[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aha, Kara mi mówiła, że plan katedry jest teraz znacznie bardziej dokładny zwrócił się do Seba. Wielkie dzięki za to. Nie ma za co. Seb skinął uprzejmie głową.Zapanowało milczenie.Wysilałam mózgownicę, żeby powiedzieć coś stosownego w tejsytuacji, ale sprawa była przegrana.Rozmowy utykały, kiedy uczestniczyli w nich Alex i Seb.W końcu ten ostatni zeskoczył zwinnie ze stołu. Może pójdę i trochę poczytam  powiedział.Spojrzał na mnie i dodał:  Pamiętaj, co cimówiłem.Koniec z ćwiczeniami na dziś, okej?Skrzywiłam się.Chciałam poćwiczyć jeszcze w sypialni, kiedy dziewczyny zasną. Seb, mam przeczucie, że teraz mogłoby mi się udać& Nie, masz się zrelaksować  przerwał mi stanowczo. Nowy dzień przyjdziedostatecznie prędko.Było to dość frustrujące, lecz wiedziałam, że Seb ma rację  musiałam się przyzwyczaićdo swobodnego, przyjaznego stosunku do mojej aury, nim zabiorę się do kolejnych prób jejzmieniania. Dobrze  odrzekłam z cichym westchnieniem. Do zobaczenia rano  powiedział, patrząc na mnie tkliwie.Wyczułam, że w ostatniejchwili ugryzł się w język i nie dodał  querida.Przyjął to z humorem i ja także omal się niezaśmiałam, lecz przecież nie byłoby to właściwe. Dobranoc  zwrócił się do Aleksa. Dobranoc  odrzekł Alex.Gdy tylko Seb zniknął za drzwiami, objął mnie i cmoknął w czubek głowy. Hej, ty  wymruczał niewyraznie z ustami w moich włosach.Wiedziałam, że jest rad, iż Seb sobie poszedł.Choć mnie też to właściwie odpowiadało,chciałam mu powiedzieć:  Wiesz co, ty i Seb moglibyście się świetnie dogadać, gdybyście tylkodali sobie szansę.Nie miałam jednak, niestety, pewności, czy rzeczywiście tak było.Obaj bylitak silnymi osobowościami  Seb na swój flegmatyczny, Alex zaś bardziej bezpośredni sposób i żaden nie lubił, gdy mu się cokolwiek dyktowało.Ofuknęłam się w duchu; czas spędzany z Aleksem sam na sam był zbyt cenny, żeby gopoświęcać na myślenie o Sebie.Otoczyłam go ramionami i wsunąwszy mu rękę pod koszulkę,głaskałam jego ciepłą, gładką skórę. Pamiętasz jeszcze naszą chatkę?  spytałam po chwili. Jakie tam były wschodysłońca?Kilkakrotnie w czasie naszego pobytu w górach zdarzało się nam przesiedzieć i przegadaćcałą noc, a potem owinięci śpiworami obserwowaliśmy wschodzące słońce  różanozłote palcewychylały się zza szczytów jak płomienie z trzewi gór.To wspomnienie napełniło mniesmutkiem.Już wtedy wiedziałam, jakie mamy szczęście, mogąc tam razem przebywać, niepodejrzewałam jednak, że wkrótce sytuacja diametralnie się zmieni i z rzadka tylko będziemymieli szansę porozmawiać. Jasne, że pamiętam. Alex pocałował mnie w szyję. Wrócimy tam kiedyś, Willow.Mówię serio.Kiedy pokonamy Radę& Urwał.Wyczułam, że znów znalazł się w szponach niepokoju; ponure napięcie zawszeczaiło się gdzieś w pobliżu.Objęłam go bardzo mocno, rozpaczliwie pragnąc mu powiedzieć coś,co mogłoby pomóc.Pozostały nam niespełna dwa tygodnie i nawet jeśli nie uda się poznaćdalszych szczegółów zabezpieczenia pobytu aniołów, będziemy musieli wejść do Torre Mayori przeprowadzić akcję przeciwko Dwunastu.My.W duchu zawsze zaliczałam siebie do zabójców.Zdążę nauczyć się zmieniać aurę,nawet gdybym miała przez to zginąć. O czym myślisz?  Alex odsunął się nieco i przyglądał mi się z lekkim niepokojem.Masz taką minę, jakby kłębiło ci się tutaj milion myśli. Postukał mnie palcem w czoło. Milion to chyba za dużo  odrzekłam z lekkim uśmiechem.Nie zamierzałam niczego mu zdradzać.I tak się zamartwiał, nie było sensu o tymrozmawiać, dopóki swobodnie nie opanuję sztuki ukrywania prawdziwej aury.Cieszyłam się, żeAlex nie jest jasnowidzem, bo w ciągu dwóch sekund poznałby moje plany, tak jak Seb.Przypomniałam sobie spojrzenie Seba, jakim mnie mierzył, gdy ćwiczyliśmy w piwnicy.Nieomawialiśmy jeszcze tego tematu, bo nie wydawało się to konieczne; oboje świetniewiedzieliśmy, co czuje druga osoba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lunamigotliwa.htw.pl
  •