[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinienem zdobyć tę broń, ale nie mam pewności.Po-gadam z dostawcą, ale te wymiary mnie martwią.171 Wiem, ale nic na to nie poradzę.I tym razem sztylety nie muszą być czyste.Nikogo nie będzie obchodziło, kto go zabił, tylko to, że nareszcie ktoś to zrobił. To mi ułatwi sprawę. Cieszę się stwierdziłem i zwróciłem się do Kiery: Czy będziesz w sta-nie pozbawić Mellara tych dwóch sztyletów tak, by tego nie zauważył ani on, anijego obstawa?Tylko się uśmiechnęła. A zdołasz je zwrócić tak, by tego nie zauważyli? Jak to zwrócić.aha, zamienić na dostarczone przez ciebie.Tak?Przytaknąłem i dodałem: Pamiętaj, że to broń Morgantich.Machnęła lekceważąco dłonią. To akurat jest bez znaczenia, jeśli będę w stanie to zrobić. umilkła,jej oczy stały się puste, za to dłonie drgnęły kilkakroć: właśnie obliczała, ile i ja-kich ruchów będzie musiała wykonać. Z tym przy pasie nie będzie żadnychproblemów.ten drugi.słuchaj, on ma sprężynową pochwę czy normalną?Skupiłem się ponownie, ale wybrzuszenie było na tyle małe, że nie potrafiłemtego określić. Nie wiem przyznałem. Na pewno na przedramieniu od wewnętrznejstrony, ale jaki typ pochwy, nie mogę określić.Natomiast coś mi właśnie zaświ-tało: skoro to normalna pochwa, musiałby użyć prawej ręki, a w niej będzie miałrapier, więc nie zdoła go wyjąć.Możemy założyć, że. Vlad, on został wyuczony przez mistrza odezwał się nagle Kragar.A sztylet tak umieszczony nada się do walki wręcz, tylko jeśli jest w sprężynowejkaburze i sam wskakuje w dłoń przy odpowiednim ruchu.On jest przede wszyst-kim szermierzem, dopiero potem zabójcą.Zgodziłem się z jego rozumowaniem. Masz taką pochwę, Vlad? spytała Kiera.Zrobiło mi się lekko nieswojo, ale zdawałem sobie sprawę, dlaczego o to pyta.Kiwnąłem głową potakująco. Sprężynową czy zwykłą? Zwykłą.Wstała. Ze zwykłej łatwiej zająć, ale szansę się wyrównują, bo jesteś uprzedzony.Zobaczymy, co da się zrobić.Przeszła przed Cawti i Kragarem i stanęła przed moim biurkiem, po czym od-stawiła kielich w pobliże mojego.Trzymałem go luzno, a mankiet miałem otwarty,co powinno jej ułatwić zadanie.Patrzyłem cały czas na nasze ręce i z tego, co widziałem, jej dłoń ani na mo-ment nie znalazła się bliżej mojej niż na jakieś trzy cale.Kiera wróciła na krzesło i usiadła.172 I co? spytała.Odciągnąłem mankiet i sprawdziłem w pochwie tkwił ten sam co zwyklenóż do rzucania. W porządku odparłem poza drobiazgiem.I urwałem, widząc jej uśmieszek.Znałem go aż za dobrze, więc nie było sensusię wygłupiać.Sięgnęła w fałdy sukni i wyjęła z nich sztylet.Usłyszałem cichewestchnienie Kragar wpatrywał się weń jak urzeczony.Wykonał krótki ruch lewym nadgarstkiem i w jego dłoni pojawił się sztylet.Spojrzał na niego jak na wyjątkowo jadowitego węża i zamarł z opuszczoną szczę-ką.Potem zamknął ją z kłapnięciem, przełknął i podał broń Kierze.Zrewanżowałamu się. Odwrócenie uwagi wyjaśniła. Zostałem przekonany oznajmił Kragar. Ja też przyznałem.Wyglądała na zadowoloną.Nagle poczułem się lepiej to się mogło udać. Wszystko widziałem, szefie. I bardzo dobrze, Loiosh. Doskonale oceniłem. Aliera, obserwowałaś tę pozorowaną walkędokładnie? Tak. Możesz zaatakować w ten sam sposób co ja? Sądzę że tak. W porządku, popracujemy nad tym.Atak musi być idealny i szybki.Kiwnęła głową ze zrozumieniem.A ja spojrzałem na Cawti. Tobie przypada w udziale prosta likwidacja powiedziałem. W jakiś konkretny sposób? Szybko, cicho i niezauważenie.Zajmę się odwróceniem uwagi obecnych,ale musimy mieć pewność, że nikt się nie zorientuje, co zrobiłaś, bo inaczej Mellarzbyt szybko uświadomi sobie, co się dzieje, i nic z tego nie wyjdzie. Kogo mam zabić? Nieproszonego gościa, na którego śmierć ani strażnicy, ani Morrolan niezareagują. W takim razie nie sądzę, bym miała z tym jakiś problem. Pamiętaj, że to mag i to ponoć niezły, a nie będziesz miała czasu, by gosprawdzić. No to co? Magów jadam na śniadanie. To przy okazji poproszę jednego z rusztu.Uśmiechnęła się lekko i spytała: Ma zwyczaj używać jakichś ochronnych blokad czy czegoś takiego?173Spojrzałem pytająco na Alierę, która miała obu sprawdzić pod tym kątem. Nie odpowiedziała obaj są na tyle dobrzy, że mogą je szybko utwo-rzyć, więc nie używają stałej ochrony magicznej.Sądzę, że wolą nie używać magiina terenie Czarnego Zamku, jak długo nie muszą, by nie zwracać na siebie zbyt-niej uwagi. Mówisz obaj Cawti zmarszczyła brwi. Którego mam załatwić? Tu jest właśnie mały problem, bo nie wiadomo wyjaśniłem. Tego,który znajdzie się z lewej strony Mellara, a nie mamy możliwości dowiedziećsię, który to będzie, bo zmieniają stanowiska.Czy to poważnie skomplikuje cizadanie?Uśmiechnęła się tajemniczo i w jej prawej dłoni pojawił się nóż.Podrzuciłago, złapała i schowała gdzieś jednym płynnym ruchem.Uznałem, że dostałemodpowiedz. Daymar, chodzi mi o to, byś rzucił na mnie iluzję przeszedłem do na-stępnego punktu. Szybko, dokładnie i tak, by nie sposób było to wykryć.Stracił sporo na pewności siebie, słysząc ostatnie wymaganie. Nie da się ocenił rzeczowo. Morrolan będzie wiedział, że używammagii, jakkolwiek delikatnie bym to zrobił. Morrolana nie będzie na miejscu i nim nie musisz się martwić.Chodzio to, by nie zorientował się obecny tam kompetentny mag.Fakt, będzie w tymmomencie nieco zajęty.Daymar zastanowił się. Ile ma trwać ta iluzja? spytał. Około pięciu sekund. A, w takim razie nie ma problemu. Zwietnie.Teraz posłuchajcie: plan jest taki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]