód, a nie na północ, jak przez pewien czas zakładało FBI,nie tylko uniknęła blokad policyjnych, ale także śnieżycy, którarozszalała się nazajutrz po dramatycznych zdarzeniach w fun-dacji.Sarah miała nadzieję, że Tim wybrał takie samo rozwią-zanie i że również sprzyjało mu szczęście.FBI nie bez powodu przewidywało, że zbiegowie zechcą do-stać się do Kanady (agent Eliot March ustalił, że powstała tamstruktura wspierająca Potrójną Kreskę), nikt jednak nie domy-ślał się, że Sarah, chcąc osiągnąć ten cel, okrąży Jezioro Górne inadłoży wiele kilometrów, zamiast ruszyć prosto na północ.Setki telefonów do centrali FBI utwierdzało agentów wbłędnym przekonaniu.Informowano, że Sarah była widziana wBostonie, w Portlandzie, w Maine.W Boże Narodzenie kilkuświadków przysięgało, że pojawiła się w Nowym Jorku.I żesnuła się po ulicach mimo mrozu i wiatru.Tę hipotezę uznanonawet za najbardziej prawdopodobną, jako że śnieżyca mogłarzeczywiście uniemożliwić Sarah i Timowi opuszczenie miasta.Sarah żywiła się przez te dni wyłącznie płatkami zbożowymiz suszonymi owocami, kupując je nocą na stacjach benzyno-wych razem z paliwem poza centrami miast.Tam też się myła,417a czasem, ale bardzo rzadko, pozwalała sobie na kawę.Mimotakiego odżywiania jakoś się trzymała, ale bardzo schudła.Sypiała przeważnie w samochodzie, na poboczach małouczęszczanych dróg, bała się bowiem, że ktoś mógłby ją rozpo-znać.Jej zdjęcie, podobnie jak zdjęcie Tima, pokazywano wewszystkich dziennikach telewizyjnych dowiedziała się o tym,słuchając radia.Jej życie nie miało już żadnej wartości, a jednak było w ce-nie.A ta wynosiła aż trzysta tysięcy dolarów, bo taką nagrodęwyznaczyło FBI za informacje na temat poszukiwanej.Jednak dwudziestego siódmego grudnia wczesnym wieczo-rem Sarah postanowiła zaryzykować i wynająć pokój w motelu.Chciała się umyć, a także obejrzeć telewizję.Dotąd czerpałainformacje wyłącznie z radia, teraz jednak poczuła, że musi poraz ostatni zobaczyć twarz Forresta.%7łeby zminimalizować ryzyko, wybrała mało uczęszczanemiejsce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]